Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo SQN. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wydawnictwo SQN. Pokaż wszystkie posty

31 grudnia 2018

Kłamca. Tom 1 – Jakub Ćwiek

Jest jeden Bóg. 

To znaczy był, bo odszedł i dziś nikt nie wie, gdzie się podziewa. Zanim jednak zniknął na dobre, dał ludziom wyobraźnię, wolną wolę i siłę wiary, a ci wykorzystali owe dary, by stworzyć sobie nowych bogów, półbogów, tytanów i niezliczoną ilość stworów, którzy zasiedlili ziemię, wprowadzając nowe porządki. Wieki temu do walki z nimi stanęły anielskie zastępy pod wodzą archanioła Michała, z bezwzględną konsekwencją wprowadzając dyrektywę "Przykazanie pierwsze” i skutecznie eliminując poszczególne panteony z różnych regionów świata. Gdy jednak upadł ostatni z nich, nordycka Walhalla, okazało się, że choć czas otwartych bitew się skończył, wojna trwa nadal, zmieniając tylko swój charakter. //lubimyczytac.pl

„Kłamca” Jakuba Ćwieka idealnie wpasowuje się w dzisiejszą popkulturę – opiera się na motywach z mitologii (nordyckiej w tym przypadku) i wykorzystuje jej bohaterów; autor używa języka jakby wyjętego z codziennego życia i przede wszystkim nie bawi się z Czytelnikiem. Loki to gość, jakich mało. Wydaje się, że nic go nie może zbić z pantałyku ani zaskoczyć. Facet mur beton.

Można powiedzieć, że tom pierwszy przygód tytułowego Kłamcy złożony jest z poszczególnych opowiadań – każde jedno dotyczy innej sprawy czy wydarzenia w życiu Lokiego. Wszystko opisane jest w ironicznym i iście sarkastycznym stylu, co mnie cieszy, ponieważ główny bohater staje się dzięki temu wyrazisty, chociaż nie odsłania przed Czytelnikiem swoich wszystkich tajemnic. Przez cały tom dość dobrze daje się poznać, można wywnioskować wiele z jego relacji z aniołami, ale czuć, iż to nie wszystko – coś czeka w ukryciu na odkrycie w odpowiednim momencie.

Wspomnieć trzeba o tym, iż okazję miałam zapoznać się z „Kłamcą” w wydaniu III, które zostało zmienione, poprawione przez autora oraz wypuszczone na rynek jesienią minionego roku. Nie znam pierwowzoru, nie mogę odnieść się więc do poprawek w tekście, jednak otwarcie przyznam – oprawa graficzna zdecydowanie przoduje w nowej odsłonie. Gołym okiem widać, ile pracy wydawnictwo SQN włożyło w okładkę, rysunki w środku oraz cały skład i edycję. Na półce książka prezentuje się rewelacyjnie bez dwóch zdań.

Dotychczas czytałam jedynie „Chłopców” z dorobku literackiego Jakuba Ćwieka i muszę przyznać, że różnica w odbiorze tych dwóch książek była duża w moim przypadku. Podejrzewam, iż wynikało to z mojego wieku – kiedy poznałam wspomnianą historię, miałam góra piętnaście lat i jednak trochę inaczej postrzegałam niektóre rzeczy, do tego w ciągu tych przeszło trzech lat zmienił mi się gust czytelniczy (i podejrzewam, że nie raz i nie dwa jeszcze to nastąpi, haha). Wracając, „Chłopcy” mi się podobali, ale nie czerpałam do końca takiej czystej przyjemności z czytania, coś nie do końca grało, choć sama nie wiedziałam co i po prostu o tym zapomniałam, ponieważ, jak napisałam, w ogólnym rozrachunku książka była na plus. W przypadku „Kłamcy” nie napotkałam już takiego problemu – każde opowiadanie wciągało mnie równie mocno, zachęcało, bym nie odkładała książki i rozpoczynała kolejne. Po skończeniu całości żałowałam, że nie posiadam w biblioteczce drugiego tomu, ale jak to mówią – „Polak mądry po szkodzie”.

Na myśl o Lokim pierwsze do głowy przychodziło mi wyobrażenie marvelowskiego bohatera filmów o przygodach Thora czy Avengersów (tak, uwielbiam te klimaty!), jednakże dzięki tej historii moje podejście uległo nieznacznej zmianie. Od teraz w mojej głowie istnieje miejsce dla dwóch nordyckich bohaterów, którzy znacząco się od siebie różnią, dlatego nie stanowi to dla mnie problemu. Czytanie o przygodach swojego ulubionego bohatera w trochę innej, odświeżonej odsłonie daje poczucie, że z mitologii wycisnąć można jeszcze wiele na przeróżnych sposobów, więc jest szansa, iż tak szybko nie zniknie z popkultury!

„Kłamca. Tom 1” Jakub Ćwiek, Wydawnictwo SQN 2018 (wydanie III), str. 304
UDOSTĘPNIJ TEN POST

24 sierpnia 2018

Moja Jane Eyre – Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Może ci się wydawać, że znasz tę historię. Sierota Jane Eyre, bez grosza przy duszy, rozpoczyna nowe życie jako guwernantka w Thornfield Hall. Tam spotyka mrocznego i tajemniczego pana Rochester.

Pomimo dużej różnicy wieku i jego nieznośnego temperamentu, zakochują się w sobie i, o zgrozo, ONA wychodzi za niego za mąż.

Ale czy to na pewno Jane Eyre?

Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje: pewien dżentelmen ukrywa się bardziej niż trup w szafie. A co jeżeli we wszystko wmieszają się początkująca pisarka Charlotte Brontë i badacz zjawisk nadprzyrodzonych Alexander Blackwood? //lubimyczytac.pl
„nienawiści nie zwalczy się przemocą, a ran nie uleczy się zemstą”
Po „Mojej Lady Jane” nie wiedziałam, czego mogłabym spodziewać się ze strony autorek, bo tak mnie zachwyciły! Bałam się, że może jakiś motyw albo akcja się powtórzy, ale – jak się okazało – nie miałam podstaw do obaw. Fantastyczne trio nie zawiodło! Jedynie zafundowało mi jakieś trzy zajęte popołudnia – prawie nie było ze mną kontaktu, tak mnie wciągnęło!

W „Mojej Jane Eyre” królowały duchy i to prawie na każdym kroku. Była to dość duża zmiana po tym, jak przyzwyczaiłam się do Ewianów z poprzedniej książki z serii „Ladyjanistki”, ale nie znaczy, że gorsza. Owszem, możliwość dostrzegania duchów nie jest aż tak szokująca jak bycie koniem tylko od wschodu słońca do zachodu, ale wciąż nie znajduje się na liście rzeczy normalnych – takich, które przydarzają się ludzkości na co dzień.

Tym, co przyciągnęło mnie do tej książki chyba najbardziej, jest retelling losów Jane Eyre, ale – uwaga – z udziałem samej Charlotte Brontë! Okazała się ona chyba najlepszą bohaterką całej historii zaraz obok Alexandra Blackwooda! Wiecznie ciekawa, niedająca sobie w kaszę napluć, zawsze stawiająca na swoim kobieta – i jak tu przejść obojętnie koło takiej? Do tego wiecznie nosi przy sobie notes i zapisuje w nim absolutnie wszystko, by mieć dobry materiał na książkę – i tutaj każdy z łatwością może dopowiedzieć sobie już resztę, więc wyobraźcie sobie tylko (albo po prostu sięgnijcie po kolejną odsłonę „Ladyjanistek”), czego musiała być świadkiem Charlotte, by powstała alternatywna historia Jane Eyre!

Teraz może nasunąć się pytanie – a co z główną bohaterką, samą Jane? No cóż, z niej również była niezła kobitka: pewna siebie, wiedziała, co chciała, ale nie wiedziała, co brała. Dosłownie. Lepiej dobrze weźcie sobie do serca słowa od wydawcy: „Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje”, ponieważ z pewnością tak będzie. Uwierzcie.
„Śmierć nie pokona prawdziwej miłości: tej platonicznej, tej romantycznej, a także tej synowskiej. Bo miłość sięga poza granice życia i śmierci”.
Naprawdę lubię czytać książki, które mnie wciągają, zajmują moje myśli i pozwalają na to, bym przeżywała różne przygody z bohaterami. „Moja Jane Eyre” należy właśnie do takiej kategorii – to dzięki niej odcięłam się od Internetu choć na chwilę i poczułam ponownie, jak to jest, kiedy ciągnie mnie do czytania tak bardzo, że nie mogę tego odłożyć na później, bo chcę skończyć już, teraz. Język miał na to duży wpływ, choć jest to pewnie w większej mierze kwestia tłumaczenia – nie wiem, ponieważ nie widziałam niestety tekstu w oryginale, ale styl sprawiał, że jakby „płynęło się” przez strony – był lekki i nawet po przerwaniu (jakimś cudem) łatwo wracało się do historii.

Dlaczego jednak nie jestem w stanie piać z zachwytu nad wszystkim, dać najwyższej oceny? Po prostu czuję, że tak, wybawiłam się przednio podczas lektury i z pewnością będę wspominać ją miło, jednakże nie mogę zagwarantować, że zostanie mi w pamięci na rok czy dłużej. Świetna rozrywka dla młodzieży oraz młodszych duchem (wybór jest Wasz!), ale nie uważam, by zmieniła moje podejście do świata lub wartości, które są dla mnie ważne. Fakt, spodobała mi się niezmiernie i polecam ją bardzo, lecz wierzcie mi – to jeszcze nie jest do końca to, czemu mogłabym dać wyższą notę.

„Moja Jane Eyre” („Ladyjanistki” #2) Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton, Wydawnictwo SQN 2018, str. 512
UDOSTĘPNIJ TEN POST

12 sierpnia 2015

Silver. Powrót na Wyspę Skarbów - Andrew Motion [premiera]

"Kontynuacja kultowej powieści Roberta Louisa Stevensona!
Czas na nową wspaniałą przygodę. Porzucony skarb kapitana Flinta znów czeka na odkrycie!
Dzięki tej książce razem z dwójką nastolatków – Jimem, synem Jima Hawkinsa, i Natty, córką niesławnego Długiego Johna Silvera – wyruszysz w niezapomnianą podróż na legendarną Wyspę Skarbów. Odwiedzisz bajeczne miejsca, wiatr zmierzwi Ci włosy, a morska woda schłodzi w upalny dzień. Staniesz też oko w oko z groźnymi piratami, a na każdym kroku będą czekać nowe kłopoty. No ale nikt nie mówił, że będzie łatwo… Nie obawiaj się jednak – dla Jima i Natty nie ma rzeczy niemożliwych. Liczy się przygoda!
Zachwycająca kontynuacja Wyspy Skarbów – jednej z największych historii przygodowych wszech czasów. Wspaniała opowieść o miłości, odwadze i oddaniu."źródło

 Wielu z Was kojarzy pewnie Wyspę Skarbów oraz sam skarb kapitana Flinta. Książka napisana przez pana Andrew jest kontynuacją powieści Roberta Louisa Stevensona. Głównymi bohaterami stają się dzieci dawnych mężczyzn, którzy uczestniczyli w dawnej wyprawie na Wyspę Skarbów. Syn Jima Hawkinsa, również Jim, wraz z córką Johna Silvera - Natty podążają dawnymi ścieżkami ich ojców, by stawić czoła przygodzie i niebezpieczeństwom, które ich przywitają.
 "Kiedy przestajemy żyć i oddychać, nagrobki znaczą miejsce kresu naszej podróży. I dlatego właśnie stały grunt przypomina księgę, w której zapisane są nasze opowieści."
Narratorem powieści jest Jim, a sama opowieść jest wspomnieniem snutym przez niego. Wydarzenia, które opisuje są realistyczne, wzbogacone o piękne opisy otaczającej flory. Autor nie napchał książki niepotrzebnymi dialogami, użył tylko tych, które wnoszą coś do fabuły lub są konieczne. Cała powieść podzielona jest na sześć części i na trzydzieści siedem rozdziałów, co wcale nie przytłacza. Początkowo historia może wydawać się nieco nużąca, ponieważ opisuje codzienną rutynę Jima. Jednak jest to zamierzone, by później podkreślić zmiany, jakie zaszły w jego życiu i by Czytelnik mógł zrozumieć decyzje, które musiał podjąć. Po dotarciu na Wyspę Skarbów akcja zaczyna przyspieszać, a to, co tam można zastać wzbudza u niektórych strach, obrzydzenie i gniew.

Bohaterowie nie są papierowi, posiadają cechy ludzkie. Jim interesuje się botaniką - stąd pojawiają się opisy przyrody, która potrafiła zaskoczyć przybyszy. Wspomina także ojca, którego pozostawił w Anglii, nie jest bezduszny. Natty za to zajmuje się swoim ojcem - dawnym Rożenem, a teraz będącym starym Silverem na łożu śmierci. Z matką nie utrzymuje najlepszych stosunków, ale nie jest to jej winą, ponieważ nie została doświadczoną matczyną miłością.
 "[...]zamiast kontemplować sprawy ostateczne, zaczęła dochodzić do wniosku, iż odwaga może wcale nie być jakimś stanem egzaltacji, ale naturalną i prymitywną chęcią pochodzącą od naszego pragnienia zakończenia życia w taki sposób, w jaki chcemy żyć - z godnością."
Załoga Słowika przypłynęła na Wyspę Skarbów po srebro, które tam pozostało po poprzedniej wyprawie, która odbyła się 40 lat wcześniej. Jednak kiedy przybysze zorientowali się w sytuacji, która zapanowała w tym miejscu, pierwotne założenia i cele obrały inny kurs. Nie chcieli stać się piratami, wręcz odwrotnie. I pomimo tego, co się tam wydarzyło, dla mnie się nimi nie stali. Nawet z takim końcem, który spotkał całą załogę oraz niewinnych ludzi.

Kończąc dzisiejszą recenzję, mogę spokojnie stwierdzić, że książka naprawdę mi się spodobała. Miała w sobie tę nutkę zaskoczenia, wszechobecnych przygód oraz słynnego skarbu kapitana Flinta. Polecam szczególnie Czytelnikom wielbiącym opowieści typowo przygodowe z pięknie i delikatnie zasmakowaną miłością w tle!

"Silver. Powrót na Wyspę Skarbów" Andrew Motion, Wydawnictwo SQN 2015, str.376

7/10 [dobra]

PREMIERA: 12 SIERPIEŃ

 Za możliwość poznania kolejnych przygód związanych z Wyspą Skarbów dziękuję Wydawnictwu SQN!
UDOSTĘPNIJ TEN POST

6 lipca 2015

Messi. Uwierz w siebie - Leo Messi, Martin Casullo


"Jedyna oficjalna książka Leo Messiego!
Nie ma słów, które potrafią oddać magię, geniusz i wyjątkowość Atomowej Pchły. Nie ma wyrażeń, które mogłyby opisać radość i szczęście, jakimi Messi obdarowuje kibiców FC Barcelony, reprezentacji Argentyny i wszystkich tych, którzy po prostu kochają piękno piłki nożnej.
Najlepszy piłkarz w historii futbolu zasługuje na książkę inną niż wszystkie. Uwierz w siebie to inspirująca historia krętej drogi na sam szczyt. Portret wybitnego piłkarza i wspaniałego człowieka. Wspomnienia najbliższych – rodziny, trenerów i piłkarzy – którzy mieli zaszczyt wybiec z nim na boisko. Najbardziej osobiste zdjęcia i interaktywne linki umożliwiające lepsze poznanie świata Leo Messiego. 
Nie było dotąd takiego piłkarza. Nie było dotąd takiej książki."

Gdyby ktoś spytał grupkę chłopców grających w piłkę nożną na trawiastym boisku przy szkole o to, kim są ich piłkarskie autorytety, usłyszelibyśmy różne odpowiedzi: m.in. Ronaldo, Neymar, Ibrahimovic, Lewandowski. Ale teraz chodzi o jednego, szczególnego piłkarza światowej sławy, pochodzącego z Argentyny. Leo Messi.

Większość ludzi myśli, że sukces jest prosty, że nie trzeba wiele się wysilać, by coś osiągnąć. Otóż mylą się. Najlepszym tego potwierdzeniem jest właśnie życie Messiego - przeszedł długą drogę, by stać się sławnym, a przy tym najlepszym w tym, co robi. W książce dużo razy podkreślano, że nie wystarczy urodzić się z talentem - trzeba go rozwijać, pielęgnować, udoskonalać. Bez systematycznej pracy i cierpliwości ten dar, którym zostaliśmy obdarzeni po prostu może zaniknąć. Ważna jest także psychika, dzięki której człowiek może przezwyciężyć wszelkie ataki słowne ze strony drugich osób.
"By zostać najlepszym, nie wystarczy przyjść na świat z wrodzonym talentem czy dobrymi warunkami fizycznymi. Najlepsi muszą posiadać odpowiednią osobowość, która pozwoli im poradzić sobie z wymaganiami życia na szczycie."
Biografia jest pięknie wydana - sama okładka przyciąga wzrok, a zdjęcia w środku są świetne. Zachwycać się można także tytułami rozdziałów, które są jak dla mnie fenomenalne. W książce znajdują się oprócz zwięzłego tekstu także wywiady z takimi osobami jak Diego Maradona czy Frank Rijkard. Pozycja ta jest książką interaktywną, co oznacza, że pobierając darmową aplikację i skanując kody QR zawarte na poniektórych stronach, można uzyskać dostęp do filmów z bramkami Messiego.

Książka przekazuje nam swoją treścią drogę Lionela z miejsca swojego urodzenia, Rosario aż do teraźniejszej Barcelony. Opisuje chwile zwątpienia, smutku, bólu i rozstań, ale także szczęścia, euforii, zawiązywania nowych przyjaźni i zwycięstw. Okazuje się, że życie piłkarza nie składało się jedynie z prostych odcinków, a w większości z wielu zakrętów. Jednak zawsze miał przy sobie kogoś, kto przy nim był i go wspierał, co jest najważniejsze.

Polecam nie tylko fanom samego Leo, ale także czystego futbolu.
Okładka wraz z opisem pochodzą stąd.


"Messi. Uwierz w siebie" Leo Messi, Martin Casullo, Wydawnictwo SQN 2014, str.336

8/10 [bardzo dobra]

Za możliwość poznania losów Leo dziękuję Wydawnictwu SQN!
UDOSTĘPNIJ TEN POST

13 kwietnia 2015

Chłopcy - Jakub Ćwiek


"Rykiem silników, hukiem i głośnym: BANGARANG! - tak zwiastują swoje przybycie Zagubieni Chłopcy, najbardziej niezwykły gang motocyklowy na świecie. Niegdyś wierni towarzysze Piotrusia Pana, dziś odziane w skórzane kurtki zakapiory pod wodzą zabójczo seksownej Dzwoneczek. Zrobią wszystko, by przetrwać... i dobrze się przy tym bawić. Bez względu na cenę.

 Chłopcy to wystrzałowy cykl Jakuba Ćwieka, który łączy ciężki klimat rodem z popularnego serialu Sons of Anarchy z bajkowymi postaciami klasycznej powieści Jamesa M. Barriego Piotruś Pan. Ilustracje do książki wykonał Robert Adler." opis wydawcy
Początkowo nie wiedziałam dokładnie czego mogę się spodziewać, wiecie - gangi i te sprawy niezbyt mnie pociągały, lecz z każdą kolejną przewracaną kartką przekonywałam się, że już nie mam się o co martwić. Wciągnęłam się kompletnie w przygody Zagubionych Chłopców. Zaraz dowiecie się dlaczego.

W książce przedstawionych zostało wiele bardzo ciekawych, intrygujących postaci, takich jak na przykład Milczek - niemówiący mężczyzna z nutką romantyczności, bądź Kędzior niepotrafiący zapanować nad swoim wulgarnym językiem. Wyjątkowo do gustu przypadł mi mały Kubuś - bardzo mądry i błyskotliwy chłopiec, będący bohaterem jednego opowiadania. Autor zręcznie nawiązał także do powieści Piotruś Pan, co było naprawdę udanym zabiegiem. Dodanie do przedstawionej historii Chłopców szczypty magii, jazdy przez Skrót czy swojej wersji zombie tylko wzmogło moją sympatię do opowiadań, z których złożona jest książka.
"Życie życiem, realność realnością, ale gdy raz wdepniesz w jakąś bajkę, to twój świat będzie nią śmierdział, aż zdechniesz."

Pan Ćwiek pisze prostym, niezbyt skomplikowanym językiem, dzięki któremu łatwo wpaść w sidła przedstawionej historii. Dodatkowo zabawne i niezobowiązujące dialogi dodają książce lekkości i chociaż praktycznie nie lubię wulgaryzmów, to tą ilość, którą otrzymałam w tych opowiadaniach jestem w stanie przeżyć. Przecież takiemu Kędziorowi trzeba pozwolić się trochę wyżyć, prawda? W końcu to taki duży chłopiec. ;)

Wydanie II dodatkowo zostało okraszone nowym opowiadaniem pana Jakuba, w którym możemy znaleźć świetną historyjkę z czasów licealnych naszych Zagubionych Chłopców.

Podsumowując: Chłopcy to książka, która mnie oczarowała, zdecydowanie warta Waszej uwagi. Jeśli jesteście fanami Piotrusia Pana, rock n' roll-owego klimatu lub dużej dawki humoru, śmiało możecie sięgnąć po tę pozycję. Polecam!

Tytuł: Chłopcy (Chłopcy #1)
Autor: Jakub Ćwiek
Wydawnictwo: SQN

MOJA OCENA: 8/10 [bardzo dobra]

Za możliwość zapoznania się z historią Zagubionych Chłopców serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN!
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.