Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą recenzja. Pokaż wszystkie posty

16 maja 2022

Jutro będziesz mój – Samantha Young

@oxuria
Nie skłamię, jeśli powiem, że poznałam już trochę książek Samanthy Young. Za każdym razem, gdy przystępuję do lektury jej kolejnej historii, zdaję sobie sprawę, że z każdą kolejną może być coraz bardziej schematycznie. Co więcej – czasem nawet tego skrycie oczekuję! Niewiele jest bowiem autorek, które swoimi opowieściami potrafią mnie tak zainteresować – oraz zatrzymać – jak czyni to Young. Jutro będziesz mój rozpoczyna nowy cykl (aktualnie trylogię) opowiadający o rodzinie Adairów – dobrze znanej, (nie)lubianej, ale przynajmniej prawdziwie szkockiej krwi.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

21 kwietnia 2022

Za kurtyną: Apogeum – Laura Savaes

 

@oxuria

Wycieczka wspinaczkowa w słoneczny weekend brzmi jak coś, co da się przeżyć, jeśli jest się odpowiednio przygotowanym. Lena nie jest wielką fanką takich aktywności, a już z pewnością nie tego, co dzieje się w trakcie wędrówki przez jaskinię. Dziewczyna trafia do innego wymiaru, gdzie nikt nie słyszał o elektryczności, a samo miejsce sprawia wrażenie, jakby było miejscem w Europie, ale… sprzed dwustu lat. 
UDOSTĘPNIJ TEN POST

15 kwietnia 2022

Act cool – Tobly McSmith

@oxuria
„Act cool” to powieść, która – wraz z innymi pojawiającymi się ostatnimi czasy książkami na rynku wydawniczym – zapełnia pewną lukę, której potrzeba wypełnienia wydaje mi się oczywista.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

5 marca 2022

Wiecznomrok – Ross MacKenzie

@oxuria
Pierwszy tom serii o „Wiecznomroku” (liczącej aktualnie w oryginale dwa tomy) przedstawia wydarzenia skupiające się wokół pewnej trzynastoletniej sieroty, Larabelli Lisicy, spędzającej większość swojego życia w kanałach. Jej świat obraca się wokół przetrwania, unikania białodziejów na usługach Pani Hester oraz drżenia przed dziką magią stosowaną przez jędzuchy. Wszystko to ulega zmianie w momencie, gdy pewna drewniana szkatułka wpada w jej ręce. Na dziewczynę czeka wielka przygoda, a – tym samym – przed czytelnikiem ukazuje się nowa odsłona świata, w który właśnie wkroczył.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

8 stycznia 2022

Krew i popiół – Jennifer L. Armentrout [przedpremierowo]

@oxuria

Bycie Panną to wyróżnienie, a nawet największy zaszczyt, jakiego może dostąpić dziewczyna w Masadonii. Nikomu przez myśl nie przeszłoby, by okazywać brak szacunku wobec tej pozycji społecznej – oznaczałoby to równocześnie sprzeciw królowi i królowej. Tak się składa, że bogowie wybrali Penellaphe, by mogła sprawować tę godność. Problem w tym, że Poppy wolałaby chadzać własnymi ścieżkami, co rażąco kłóci się z jej przeznaczeniem. Jeśli ktoś odkryje, co krąży po głowie dziewczyny, grozi jej najgorsze – uznanie przez bogów za niegodną.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

1 grudnia 2021

Stany ostre. Jak psychiatrzy leczą nasze dzieci – Marta Szarejko

@oxuria

„Psychiatrię traktuje się w Polsce jak dziecko – ma być i nie sprawiać kłopotu. Nie odzywać się niepytana. Ta książka jest głosem osób, które od lat się nią zajmują”.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

22 września 2021

Wiele hałasu o ciebie – Samantha Young

@oxuria

Eve ma trzydzieści trzy lata i jest redaktorką w wydawnictwie w Chicago. A właściwie była, bo właśnie złożyła wypowiedzenie po tym, jak ominął ją długo oczekiwany awans. Jakby tego było mało – facet, z którym się spotykała, wystawił ją do wiatru.

A teraz, ledwie kilka dni później, prowadzi lokalną księgarnię w angielskim Alnster. Cztery tygodnie – właśnie tyle mają trwać jej wakacje połączone z pracą. Tylko Eve wie, jak bardzo potrzebna jej odmiana.

Ale nie wszystko idzie zgodnie z planem. Wręcz bardzo, bardzo NIEzgodnie. Eve zakochuje się w pięknym nadmorskim miasteczku i jego życzliwych mieszkańcach. Zwłaszcza w jednym – charyzmatycznym i zabójczo przystojnym farmerze imieniem Roane.

Tyle że przecież obiecała sobie: żadnych mężczyzn!

Tylko co zrobić, gdy serce wie lepiej?

Ta opowieść to miód na serce. I powód do płaczu ze śmiechu!//lubimyczytac.pl

UDOSTĘPNIJ TEN POST

20 lutego 2021

Rzecz o ptakach – Noah Strycker

@oxuria

Ptaki od zawsze fascynują człowieka. Postrzegamy je przez pryzmat własnych uwarunkowań: umiejętności, ograniczeń i światopoglądu. W tej książce zostały wyeksponowane ich szczególne zdolności lub zachowania i to w taki sposób, że trudno nie nabrać przekonania, iż nawet najpospolitsze z nich: sroka, kura domowa, gołąb pocztowy czy szpak odznaczają się czymś, co jest w stanie zadziwić człowieka. Tańczą w rytm muzyki, rozpoznają własne odbicie w lustrze, rozróżniają ludzkie twarze, „opłakują” zmarłych pobratymców i tworzą istne dzieła sztuki.

Czy stwierdzenie, że ptaki wykazują zachowania analogiczne do ludzkich emocji, byłoby zbyt daleko idące? Inteligencja, altruizm, samoświadomość, miłość... Jak pisze autor: Badając ptaki, ostatecznie dowiadujemy się czegoś o nas samych. //goodreads.com
UDOSTĘPNIJ TEN POST

15 listopada 2020

Park Avenue – Penelope Ward, Vi Keeland

@oxuria

Niepospolita uroda Elodie Atlier była pułapką na facetów, którzy zdradzali swoje kobiety. Agencja detektywistyczna nie była jednak pracą jej marzeń, więc w końcu Elodie postanowiła poszukać lepszego zajęcia. Tamtego dnia śpieszyła się na rozmowę z potencjalnym pracodawcą. Niestety, miała pecha, niegroźną stłuczkę. Tamten gość miał drogi samochód, wygląd greckiego boga i paskudne maniery. Po ostrej wymianie zdań rozstali się, a Elodie miała nadzieję, że więcej tego bufona nie spotka. Nie miała więc tęgiej miny, gdy okazało się, że stara się o pracę właśnie u niego.

Hollis LaCroix przyzwyczaił się, że ma władzę i duże pieniądze. Nie znosił kobiet, które miały sekrety. Nie przepadał też za tupetem i ciętym językiem. Ślicznotka, która uszkodziła mu samochód, a chwilę potem, starając się o posadę niani jego bratanicy, wygarnęła mu od serca, natychmiast spotkała się z jego ostrą reakcją. Mimo to, gdy emocje opadły, postanowił dać jej szansę. W końcu trudno o idealną opiekunkę dla dziewczynki z problemami. Hollis sam przed sobą nie chciał przyznać, że zarówno odwaga, jak i temperament Elodie bardzo mu się spodobały.

Dziewczyna okazała się utalentowaną nianią. Zbudowała więź z małą Hailey i wydawało się, że może być tylko lepiej. Prędko jednak okazało się, że śliczną nianię i przystojnego pracodawcę łączy coś więcej. Oboje starali się ukrywać wzajemną fascynację i pozwalali sobie zaledwie na niewinny flirt. Zdawali sobie sprawę, że dzieliło ich zbyt wiele, a ewentualny romans mógłby przynieść potężne komplikacje. Nie przypuszczali jednak, z czym przyjdzie im się zmierzyć, gdy rzeczywiście się w sobie zakochają...//lubimyczytac.pl
UDOSTĘPNIJ TEN POST

8 września 2020

Negatyw szczęścia: Fine – Ludka Skrzydlewska

@oxuria 


Nieoczekiwanie życiem zawodowym Sashy po raz kolejny wstrząsnęły silne turbulencje. Dziewczynę zwolniono z mediolańskiego domu mody Di Volpe pod zarzutem przekazywania konkurencji poufnych danych. Niestety, dowody świadczą na niekorzyść Sashy: właściciel konkurencyjnego domu mody, Andre Debreu, od lat przyjaźni się z matką pechowej pani fotograf, a e-mail z przeciekiem został wysłany z jej komputera.

Wygląda na to, że ktoś celowo kieruje podejrzenia na młodą Polkę. Rozżalona fałszywymi oskarżeniami Sasha postanawia na własną rękę poszukać prawdziwego szpiega. Krąg podejrzanych jest całkiem spory. I nie można z niego wykluczyć matki Sashy, którą wydaje się łączyć z Andre coś więcej niż tylko nić sympatii.

W winę dziewczyny nie wierzy Alessandro, syn właścicielki Di Volpe. Relacje między nim a Sashą, niegdyś dalekie od przyjaznych, nabierają gorącego charakteru...//lubimyczytac.pl

UDOSTĘPNIJ TEN POST

15 lipca 2020

Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności – Elżbieta Sidorowicz

@oxuria
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi?

Rodzice nastoletniej Ani decydują się kupić stary, zrujnowany dworek na peryferiach miasta. Gdy rozpoczynają remont i modernizację domu, wszystko zdaje się iść ku dobremu. Jednak nic nie jest w stanie zatrzymać biegu wydarzeń...

Ania, uzdolniona uczennica liceum plastycznego, zostaje zupełnie sama w wielkim, pustym, nienadającym się do życia domu. Bez wody, gazu, telefonu. I bez kogokolwiek bliskiego. Świat malarstwa, muzyki, poezji, wszystko, co było dla niej ważne, przestaje istnieć. Jak pogodzić się ze stratą? Jak żyć?

„Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności” to słodko-gorzka opowieść o utraconym raju i o mozolnym odbudowywaniu go z drobin piasku. O dumie, godności, przyjaźni. O samotności. I o miłości, potężnej jak śmierć. //lubimyczytac.pl

UDOSTĘPNIJ TEN POST

7 marca 2020

Księżniczka Incognito – Connie Glynn

@oxuria
Lottie Pumpkin to zwyczajna dziewczyna, która marzy, żeby być księżniczką. Dostaje się do prestiżowej szkoły Rosewood Hall w ramach programu stypendialnego.

Ellie Wolf to księżniczka, która marzy o zwyczajnym życiu. Szkołę Rosewood Hall wybiera przede wszystkim dlatego, by uniknąć obowiązków, jakie musi wypełniać w królestwie Maradawii.

Kiedy los rzuca obie czternastolatki do tego samego internatu, zamiana tożsamości wydaje się najprostszym rozwiązaniem. W końcu wszyscy i tak przez pomyłkę biorą Lottie za księżniczkę.

Tymczasem ktoś odkrywa ich sekret, a w Rosewood nic nigdy nie jest takie, jak się wydaje…//lubimyczytac.pl

Kiedy dowiedziałam się, że Księżniczka incognito jest książką napisaną przez brytyjską youtuberkę, w głowie od razu pojawiła mi się myśl, która skłaniała mnie do porównywania tejże lektury do znanej niegdyś trylogii Zoelli – Girl Online. Możecie zapytać – dlaczego? Już wyjaśniam! Jednym z powodów jest najzwyczajniej w świecie fakt, że obie autorki zajmują się nagrywaniem różnorodnych filmików, które później wrzucają na swój kanał na YouTube. Ponadto, kiedy zrobiłam szybki research, zauważyłam duże podobieństwo w wyglądzie Connie (Noodlerelli) i Zoe (Zoelli). Być może to w jakiś sposób wywołało we mnie myśl o porównywaniu ich książek. Warto też zauważyć, że w ostatnim czasie Connie zmieniła swój wizerunek (można zaobserwować to zjawisko na jej Instagramie) i już nie przypomina swojej koleżanki „po fachu”. 

UDOSTĘPNIJ TEN POST

13 lutego 2020

Pakt z diabłem – Meghan March

@oxuria
Drapieżny miliarder Jericho Forge nie przegrywa. Nigdy się nie wycofuje i zawsze dostaje to, na co ma akurat ochotę. Nie potrzebuje pozwoleń i nie musi nikogo przepraszać. On może wszystko. Dosłownie. Nie ma żadnych skrupułów. Podobnie jak olśniewająca India Baptiste, zwana Królową Midas, niezrównana pokerzystka, znana z cudownej urody i bezwzględności w grze. Jeśli India postanowi, że musi wygrać, zrobi wszystko, aby to osiągnąć. Nawet jeśli miałaby dać w zastaw samą siebie.

Niestety, zakład z Forge’em nie był dobrym pomysłem. Kobieta spodziewała się, że w ten sposób wygra dziesięć milionów dolarów, pieniądze, od których tak wiele zależało. Jednak tym razem przegrała. Straciła wszystko, co naprawdę kochała. I znalazła się w całkowitej władzy mężczyzny, który najwyraźniej postanowił z niej korzystać zgodnie ze swoimi zachciankami. Ku swojemu przerażeniu India niemal od razu odkryła, że ów brutalny, ale niezwykle męski facet budzi w niej instynkty potężniejsze niż zwykłe pożądanie.

Oto pierwszy tom wspaniałej historii dwóch osobowości, które łączy bezwzględność, siła, upór i magnetyczne przyciąganie. Wszechwładny tyran nie zniesie zuchwałej odwagi. Dumna i niezależna lwica nie ścierpi arogancji bogatego pyszałka. Jednak India i Jericho pożądają siebie nawzajem coraz mocniej i coraz bardziej beznadziejnie. To pragnienie wykracza poza wszystko, czego oboje dotychczas zaznali. Nic nie może powstrzymać bólu, szaleństwa i... czujnych złych ludzi.

Diabła możesz pokochać. Ale nigdy go nie oswoisz!//lubimyczytac.pl

Moja zeszłoroczna lektura „Króla bez skrupułów” była tragiczna, o czym dobrze wiecie. Trochę z przekory, trochę z ciekawości postanowiłam jednak sprawdzić, czy inne historie autorstwa Meghan March również oferują tak niewiele. Sięgnęłam więc po „Pakt z diabłem”, który rozpoczyna nową trylogię („Forge”) i przyznam, że nieźle się zaskoczyłam.

Zacznijmy od tego, że historia toczy się wokół hazardzistów i poker to bardzo ważny element książki. Obok tego pojawiają się wątki tajemnicy (cóż, niestety Wam ich nie zdradzę!), które scalają i napędzają fabułę, nadając tym samym motywację głównej bohaterce – Indii – do postępowania w określony sposób. Ocenę jej postępowania zostawiam, lepiej nie będę się nią zajmować (wiecie: ona chce i nie chce jednocześnie, więc czasem można się trochę pogubić). Mimo wszystko – tak jednym słowem – w tej książce naprawdę się coś dzieje! Fakt – jest to erotyk i trzeba być tego świadomym, ale (w porównaniu do wspomnianego już „Króla bez skrupułów”) scen samego seksu nie ma tutaj aż tak wiele. Zostałam mile zaskoczona tym, że autorka faktycznie skupiła się na stworzeniu historii, która jest w stanie się obronić.

Bohaterowie napisani zostali dość schematycznie – oto dwie temperamentne osoby o mocnych charakterach, które się ze sobą ścierają, ale w pewnym momencie coś poszło nie tak. India traci swój zapał i mi bardziej zaczęła przypominać potulne zwierzątko niż tę „dumną i niezależną lwicę” podkreśloną w opisie. Szkoda, że jej postać została sprowadzona do kobiety całkowicie podległej, bo uwydatnia to tylko władzę, jaką uzyskał nad nią Forge. Skoro o nim mowa, czas na kolejny paradoks – Jericho Forge to facet pozbawiony skrupułów, ale jednak opis ten kłóci się z jego zachowaniem w niektórych sytuacjach. Swoją drogą przyznam, że sposób opisywania swoich głównych męskich bohaterów Meghan March wychodzi dość zgrabnie, ale i zabawnie. Gwarantuję Wam, że po przeczytaniu tej książki nie spojrzycie już w ten sam sposób na Aquamana czy pirata.

Nie spodobało mi się w tej historii uprzedmiotowienie kobiet. I chociaż wiem, że fabuła została wyssana z palca, wciąż raziło mnie w oczy ciągłe powtarzanie przez któregokolwiek z bohaterów słów w stylu: „ona jest tylko moja”, „nie będziesz jej miał”, „wszedłem w jej posiadanie” itd. Zdaję sobie sprawę, że jest to coś popularnego, jeśli chodzi o romans i literaturę erotyczną, ale jeśli komuś z Was by to przeszkadzało – ja tylko ostrzegam. Trochę się tego znajdzie. 

Podsumowując, po pierwszym feralnym podejściu do twórczości Meghan March, kolejne pokazało, że jeśli chce się stworzyć książkę, w której toczy się jakaś faktyczna akcja (poza opisywaniem przygód seksualnych), to można tego dokonać. No i warto dawać kolejne szanse! Bo tym razem sięgnę po kolejne tomy – zwłaszcza po zakończeniu, jakie zaserwowała autorka. 

Meghan March, „Pakt z diabłem”, (#Forge 1), tłum. Marcin Kuchciński, Editio Red 2020, s. 240.
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

31 października 2019

Księżniczka i tajny agent – Nora Roberts

@oxuria
Księżniczka Gabriella de Cordina zostaje porwana pomimo stałej ochrony. Cudem ucieka porywaczom, ale pod wpływem dramatycznych wydarzeń traci pamięć. Nie wiadomo, kto i dlaczego ją uprowadził. Nadal jednak zagraża jej niebezpieczeństwo, dlatego rodzina angażuje wysokiej klasy specjalistę. Nonszalancki Amerykanin Reeve MacGee to były tajny agent. Doskonale radzi sobie ze wszystkim, ale staje się bezbronny wobec uczucia do zachwycającej i wrażliwej kobiety, którą ochrania.//lubimyczytac.pl

„Księżniczka i tajny agent” Nory Roberts to romans chyba w każdym tego słowa znaczeniu. Dodam tylko, że niekoniecznie w tym pozytywnym sensie. Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością wspomnianej autorki, jednak postanowiłam, że kiedyś trzeba przecież przekonać się na własnej skórze, czemu zawdzięcza ona swoją sławę. I zdradzę Wam, że dalej tego nie wiem!

Dla ścisłości – byłam nastawiona neutralnie do lektury, bo najzwyczajniej w świecie potrzebowałam tylko czegoś, co zapewni mi chwilę wytchnienia pomiędzy tekstami na zajęcia. Nawet to nastawienie nie pomogło! Wiem, że fabuła nie musiała nawet zachwycać, ale według mnie ciekawa czy wciągająca akcja jest akurat jedną z podstaw, by móc uznać książkę za przynajmniej dobrą. Tutaj tego niestety zabrakło. Podany na tacy został punkt wyjściowy, od którego zdarzenia prowadzą do bardzo przewidywalnego celu.

Przechodząc dalej, bohaterowie po prostu istnieją – mówią (czasem myślą), chodzą, wykonują różne czynności, ale kompletnie brak im jakiegokolwiek portretu psychologicznego. Może jednak miałam za duże wymagania? Jak wspomniałam, starałam się ich nie mieć, ale nie da się nie wymagać chociaż jakiegoś tła (nie tylko emocjonalnego, które jest trochę blade) – refleksji, zastanowienia się. Pewnie przywykłam już do tego, że zawsze coś w tym stylu się pojawiało w takich książkach, jednak ewidentnie odczuwałam ten brak jakiejś głębszej myśli. Było... płytko.

Korekta – chyba w tej kwestii odnotowałam największe braki. Naprawdę, już nawet fabuła chowała się przy tym aspekcie. Jeśli jesteście bardzo wyczuleni na drobne chochliki, nie przetrwacie. Ostrzegam, że nawet ktoś względnie nieprzywiązujący do tego wagi może mieć lekki problem. Średnio co parę stron na końcach zdań brakuje kropek, do tego dialogi są dziwnie, chaotycznie ułożone. Złóżcie to sobie w całość. Nie pisze mi się o tym łatwo, bo wiem, że ktoś wymieniony z nazwiska poświęcił swój czas, by tą korektą się zająć, jednak wywołuje to dyskomfort u czytelnika. Osobiście pod takim tekstem bym się najzwyczajniej w świecie nie podpisała, co tu dużo mówić.

Wpływ na całokształt może mieć fakt, iż książka pierwotnie wydana została w roku 1986. Tłumaczyłoby to wiele, ponieważ ponad trzydzieści lat to jednak kawał czasu i zmianie po kolei ulegało wszystko w świecie: mentalność, nauka, codzienność, technologia. W każdym razie w dzisiejszych realiach i natłoku wydawniczym znaleźć można o wiele lepsze lektury, które przede wszystkim zaciekawią oraz skłonią nawet do niewielkich refleksji. Zadecydujcie sami, ale weźcie pod uwagę to, co zawarłam powyżej – być może unikniecie wielkiego rozczarowania!

„Księżniczka i tajny agent” („Księstwo Cordiny” #1) Nora Roberts (tłum. Magdalena Nagórska), Wydawnictwo HarperCollins 2019, str. 288
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

13 października 2019

Galopem po szczęście – Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska

@oxuria
Nowa powieść autorek bestsellerowego Ogrodu Zuzanny!

Basia ma 39 lat i 15-letnią córkę Karolę (z którą toczy nieustanne boje, bo obie mają rogate dusze). Poznajemy je obie, gdy jadą lekko rozklekotanym autem Basi do Jędrzejowa Podlaskiego. Basia, która uciekła z rodzinnego miasteczka zaraz po maturze, wraca do domu. Nie wiemy, jaka historia się za tym kryje, ale jest oczywiste, że w Warszawie, w której spędziła ostatnie 20 lat, spotkała ją jakaś klęska. Rozwód – to raz. Ale ona wraca z niczym: ma trzy walizki, kota w transporterku i komputer. Nie ma mieszkania. Nie ma pieniędzy. Z jakiegoś powodu musi wrócić do domu rodziców. Jej ojciec, Marek, jest dyrektorem państwowej stadniny koni. Ojciec proponuje Basi wakujące stanowisko asystentki w stadninie. Basia wchodzi w świat koni, z którego chciała kiedyś uciec.

Czy Basi uda się odnaleźć szczęście?//lubimyczytac.pl

Duet pisarski Justyny Bednarek i Jagny Kaczanowskiej był mi obcy – słyszałam wcześniej tylko jakieś strzępki informacji o ich poprzedniej serii, do której należy m.in. „Ogród Zuzanny”. Nie miałam więc wygórowanych oczekiwań i nie nastawiałam się w żaden sposób. Podejrzewam, że była to jedna z lepszych decyzji, jakie mogłam podjąć przed lekturą „Galopem po szczęście”.

Początkowo miałam duży problem, by historia mnie w jakiś sposób zaintrygowała. Wiele rozpoczętych wątków, postaci – nic nie było mnie w stanie zainteresować. Do tego główna bohaterka, Baśka, to niby dorosła kobieta, ale potrafiła zachowywać się w stosunku do swoich rodziców jak jej nastoletnia córka. Nie powiem, znoszenie jej było dość ciężkie, ale wraz z każdą kolejną przewracaną stroną akcja nabierała i tempa, i sensu. To jest dość znaczące, ponieważ zagłębiając się coraz bardziej w motywy Basi uciekającej przed dwudziestoma latami z miasteczka, w całej historii trybiki w końcu zaczynają wskakiwać w odpowiednie miejsca.

W książce znajduje się opis typowego polskiego miasteczka pełnego ciekawskich i wszystkowiedzących ludzi, ale całość została dość dobrze przemyślana, ponieważ czytelnik ma możliwość poznania wielu perspektyw – jak wspomniałam, w historii przeczytać możemy o losach wielu postaci zamieszkujących w Jędrzejowie Podlaskim. Ciekawe jest jednak to, że wszyscy mają ze sobą coś wspólnego, są jakby połączeni niewidzialną nicią. Jak to wszystko się skończy – przekonajcie się sami.

Po przezwyciężeniu początkowych trudności „Galopem po szczęście” okazało się być całkiem dobrą lekturą o m.in. rozprawianiu się z własną przeszłością, prawdziwym znaczeniu rodziny. I chociaż zaliczać jej nie będę do moich ulubionych, pozostawiła po sobie miłe wrażenie.

„Galopem po szczęście” Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska, Wydawnictwo W.A.B. 2019, str. 430
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

26 września 2019

Jezioro Ciszy – Anne Bishop

@oxuria
W ramach ugody rozwodowej Vicki DeVine przejmuje stary ośrodek nad Jeziorem Ciszy w miasteczku, które nie jest kontrolowane przez ludzi. Miejsca takie jak Sprężynowo nie są oddzielone od terenów Innych − dominujących drapieżników, które rządzą większością lądu i wszystkimi akwenami na świecie. A kiedy nie ma granic, nigdy nie wiadomo, co cię obserwuje…

Vicki ma nadzieję na rozpoczęcie nowego życia, jednak gdy Aggie Wrona – jej zmiennokształtna lokatorka – znajduje martwego człowieka, zaczynają się problemy. Śledczy chcą zrzucić na Vicki winę za śmierć mężczyzny, chociaż dowody jednoznacznie wskazują na to, że zabiła go siła inna niż ludzka. Czy Vicki i jej przyjaciele znajdą odpowiedzi na nawarstwiające się pytania? Jedno jest pewne − aby przeżyć, będą musieli poświęcić wszystko, co mają.

Na terytorium kontrolowanym przez Innych – wampiry, zmiennokształtnych i jeszcze bardziej śmiercionośne istoty paranormalne – ludzkie prawa nie obowiązują. I ludzie nigdy, przenigdy nie powinni o tym zapominać…//lubimyczytac.pl

Kiedy cztery lata temu zaczynałam moją przygodę z serią „Inni” Anne Bishop, byłam więcej niż zadowolona z lektury. I, mimo że okładki niektórych tomów pozostawiają wiele do życzenia, to trzeba przyznać, że wydania są w porządku, chociaż to tekst jest tutaj najważniejszy. „Pisane szkarłatem”, „Morderstwo wron”, „Srebrzyste wizje”, „Naznaczona” i „Zapisane w kartach” – oto tomy, które wpisują się w oryginalną wspomnianą serię. „Jezioro Ciszy” wciąż rozgrywa się w świecie, w którym żyją Inni obok ludzi – z tym, że historia opowiedziana jest bardziej z perspektywy tych drugich. Wiele tu prób zrozumienia, ale i błędów z ludzkiej strony – wydaje się, że Bishop wciąż skupia się na tym, by ukazać naturę niektórych z nas, co w sumie nie jest takim złym pomysłem, ponieważ po takiej lekturze będzie można zastanowić się, czy czasem sami takich cech nie posiadamy.
„[...], ludzie chętnie wierzą, że mogą powtórzyć działania tych, którzy zrobili coś przed nimi, i nie ponieść takich samych konsekwencji”. str. 195
Na pierwszym planie zdecydowanie występują ludzcy bohaterowie (i nie mam na myśli cechy charakteru tylko najzwyklejszych homo sapiens z krwi i kości) – w dodatku nowi, których wcześniej nie można było spotkać w historii Meg i Simona, co odróżnia tę książkę od poprzednich i daje dużą możliwość, jaką jest sięgnięcie po „Jezioro Ciszy” bez znajomości poprzednich pięciu tomów. Nie zabrakło jednak i Innych, którzy wkład w losy Vicki DeVine mieli dość spory. Miałam mały problem podczas czytania – zabrakło mi w tej powieści takiej postaci (właśnie ze wspomnianej wcześniej grupy), która byłaby tak charakterystyczna i wyróżniająca się, że mogłaby zaskarbić moją sympatię. Jedynym kandydatem na to miejsce mógłby być Ilya Sanguinati, ale było go zdecydowanie za mało w tej historii, bym mogła go za takiego uznać. Ogólnie miałam delikatny problem z postaciami ludzkimi – byli tacy... no nie wiem, jak ich nawet określić, ale nie polubiliśmy się za bardzo. Plusem za to była kreacja Vicki – wcale nie była piękna, młoda, zgrabna i powabna. Jej kompleksy wielokrotnie dały się we znaki (dosłownie: wielokrotnie) i dzięki temu Bishop miała możliwość stworzenia takiej kolejnej małej babskiej społeczności (jak w poprzedniej historii) i pokazania, że w takiej grupie tkwi siła. Wzajemna troska i brak uprzedzeń mogą zdziałać cuda, o czym możecie dowiedzieć się właśnie z „Jeziora Ciszy”.

Dobrze było wrócić chociaż na chwilę do pamiętnego świata Innych, ale nie jestem pewna, czy tak chętnie będę kontynuowała przygodę z nową historią. Nie zżyłam się za bardzo z bohaterami (pomimo dobrej fabuły!), po paru dniach nie pamiętam nawet już za wielu faktów. Do tego raz występuje narracja pierwszoosobowa (z perspektywy Vicki), a z punktu widzenia Grimshawa zmienia się już na trzecioosobową – mnie to irytowało i wprowadzało lekki dyskomfort podczas czytania. Myślę, że jakbym zaczynała od opowieści o losach Vicki i później z ciekawości poznała historię Meg i Simona, sprawiłoby mi to o wiele więcej radości! Także macie wybór – możecie najpierw poznać cały świat z perspektywy Innych lub z ludzkiej strony. W każdym razie, będzie warto.

„Jezioro Ciszy” („Inni” #6, „Świat Innych” #1) Anne Bishop (tłum. Emilia Skowrońska), Wydawnictwo Initium 2019, str. 480
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

21 września 2019

Kusząca pomyłka – Vi Keeland

Kusząca powieść Vi Keeland – jednej z najpopularniejszych autorek książek erotycznych!

Rachel i Caine poznali się w pubie, choć „poznali” to za dużo powiedziane. Spotkali się, a podczas ich pierwszej rozmowy Rachel wykrzyczała, co myśli na temat jego kłamstw i rozbuchanego ego. Nie miał problemu z tym, żeby uwieść jej przyjaciółkę, zapomniał tylko powiedzieć, że… jest żonaty. Zasłużył sobie na wszystkie ostre słowa, które usłyszał od Rachel. Chociaż nie do końca… Okazało się bowiem, że zaszła pomyłka…

Rachel miała nadzieję, że sprawa pójdzie w zapomnienie i nigdy więcej nie spotka przystojnego nieznajomego z pubu. Aż do następnego ranka, gdy dowiedziała się, że jest on… nowym profesorem, a ona jego asystentką. Co może zwiastować taki początek tej znajomości?//lubimyczytac.pl

Ostatnim czasem bardzo dużo czytywałam książek, które wychodziły spod pióra i Penelope Ward, i Vi Keeland, (m.in. „Milioner i bogini”, „Słodki drań”, „Romans po brytyjsku”, „Zbuntowany dziedzic”), ale jeśli chodzi o osobne powieści tych autorek, ich już tak jakoś nie miałam okazji – jedynie „Napij się i zadzwoń do mnie” od Ward. Jako duet pisarki stanowią dla mnie uosobienie humoru z pazurem i wciągającej historii, ale nie wiedziałam do końca, czego mogę się po nich spodziewać oddzielnie. Jednak nie musiałam czekać długo – niedawna premiera „Kuszącej pomyłki” Keeland wzbogaciła nieco mój ogląd na sytuację.
„Zawzięte zaprzeczanie jest zazwyczaj najgłośniejszym przyznaniem się do winy”. str. 178
Musicie wiedzieć jedno – literaturę kobiecą, jakiej przedstawicielkami są wspomniane dwie autorki, lubię, ponieważ mimo umieszczania w niej scen erotycznych (które nie są lubiane przez wszystkich czytelników) książka wcale na swojej wartości nie traci (i hej, na okładce w końcu nie ma gołej klaty!). Wręcz przeciwnie – czasem aż kipi humorem (tutaj sprawa indywidualna, bo jedna powieść będzie wydawała się śmieszniejsza od drugiej), ma w sobie jakieś przesłanie, które naprawdę może do człowieka trafić dzięki emocjonalnemu przywiązaniu do bohaterów. Dziwić więc Was nie powinno, że twórczość Vi Keeland – w duecie jak i osobno – spodobała mi się równie mocno.

„Kusząca pomyłka” jest własnie taką książką – kusi, śmieszy, ale i wzrusza. Zauważyłam wspólny mianownik w tytułach Keeland (jak i zarówno Ward)! W wielu swoich powieściach odwołuje się do uczuć czytelnika poprzez jakieś niejasne sytuacje z przeszłości powiązane z głównymi bohaterami. Jest to jakiś schemat, ale tak zaaranżowany, obudowany, że uwierzcie mi – nie mam z tym żadnego problemu. Zwłaszcza, jeśli gdzieś tam z głównym wątkiem powiązana jest muzyka. Na mnie wykorzystanie właśnie tego motywu w taki sposób zrobiło wrażenie! I dzięki temu fakt, że historia Caine'a i Rachel opiera się na relacji profesor-studentka (ale nie w taki oczywisty sposób) wcale mi tak nie wadziła. Wszystkiego dopełnia tłumaczenie, które bardzo miło się czyta.

„Kusząca pomyłka” Vi Keeland (tłum. Sylwia Chojnacka), Wydawnictwo Kobiece 2019, str. 376
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.

UDOSTĘPNIJ TEN POST

18 września 2019

⚓ Szczęście dla zuchwałych – Petra Hülsmann ⚓ [premierowo]

@oxuria
Szczęście nie rośnie na drzewach – czasem trzeba o nie zawalczyć. Zabawna i wzruszająca opowieść o kobiecie, która odważyła się być szczęśliwa.

Stoisz po szyję w wodzie? Głowa do góry! Imprezy, wolność, beztroska − dla Marie nie ma nic ważniejszego. Wszystko zmienia się, kiedy jej siostra Christine zapada na ciężką chorobę i prosi, by na czas terapii zaopiekować się jej dziećmi. Jakby tego było mało, Marie ma przejąć jej posadę w rodzinnej stoczni jachtowej. Zupełnie nie ma ochoty na nowe wyzwanie, a tym bardziej na nowego szefa, sztywnego nudziarza o imieniu Daniel. Podczas gdy jedna katastrofa goni drugą, a życie staje się chaosem, Marie powoli zaczyna pojmować, że są na świecie rzeczy, o które warto walczyć. I że pewne sytuacje – na przykład nowa miłość − dopadają człowieka wtedy, gdy się tego najmniej spodziewa.//lubimyczytac.pl

„Szczęście dla zuchwałych” to pierwsza książka Petry Hülsmann na polskim rynku wydawniczym. Mam wielką nadzieję, iż nie będzie to również i ostatnia, ponieważ powieści takie jak te czyta mi się chyba najprzyjemniej. Dlaczego? Pomimo bardzo trudnego i łzawego tematu choroby autorka była w stanie rozśmieszyć mnie (również do łez!) na tysiąc sposobów. Jak widzicie, popłakać można w tym wypadku przez większość historii, bo są do tego warunki, ale jeśli jesteście twardzi, to Was może to ominie.
„Oczywiście nic się nie stanie, jeśli czegoś się nie osiągnie. Ale nie powinno się z góry mówić: I tak nie dam rady, więc nie będę nawet próbować”. str. 195
Pozornie beztroska Marie – główna bohaterka – przypadła mi chyba do gustu najbardziej z całego tego szalonego grona postaci. Nie tylko dlatego, że to ona grała pierwsze skrzypce w tej historii, ale również ze względu na to, jaką osobą była i jak potrafiła poradzić sobie w ciężkich sytuacjach. Nie powinnam chwalić jej tak całkowicie, bo jednak nie ze wszystkich kłopotów wychodziła obronną ręką, aczkolwiek nie spodziewałam się czegoś innego. Ta kobieta dzięki swojemu zachowaniu nie była ideałem, co właśnie jeszcze bardziej mnie do niej przekonało. Do tego warto dorzucić coś, co kryje się w jej wspomnieniach i historia nabiera i tempa, i większego sensu. Pamiętajcie – to, co z zewnątrz wygląda głupio lub beztrosko, nie zawsze jest takie naprawdę. To może być zwykła gra pozorów, która ma na celu odwrócenie uwagi od tego, czego nie chce się pokazywać ludziom, od swoich prawdziwych myśli.

Wielkim plusem tej historii jest humor. Dawno nie śmiałam się i nie bawiłam się tak dobrze przy książce, dla której zarwałam noc. Do tego wątek dotyczący marynarstwa dodał pewnej świeżości tej historii – nawet nie czułam się przytłoczona paroma nazwami, które widziałam pierwszy raz w życiu. Zdecydowanie nie musicie być wielbicielami tej tematyki, by sięgnąć po tę książkę, ponieważ i tak zdołacie się połapać, o co dokładnie chodzi w tej kwestii.

„Szczęście dla zuchwałych” to nie tylko historia miłosna z marynarskim tłem – to przede wszystkim opowieść o poszukiwaniu własnego ja i sensu w swoim życiu oraz o relacjach rodzinnych w czasie kryzysów emocjonalnych, a to wszystko ujęte w bardzo emocjonalny i humorystyczny sposób. Jeśli właśnie takiej książki szukacie – polecam!

„Szczęście dla zuchwałych” Petra Hülsmann (tłum. Agnieszka Hofmann), wydawnictwo Initium 2019, str. 512
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.

premiera: 18.09!
UDOSTĘPNIJ TEN POST

16 września 2019

Pamiętnik księgarza – Shaun Bythell

@oxuria
Młody Szkot pod wpływem impulsu przejmuje podupadły antykwariat i postanawia rozkręcić ów bez wątpienia niełatwy interes. Jak się okazuje, decyzja ta wywraca jego życie do góry nogami.

Poznajcie Shauna Bythella, księgarza, bibliofila i wyjątkowego mizantropa ze szkockiego miasteczka Wigtown. Prowadzi tu swój antykwariat, którego niezliczone półki uginają się pod ciężarem tysięcy książek. Wśród nich można znaleźć wszystko: od szesnastowiecznej Biblii po pierwsze wydania powieści Agathy Christie. Raj dla miłośnika książek? Cóż… prawie.

W swoich szczerych, sarkastycznych i przezabawnych zapiskach dokumentuje obfitujące we wzloty i upadki codzienne życie księgarza: utarczki z wrednymi klientami, problemy z ekscentrycznym personelem, frustracje z powodu chronicznie pustej kasy, podróże do najodleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu książkowych skarbów, emocje towarzyszące niespodziewanym znaleziskom, uroki małomiasteczkowego życia… O tym wszystkim przeczytacie w pełnym szkockiego poczucia humoru Pamiętniku księgarza. //lubimyczytac.pl

Jeśli macie nadzieję na lekturę, którą pochłaniać będziecie z zapartym tchem, niestety „Pamiętnik księgarza” takich wrażeń Wam nie zapewni – sięgając po tę książkę, musicie być tego całkowicie świadomi. Jak mówi już sam tytuł, jest to pamiętnik pisany od lutego dwa tysiące czternastego roku do lutego roku następnego. Na przestrzeni tego jednego roku bardzo wyraźnie zostaje zarysowana codzienność Shauna Bythella jako właściciela antykwariatu. Wzloty i upadki – nimi naznaczone jest życie każdego z nas – tytułowego księgarza również nie omijały, o czym możecie sami się przekonać!
@oxuria
Nie jest to skomplikowana książka, nie dostrzeżecie tutaj żadnych zaskakujących zwrotów akcji – ot, zwykła księgarska codzienność. Ale czasem to co zwykłe i ulotne może stać się ciekawe! Do takich można zaliczyć kwestię nastawienia autora do czytników i Amazona – warto poznać jego punkt widzenia jako stacjonarnego sprzedawcy książek. Zabawnymi momentami w tej księgarskiej rutynie mogła pochwalić się jedna z pracownic antykwariatu i zarazem postać, która wnosiła wiele swoich dziwactw i niekonwencjonalnych myśli – Nicky. To dzięki niej i jej nastawieniu do życia na ustach gościł mi uśmiech! Na swoje pięć minut zasługują klienci, ale nie wszyscy – szczególny ich rodzaj. Aroganccy, wkurzający, uważający się za królów całego przybytku. Kiedy autor opisywał poszczególne sytuacje, które mu się przydarzały w trakcie pracy, byłam zdumiona tym, jak ludzie potrafią się zachowywać! Staram się nie tracić wiary w ludzkość, ale czasem – spotykając się z takimi zachowaniami godnymi pożałowania – jest ciężko. Myślę, że to swego rodzaju przestroga, nie tylko żartobliwe podejście do tematu. Zastanówmy się, jakimi klientami – nieważne w jakim sklepie czy korzystając z jakichkolwiek usług – jesteśmy? Do jakiej grupy byśmy zaliczyli siebie samych? Pozwólmy sobie na chwilę refleksji.
„Zdaniem antropologów po wejściu do nieznanego miejsca instynktownie zatrzymujemy się i wypatrujemy potencjalnych zagrożeń, ale tajemnicą jest dla mnie, jakie niebezpieczeństwo może czyhać w antykwariacie – oczywiście z wyjątkiem właściciela, który ma nerwy jak postronki i może być agresywny, bo kolejny raz ktoś zablokował mu drogę”. str. 135
Podsumowując, „Pamiętnik księgarza” może nie być lekturą na jeden wieczór. Mi dotrzymywała towarzystwa dosyć długo, ale nie czułam się niczym zobowiązana – autor nie opisywał z dokładnością swojego życia osobistego, a skupił się na rzeczywistości księgarskiej, która nas otacza. Jeśli tylko jesteście zainteresowani takim światem, polecam!
@oxuria
„Pamiętnik księgarza” Shaun Bythell (tłum. Dorota Malina), wydawnictwo Insignis 2019, str. 388
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 września 2019

Uwięziona królowa – Kristen Ciccarelli

@oxuria
Żyły kiedyś dwie siostry, które łączyła tak silna więź, że nic nigdy nie mogło ich rozdzielić. Roa i Essie nazywały to „nicią”. Zajmowały się magią – aż Essie straciła życie w straszliwym wypadku i jej dusza została uwięziona w tym świecie.

Sprawcą jej śmierci był Dax, dziedzic tronu Firgaardu. Roa poprzysięgła znienawidzić go po kres. Jednak osiem lat później Dax wrócił, by błagać ją o pomoc. Zamierzał zdetronizować swego okrutnego ojca, który dla ludu Roi był bezlitosnym ciemiężycielem.

Roa zawarła z Daksem układ: da mu swoją armię, jeżeli on uczyni ją królową. Tylko jako królowa mogła wybawić swój lud spod panowania Firgaardu.

Wraz z Daksem i jego siostrą Ashą Roa i jej poddani obalili tyrana. Teraz jednak Asha musi uciekać, bo wyznaczono wysoką cenę za jej głowę. Roa natomiast jest królową z obcych stron, żyjącą z dala od domu, poślubioną wrogowi. Najgorsze zaś jest to, że obietnice Daksa pozostają niespełnione: lud Roi nadal cierpi.

I oto pojawia się szansa, by naprawić wszelkie zło – Roa ma okazję pozbyć się wroga i wybawić ukochaną siostrę.

Musi jedynie zabić króla… //lubimyczytac.pl

„Ostatni Namsara” – tom pierwszy – opowiadał o niezwykle burzliwej smoczej historii z nieustraszoną Ashą na czele. „Uwięziona królowa” rozgrywa się po tym, co działo się w poprzednim tomie, jednak jest to już lekko inna opowieść, ponieważ skupia się ona na losach Roi – świeżej królowej – która za wszelką cenę pragnie, by jej lud mógł odzyskać spokój i przestał cierpieć.

Z uwagi na to, że w poprzedniej części było bardzo dynamicznie, nie brakowało walki na wielu stronach, można by pomyśleć, iż kontynuacja będzie nieco spokojniejsza, a sytuacja nabierze równowagi. Skądże znowu! Nie ma mowy – nie na warcie Kristen Ciccarelli! I to w tej historii uwielbiam chyba najbardziej: przedmiotem sporu ponownie jest władza, jednak tym razem wszystko potoczyło się trochę inaczej. Mogłabym rzec, że Roa toczyła walkę na wielu płaszczyznach – wręcz, w swoim sercu i umyśle. Nie były to sceny tak zjawiskowe pod względem dosłownej walki jak w „Ostatnim Namsarze”, jednak równie emocjonalne i porywające. W tym przypadku Czytelnikowi pokazane zostały kulisy dzierżenia władzy i tego, co tak naprawdę kryje się pod tym pojęciem. Większość akcji miała miejsce w zamkach i pałacach, nie oznacza to natomiast, że zwolniła – wręcz przeciwnie, tempo tylko rosło!

Uwielbiam autorkę za to, co wyrabiała ze mną podczas lektury tej książki (już nie wspomnę o tym, że zajęła mi ona dosłownie wieczór!). Potrafiła wywołać we mnie masę różnorodnych emocji, intrygowała mnie skrupulatnie dopasowanymi opowieściami z dawnych lat królestwa, które poprzedzają niektóre wydarzenia. Nawet udało jej się mnie wywieść w pole w kwestii jednego bohatera! Do tego po raz kolejny stworzyła mocną, ale wciąż kobiecą postać. „Uwięzioną królową” czyta się momentalnie i równocześnie z wielkim zaangażowaniem. Dokładnie takich kontynuacji potrzebuje rynek wydawniczy, by serie miały sens – a nie były pisane tylko po to, by za sprawą fenomenu danej historii ciągnąć ją dalej tylko dla mnożenia pieniędzy. Z niecierpliwością będę oczekiwać na tom trzeci!

„Uwięziona królowa” („Iskari” #2) Kristen Ciccarelli (tłum. Dorota Dziewońska), Wydawnictwo IUVI 2019, str. 392
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.