Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty

15 lipca 2020

Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności – Elżbieta Sidorowicz

@oxuria
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi?

Rodzice nastoletniej Ani decydują się kupić stary, zrujnowany dworek na peryferiach miasta. Gdy rozpoczynają remont i modernizację domu, wszystko zdaje się iść ku dobremu. Jednak nic nie jest w stanie zatrzymać biegu wydarzeń...

Ania, uzdolniona uczennica liceum plastycznego, zostaje zupełnie sama w wielkim, pustym, nienadającym się do życia domu. Bez wody, gazu, telefonu. I bez kogokolwiek bliskiego. Świat malarstwa, muzyki, poezji, wszystko, co było dla niej ważne, przestaje istnieć. Jak pogodzić się ze stratą? Jak żyć?

„Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności” to słodko-gorzka opowieść o utraconym raju i o mozolnym odbudowywaniu go z drobin piasku. O dumie, godności, przyjaźni. O samotności. I o miłości, potężnej jak śmierć. //lubimyczytac.pl

UDOSTĘPNIJ TEN POST

8 sierpnia 2019

Nowa Ewa. Początek – Giovanna i Tom Fletcher

@oxuria
Elektryzująca historia miłosna, która rozgrywa się w przyszłości. Pierwszy tom trylogii autorstwa bestsellerowego pisarza Toma Fletchera i Giovanny Fletcher.

Ewa jest taka, jak każda inna nastolatka… Tyle że na jej barkach spoczywa los całego świata.
Jest pierwszą dziewczyną, jaka się urodziła od pięćdziesięciu lat.
Jest odpowiedzią na ich modlitwy.
Jest ich ostatnią nadzieją.
Co oznacza, że ma do odegrania tylko jedną rolę…
Gdy kończy szesnaście lat, musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem i dokonać wyboru. Wybierze mężczyznę, jednego z trzech starannie wyselekcjonowanych kandydatów.
Zawsze akceptowała swój los. Dopóki nie spotkała Brama. Teraz chce przejąć kontrolę nad swoim życiem.
Od Ewy zależy przyszłość planety. Czy dokona właściwego wyboru?

Rozgrywająca się w przyszłości, w której przez pięćdziesiąt lat nie rodzą się dziewczynki… Tak zaczyna się tak powieść, która zapowiada się na jedną z najważniejszych książek tego roku. Nie można jej przegapić! //lubimyczytac.pl
„To coś więcej niż gra, w której można wygrać lub przegrać. Właśnie przez to, że postępujemy tak, jak mówisz, nie zasługujemy na życie tutaj!” str. 438
„Nowa Ewa. Początek” przedstawia Czytelnikowi przyszłość świata, o jakiej pewnie by nigdy nie pomyślał – pięćdziesiąt lat i ani jedna urodzona dziewczynka? Coś musiało pójść nie tak! I faktycznie, Giovanna i Tom Fletcher próbują wyjaśnić tę sytuację w swojej książce – bo uwierzcie mi, narodziny Ewy w takiej rzeczywistości to tylko wierzchołek góry lodowej. Przyszłościowych wizji w tej historii jest o wiele więcej!

Wyobraźcie sobie, że od najmłodszych lat żyjecie otoczeni iluzją, całą siecią kłamstw, niedomówień i oczywiście nie macie o tym najmniejszego pojęcia. Dlatego kiedy tylko coś zaczyna do siebie nie pasować, z początku można stać się podejrzliwym, ale gdy oszustwo staje się coraz bardziej widoczne, trudno wytrzymać już w tej szklanej kuli. Tak czuje się z grubsza główna bohaterka – szesnastoletnia Ewa, która – dosłownie i w przenośni – trzymana jest pod kloszem. Wpatrzone są w nią miliony, które widzą w niej swoją wybawicielkę; za wszystkim stoją układy i pieniądze (prawie jak w prawdziwym świecie, prawda?).

Wątek z całą tą nowoczesną technologią, która pomaga w utrzymaniu kontroli nad Ewą i ten polityczny (kto ma dziewczynę, ten ma i władzę – wynika to nawet z opisu) to nie jedyne, umieszczone w tej książce. Towarzyszy im ten miłosny, który – przyznam szczerze – nie jest taki zły w porównaniu do innych historii z dystopijnym klimatem na rynku. Poprowadzony został z wyczuciem i dzięki temu nie potrzeba wiele, a polubienie bohaterów nie sprawia już problemów.
„Nie wolno im się bawić w Boga – decydować, który efekt ich eksperymentów będzie żyć, a który umrze”. str. 399
Tym, co spodobało mi się najbardziej, jest podejście autorów do życia, które zawarli na kartach swojej powieści – człowiek nie powinien mieszać się w proces przekazywania życia w sposób naukowy, nieetyczny. Istota ludzka nie ma takich uprawnień, by bawić się w Boga niezależnie od sytuacji i czasów. Nawet nowoczesna technologia nie powinna być pretekstem do zmiany tego stanu rzeczy.

Podsumowując, „Nowa Ewa. Początek” to całkiem udane rozpoczęcie trylogii rozgrywającej się w przyprawiającej o dreszcze przyszłości. Myślę, że jest to dobra pozycja dla zarówno młodych jak i starszych, chcących poczuć trochę fantastyczno-naukowego dreszczyku.

„Nowa Ewa. Początek” (#1) Giovanna i Tom Fletcher (tłum. Ewa Wojtczak), Wydawnictwo Zysk i S-ka 2019, str. 496
UDOSTĘPNIJ TEN POST

16 czerwca 2019

Dwie kobiety – Hanna Dikta

Mogłyby się nigdy nie spotkać. Jednak przewrotny los splata ich drogi, poddając je niełatwej próbie.

Ewa, mieszkanka Katowic, porzuca męża i pracę na uniwersytecie i wyjeżdża do Glinki, niewielkiej wsi na Dolnym Śląsku, gdzie zatrudnia się jako pomoc w pensjonacie. Prowadzi go owdowiała przed paroma laty Bogna. Ewa jest zamknięta w sobie i niechętnie nawiązuje nowe znajomości. Jedyny wyjątek czyni dla właścicielki pensjonatu, do której od razu zapałała sympatią, oraz dla nowej sąsiadki, schorowanej matki czworga dzieci. Bogna również jest samotniczką. Ale nie tylko to łączy ją z Ewą. Każda z nich nosi w sobie tajemnicę. Dramatyczne wydarzenia, które wstrząsają życiem lokalnej społeczności, zmieniają wszystko. //lubimyczytac.pl

Jak z łatwością można się domyślić, powieść Hanny Dikty opowiada o dwóch kobietach, których życiowe drogi w pewnym momencie się krzyżują. Obie całkiem się od siebie różnią, ale łączy je jedno – każda przeżyła stratę bliskiej osoby i reaguje na nią w odmienny sposób. To jest to, na co warto w tej książce zwrócić uwagę – autorka pokazuje, że każdy człowiek ma własną metodę na radzenie sobie ze skrajnymi przeżyciami, problemami: jedni wpadną w nałóg, a ktoś inny może stronić od jakiejkolwiek bliskości ze strony ludzi. Nie ma tutaj jednej, jasnej reguły sprawdzającej się w dosłownie każdym przypadku. 
„[...] zanim spotkała ją tragedia, sama też nie poświęcała rozpaczy innych więcej niż kilka minut refleksji. I to naiwne przekonanie, że mnie takie rzeczy nie dotyczą, że mnie to nigdy nie spotka. To chyba trochę jak z myśleniem o śmierci. Ludzie wokół nas umierają, ale my wciąż w głębi duszy wierzymy, że jesteśmy nieśmiertelni...”
Ewę i Bognę połączyła więź, która pomaga im dojść do siebie po tym, co zgotował dla nich los. Dzięki temu Ewa dostaje szansę od losu na poukładanie od nowa tego, co liczy się dla niej w życiu najbardziej i czy jej dotychczasowe relacje mają dla niej jeszcze jakiekolwiek znaczenie. Jej wszystkie rozterki jak i te właścicielki pensjonatu mają prawo bytu w ich sytuacji – jest tu pewna logika, ciąg przyczynowo-skutkowy, więc o głupocie nie ma mowy. Jest to pocieszające, bo ostatnie, czego bym potrzebowała podczas lektury „Dwóch kobiet”, to niedojrzałe, bezsensowne problemy bohaterów co najmniej jak u nastolatek. Na szczęście tego nie było! W zamian otrzymałam refleksje bohaterów dotyczące życia, jego kruchości, śmierci, ale i odpowiedzialności, jaką jesteśmy obarczani przez innych albo nawet przez nas samych.

Szczerze mówiąc – książka ta jest dość nieoczywista, bo sięgając po nią, nie spodziewałam się, że podzieją się aż takie rzeczy! Nie wiem, czy do końca całość spodobała mi się aż tak bardzo (bo chyba nie do końca to moje klimaty), ale zdecydowanie muszę przyznać, iż autorka – będąc poetką i prozaiczką – ma bardzo dobre pióro, wie jak zaskoczyć potencjalnego czytelnika i nie boi się poruszyć trudnych tematów. 

„Dwie kobiety” Hanna Dikta, Wydawnictwo Zysk i S-ka 2019, str. 328
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.