Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cytaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cytaty. Pokaż wszystkie posty

2 lipca 2014

Czarownice z Salem Falls - Jodi Picoult

Opis z okładki:

Jack St. Bride, nauczyciel w prywatnej szkole dla dziewcząt, nie ma innego wyjścia - musi całkowicie zerwać ze swoim dawnym życiem, które legło w gruzach z powodu zakochanej w nim uczennicy. Szukając miejsca, w którym mógłby się ukryć, pogrzebać przeszłość, trafia do sennego miasteczka w Nowej Anglii. Powrót do nauczania nie wchodzi w grę, zostaje więc pomywaczem w małej restauracji należącej do Addie Peabody.
Wkrótce między właścicielką a skromnym, bezpretensjonalnym Jackiem rodzi się uczucie. Niestety, w sielskim miasteczku mieszka też czwórka skrywających mroczne tajemnice nastolatek, które obierają sobie Jacka za cel niecnych knowań. Rozpętuje się współczesne polowanie na czarownice. Jack po raz kolejny musi walczyć z wymiarem sprawiedliwości oraz z uprzedzeniami.


Pierwszy raz miałam styczność z tą autorką, więc sama nie wiedziałam z czym się spotkam. Na początku nie mogłam połapać się w fabule, ale z każdą przeczytaną stroną przekonywałam się coraz bardziej i chłonęłam je z zachłannością. Jak dla mnie to była trochę grubsza książka (tak optycznie), bo przeważnie trochę cieńsze czytam, ale podsumowując nie przeraziło mnie to, a wręcz zachęciło. Z pewnością sięgnę jeszcze po jakiś egzemplarz, który wyszedł spod pióra Jodi Picoult.

Ogólnie książka opowiada o przystojnym  nauczycielu Jacku St. Bride, który uczy w prywatnej szkole. Ma takiego strasznego pecha, że młode dziewczyny lubią się w nim zakochiwać, przez co ma później problemy. Najlepsze w tym jest to, że to nie jego wina. Po odbębnieniu kary w więzieniu przybywa do miasteczka Salem Falls, gdzie poznaje Addie Peabody - właścicielkę restauracji, w której on później zatrudnia się jako pomywacz. W tym samym czasie, w tym samym miasteczku mieszka cztery przyjaciółki, które praktykują magię i są pogankami. Nagle Gillian, córka bogatego Duncana stawia sobie na celowniku naszego Jacka. Dzięki niej główny bohater znowu posądzany jest o gwałt na nieszczęśliwie zakochanej w nim nastolatce i gdyby wzrok potrafił zabijać, mieszkańcy miasteczka Salem Falls dawno zabiliby go.

Czy w życiu byłego nauczyciela zapanuje ponownie chaos? 
Czy nad tym chaosem będzie mógł zapanować wraz z Addie i swoim adwokatem?
Przeczytajcie, a dowiecie się!

Czas na cytat:

"Człowiek może znieść bardzo dużo, lecz popełnia błąd sądząc, że potrafi znieść wszystko."

Zgadzacie się? Ja tak, bo zawsze znajdzie się taka cieniutka granica, którą w pewnym momencie przekroczymy. Takimi granicami mogą być przykładowo chwile, kiedy coś nas przytłacza i jesteśmy smutni. Czasem nawet nie wiemy dlaczego, ale jesteśmy przygnębieni po prostu. Szczerze? Ja mam dzisiaj takiego doła, ale nie będę się zagłębiać w takie rzeczy. 


Dajcie znać co myślicie o książce i cytacie przytoczonym wyżej.
xoxo
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 maja 2014

"Myśli się o ludziach różne złe rzeczy, bo się ich nie zna. A potem się ich poznaje i okazuje się, że są dobrzy."

Zanim wstawię jakąś opinię, recenzję książki, chciałabym napisać coś o mnie, o tym, jak zaczęła się moja przygoda z czytaniem.

Przygodę zaczęłam dzięki mamie, która codziennie mi i mojej siostrze czytała do snu przeróżne bajki (niektóre z nich nadal mają swoje honorowe miejsca na półkach, haha). W wieku 4-5 lat składałam literki już w miarę płynnie. Później, przyszedł czas na lektury szkolne - niektóre uwielbiałam, ale były także takie, których na prawdę nie znosiłam. Jednak między lekturami czegoś mi brakowało - zaczęłam chodzić do szkolnej biblioteki, ba, nawet w którejś klasie dostałam dyplom za największą ilość wypożyczonych książek w danym roku szkolnym. Niestety, gdzieś w klasie 5-6 miałam lekki "przestój" czytelniczy - nie odwiedzałam już tak często półek z książkami. Powodem była m.in. nauka, zaczęłam ją troszkę olewać i co z tego, że większość pamiętałam z lekcji - do sprawdzianów było tego za mało, musiałam trochę nadrobić. Możecie pomyśleć sobie "6 klasa i poświęcanie czasu nauce?", ale ja na prawdę wzięłam to sobie na poważnie. Zresztą, nie dziwcie się, bo nigdy nie byłam dzieckiem, które odwiedza stale swoje koleżanki, albo jeździ sobie na jakieś wycieczki czy wakacje. Nie, byłam cichą, czasem wyśmiewaną dziewczyną. Chociaż, teraz jak o tym pomyślę z perspektywy czasu, to zyskałam dzięki byciu spokojną, opanowaną szacunek u nauczycieli, dobrą opinię u nich. Byłam brana na serio, nie to co inni. Wracając do mojej przygód z książkami: przyszedł czas, kiedy klasa 6 się kończyła i miałam coraz więcej czasu. Raz, siedząc u siostry na łóżku sięgnęłam z ciekawości i nudów po książkę, która leżała u niej na półce. Poznałam ją, kilkanaście razy miałam ją w rękach oglądając jej okładkę - była to książka, którą podarował jej wujek (ona z książkami to na dystans, haha). Na okładce widniał napis "Miasto kości" Cassandra Clare. Pierwszy raz otworzyłam ją i od razu mnie przyciągnęła. Dlaczego? Jej pierwsze słowa: "-Chyba jaja sobie ze mnie robisz" wywarły na mnie wrażenie i zaciekawiły mnie. Postanowiłam brnąć w tekst dalej i książka oczywiście oczarowała mnie. Później, to już była kwestia namowy rodziców na kupno kolejnych części, po nich zaś przyszła kolej na inne książki z inną fabułą. Do tego czasu odwiedzam bibliotekę (teraz już trochę większą, bo w gimnazjum) i staram wyszukiwać się nowe tytuły w księgarniach.


"Myśli się o ludziach różne złe rzeczy, bo się ich nie zna. A potem się ich poznaje i okazuje się, że są dobrzy."

Zgadzam się całym sercem z tym cytatem, bo miałam już taką sytuację. Teraz dziewczyna, którą uważałam za nie wiadomo jak złą i podłą (nie będę rzucała wyzwiskami) jest moją najlepszą przyjaciółką. I lepszej osoby jak dotąd nie poznałam.

A Wy zgadzacie się z powyższym cytatem? Co o nim myślicie?
I jak rozpoczęliście swoją przygodę z naszymi papierowymi przyjaciółmi? :)
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.