31 sierpnia 2019

Serce w obłokach – Magdalena Kordel

@oxuria
 Wspaniała opowieść o tym, że kiedy dajesz szansę marzeniom, nic nie jest zbyt trudne.

Nowa powieść autorki bestsellerowego "Pejzażu z Aniołem".

Mieszkańcy Miasteczka nie mogą doczekać się otwarcia cukierenki, ale czego tak naprawdę pragnie Klementyna? By spełniły się jej dziecięce marzenia o dozgonnej miłości, szczęśliwym domu i błogim spokoju? Czy uwierzy w to, że właśnie nadszedł czas, kiedy rzeczywistość okazuje się piękniejsza niż jej najskrytsze pragnienia? A może najpierw wszyscy powinni zmierzyć się z bolesną przeszłością i odpowiedzieć na coraz trudniejsze pytania zadawane przez rezolutną Dobrochnę?

"Serce w obłokach" przekona Cię o tym, że warto słuchać siebie i wierzyć, że obok każdych zamkniętych drzwi zawsze znajdzie się szeroko otwarte okno. //lubimyczytac.pl
„[...] ci najzabawniejsi w prawdziwym życiu są nieszczęśliwi i pełni smutku. Spójrz, jak wielu komików, aktorów komediowych odbiera sobie życie, może to chodzi o brak proporcji, o życie fikcją i gdy nagle okazuje się, że trzeba wracać do realnego świata, to go nie ma. Nie istnieje. I sukces zaczyna smakować gorzko”. str. 154
Magdalena Kordel niejednokrotnie udowodniła już, że potrafi snuć prawdziwie ciepłe opowieści niezależnie od tego, co w sobie mają i w jakim czasie są umiejscowione – czy to w zimie, czy w cieplejszym okresie. Trzeci tom z cyklu „Miasteczko” opowiada o dalszych losach Klementyny i jej córeczki Dobrochny, które możecie znać z pierwszej części – „Serce z piernika” oraz drugiej zatytułowanej „Serce w skowronkach” (której akurat nie czytałam – nie pytajcie, nie wiem, jak to się stało, ale przynajmniej wiem, że opuszczenie jednego tomu nie zaważy na odbiorze całości historii!). Jednak obok dwóch wspomnianych kobietek w powieści znajduje się cała paleta różnorodnych osobowości i, co najlepsze, każdy dostaje swoje pięć minut – autorka nie pomija żadnej postaci! Bardzo podoba mi się ten zabieg, ponieważ – pomimo swojej liczebności – bohaterowie wcale nie sprawiają, że Czytelnik czuje się przytłoczony. Wręcz przeciwnie! To dzięki temu można poczuć lekko swojską, niezwykle rodzinną i, napiszę to jeszcze raz, ciepłą atmosferę. 
„[...] najlepszym przyjacielem jest ten, kto nie pytając o powód smutku, potrafi sprawić, że znów wraca radość”. str. 218
Tym razem w powieści Magdaleny Kordel przeplatają się ze sobą dwie historie – jedna toczy się współcześnie, druga zaś miała miejsce wiele, wiele lat temu. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale uwierzcie mi – warto zagłębić się w tę powieść! Pokazuje ona, jak przemija czas oraz jak przewrotny może okazać się los. To właśnie takie opowieści, w których bez problemu zatraca się poczucie czasu, idealne są na wieczór czy dwa. Mi dają nadzieję na lepsze jutro i przywracają wiarę w ludzkość, co czasem zdaje się naprawdę żmudnym zadaniem. 

Autorka bardzo sprawnie dyryguje fabułą; sprawia, że przez jej powieść dosłownie się płynie, a do języku czy stylu nie ma się żadnych zarzutów. Pozwala tym samym snuć refleksje – nie ucieka od nich, a bardziej zmusza do tego. Takich książek potrzeba, by móc się zrelaksować, ale przy okazji nie „odmóżdżać” się całkowicie. To macie jak w banku i dlatego polecam i wiem, że po prozę Magdaleny Kordel jeszcze sięgnę!

„Serce w obłokach” („Miasteczko” #3) Magdalena Kordel, Wydawnictwo Znak 2019, str. 368
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.

UDOSTĘPNIJ TEN POST

28 sierpnia 2019

Rozdroża – Augusta Docher

@oxuria
Z klas(yk)ą w łóżku. Rozdroża na motywach "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë

Pierwsza polska seria fanfiction oparta na klasyce romansu!

Jane Eye po stracie przyjaciółki pragnie rozpocząć nowe życie. Opuszcza Nowy Jork, by przenieść się do angielskiego majątku Thornfield Hall, miejsca, w którym czas się zatrzymał. Ma tam sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, właściciela dworu. Dzięki swojemu oddaniu zyskuje sympatię małej Adelki, a bezkompromisowym podejściem do obowiązków budzi jednocześnie irytację i szczery podziw Rochestera. Mimo trudnych początków - wbrew woli Edwarda i rozsądkowi Jane -między bohaterami rodzi się coś więcej...

Ponadczasowa opowieść w nowej odsłonie - o tym, jak samotność łączy pozornie różnych od siebie ludzi, a szaleństwo zmieszane z pożądaniem prowadzi do tragedii. Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie?

Pierwsza część cyklu Z klas(yk)ą w łóżku to fanfic na motywach najbardziej znanej powieści jednej z sióstr Brontë. Czy można tu mówić o profanacji? Oczywiście! Herezji? Bez wątpienia! Bezczelności? Jak najbardziej! Pozwól sobie na odrobinę szaleństwa i daj się porwać niepoprawnej guilty pleasure. Wraz z Jane Eye poznaj tajemnice skrywane za grubymi murami Thornfield Hall. //lubimyczytac.pl

Kiedy czytałam opis i decydowałam się na lekturę „Rozdroży”, zdawałam sobie sprawę, że lektura do końca może nie spełnić moich oczekiwań, więc postanowiłam nie mieć wobec niej żadnych nadziei – przydzieliłam po prostu autorce czystą kartę (o co było łatwo, bo wcześniej jej twórczości nie poznałam – jedynie co nieco słyszałam)  i czekałam na rozwój wydarzeń. Teraz mogę Wam przyznać, czy określenie fanfiction (i to jeszcze klasyki!) bezpodstawnie kojarzy mi się ze złem wcielonym, czy też ma swoje racje bytu w tej sytuacji.

Na samym początku przyznam już, że pierwowzoru w postaci pozycji zatytułowanej „Dziwne losy Jane Eyre” nie czytałam, ale wiem trochę o fabule m.in. dzięki zeszłorocznej lekturze „Mojej Jane Eyre” autorstwa C. Hand, B. Ashton i J. Meadows. Nie mam zamiaru jednak porównywać żadnej ze wspomnianych książek z uwagi na ich różnorodność i to, do jakiej kategorii wiekowej Czytelników są skierowane. Widać za to dosyć wyraźnie, że „Rozdroża” to uwspółcześniony retelling losów Jane Eyre i sir Rochestera – począwszy od technologii używanej w codziennych czynnościach, kończąc na samym zachowaniu bohaterów, ich myślach i mentalności. Wydaje mi się jednak, że za dużo tej nowoczesności i otwartości  sprawiło, iż bohaterowie pozwalali sobie na za dużo. Nie jestem pewna, jak by to dokładnie ująć, ale granica smaku w ich zachowaniach czy refleksjach (i nie chodzi mi tu o sceny erotyczne, ponieważ tego znalazło się w tej książce bardzo mało) stała się dla mnie bardzo cienka. Całą ich kreację ratował – podkreślany wielokrotnie – fakt, że zarówno Jane jak i sir Rochester nie są zbyt atrakcyjnymi ludźmi, co wcale nie jest niczym złym. Każdy ma w sobie jakieś defekty, które najchętniej chciałby w sobie zmienić, lecz one są czymś, co odróżnia nas od reszty idealnych ciał i twarzy wyglądających z reklam i popkultury.

Kwestia fanfiction kojarzyła mi się niestety tylko z jednym – nieumiejętnością w pisaniu, wynikającą z różnych przyczyn. Powodem może być niestosowanie się do zasad ortografii, brak logiki w tekście, zawieranie niepotrzebnych informacji i tworzenie sztucznej objętości lub irytująca stylistyka. Nie powiem, że wszystkie te czynniki znalazły się w „Rozdrożach”, ale przyznam, iż styl i język autorki to chyba najsłabsze punkty tej książki – one naprawdę przypominały mi czasy, kiedy namiętnie czytałam najróżniejsze opowiadania publikowane w internecie przez młode osoby i niejednokrotnie biłam się w czoło za spędzanie czasu na przeglądaniu tych głupot. Tak mi było tego szkoda, bo fabularnie te historie dawały radę – tak jak w przypadku omawianej tutaj książki – ale kompletnie leżały językowo i stylistycznie.

Jeśli jesteście na tyle odważni, by nie bać się profanacji i uwspółcześnienia klasyki, najnowsza książka Augusty Docher jest właśnie dla Was! „Rozdroża” otwierają nowy cykl wydawniczy „Z klas(yk)ą w łóżku”, do którego należeć będą powieści (jeszcze w przygotowaniu) „Gra” oraz „Kochanek”.

„Rozdroża” („Z klas(yk)ą w łóżku” #1) Augusta Docher, Editio Red 2019, str. 376
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

26 sierpnia 2019

Płonąca namiętność – K. Bromberg

@oxuria
Oto drugi tom trylogii Życiowi bohaterowie pióra K. Bromberg
Książki tej serii opowiadają historie trzech braci Malone. Drugi z nich, Grady, jest strażakiem, odważnym, charyzmatycznym i pewnym siebie, a przy tym seksownym i przystojnym. Nie jest jednak szczęśliwy. Skrywa gorzką tajemnicę, a poza widocznymi bliznami na plecach nosi także te niewidoczne. Wydaje się, że jego dzielne, poranione serce jest do cna wypalone. Aż któregoś dnia w jego życiu pojawia się szczególna kobieta...

Dylan McCoy jest utalentowaną autorką tekstów piosenek. Wielokrotnie się sparzyła. Na swoim mężczyźnie, który okazał się kłamliwym dupkiem. Na umowie z wytwórnią, która zmusiła ją do dalszej pracy z tymże kłamliwym dupkiem. Na własnej agentce, która zamiast przyjąć do wiadomości fakty i spróbować jakoś pomóc jej się pozbierać, nalegała, aby Dylan nadal udawała szczęśliwą kobietę w trwałym związku. Dopiero wyjazd do Sunnyville ma przynieść wytchnienie. Dylan postanawia nie narażać się na kolejne rozczarowanie i dać sobie na dłużej spokój z facetami. I wtedy poznaje swojego współlokatora. To Grady Malone, który jest szczególnym mężczyzną...

Oboje przez pewien czas muszą dzielić jedno mieszkanie. Oczywiście najbezpieczniej byłoby, gdyby pozostali dla siebie tylko współlokatorami. Iskra zauroczenia pada jednak na podatny grunt. Z początku nic wielkiego się nie dzieje. Dopiero pewna nieoczekiwana wizyta sprawia, że temperatura niebezpiecznie wzrasta... a ryzyko pożaru rośnie. Od tej chwili emocji będzie coraz więcej! Przekonasz się, że bardzo łatwo jest utracić kontrolę nad ogniem, a miłość ma cudowną moc, która chroni przed zranieniem i pomaga uleczyć najgorsze oparzenia!

Nie chcesz się oparzyć? Strzeż się płomieni!//lubimyczytac.pl

K. Bromberg zawładnęła mną już przy lekturze pierwszego tomu „Życiowych bohaterów” – „W kajdankach miłości”. Była to moja pierwsza przeczytana książka, która wyszła spod pióra tej autorki i przyznam, że postawiła poprzeczkę w miarę wysoko. Z równie dużym entuzjazmem podeszłam więc do czytania kolejnego tomu – czy dorównał on poprzedniemu?

Na początku chcę już zaznaczyć, że jeśli chodzi o wydanie konkretnie tego tomu, jest jeden wielki minus – zmiana papieru, przez co drugi tom (który ma 350 stron) wygląda na grubszy od pierwszego (430 stron) i przede wszystkim – książka ciężko się wygina przy czytaniu i otwieraniu, co powoduje późniejsze niszczenie grzbietu. Okładkowe sroki mogą być z tego faktu niepocieszone. Nawet pomimo obojętności z uwagi na okładkę, wciąż jest to męczące przy użytkowaniu i nie jest to raczej wina klejenia stron, ponieważ część pierwsza również była połączona w ten sposób, za to widać dużą różnicę w papierze.

Najpierw królował policjant, teraz więc przyszedł czas na strażaka i jego zmagania z ogniem miłości, ale i traumy. Na pierwszy rzut oka seria ta może wydawać się zwykłym, ckliwym romansidłem (to te gołe klaty na okładkach!), ale – jak na początku udowodnił to pierwszy tom, a kolejny to potwierdza – na całe szczęście doszukać się tu można drugiego dna. W dodatku nie jest to jakiś wątek poboczny, ponieważ główni bohaterowie muszą zmagać się z własnymi demonami już od początku, a czym dalej, tym wcale nie staje się łatwiej. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że tym razem jedno z tej dwójki (a dokładniej Dylan – autorka tekstów piosenek) skutecznie mnie co jakiś czas swoim zachowaniem irytowało. W starciu między bohaterkami pierwszego i drugiego tomu zdecydowanie wygrywa Emmerson ze swoim spadochronem!

Jeśli historia Was zainteresuje, objętość i słabe wydanie nie będą miały żadnego znaczenia, uwierzcie. No, chyba że dbacie o książki jak o własne dzieci – będzie ciężej. Mogę tylko zagwarantować przejmującą i wciągającą lekturę z pomysłem. Idealna na chłodniejsze wieczory, które już niebawem! Pozostaje mi tylko oczekiwanie na kolejny i zarazem ostatni tom z serii o braciach Malone.

„Płonąca namiętność” („Życiowi bohaterowie” #2) K. Bromberg (tłum. Marcin Kuchciński), Wydawnictwo Editio (Red) 2019, str. 352
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

23 sierpnia 2019

Domek przy plaży – Beth Reekles

@oxuria
Roznosi was ciekawość, co słychać u Elle i Noah? Chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o namiętnym związku bohaterów filmowego hitu Netflixa – „The Kissing Booth”? Sięgnijcie po tę książkę!

Co roku Elle Evans spędza udane wakacje w domku przy plaży, należącym do rodziny Flynnów. Słońce, plaża, mnóstwo flirtowania – czegóż chcieć więcej?

Elle nie może się doczekać, żeby znów wybrać się nad morze, jednak w tym roku sprawy wyglądają nieco inaczej.

Elle i Noah teraz oficjalnie chodzą ze sobą – to niesamowite, ale tak jest! Elle nigdy nie była szczęśliwsza. Problem w tym, że po wakacjach Noah wyjeżdża na studia na Harvardzie. Co stanie się z ich związkiem?

Elle i Lee zawsze byli najlepszymi przyjaciółmi; nikt nie zna Elle tak dobrze jak Lee. Czy pojawienie się tego lata Rachel – nowej dziewczyny Lee – nie zmieni ich dotychczasowej relacji?

Elle tak bardzo chciałaby spędzić wymarzone wakacje z Noah i Lee, zanim na zawsze pożegna się z domkiem przy plaży. //lubimyczytac.pl

Niedawno obejrzałam na Netflixie „The Kissing Booth” (nie spodziewałam się tego, co zobaczyłam – w pozytywnym sensie) i tak, nie czytałam pierwowzoru w postaci książki, jednak najzwyczajniej w świecie było mi szkoda czasu, bo pozycja ta nigdy nie znajdowała się na mojej liście do przeczytania. W ramach rekompensaty postanowiłam sięgnąć po mały dodatek do serii zatytułowany „Domek przy plaży”. Liczy on niecałe sto trzydzieści stron i zawiera w sobie nieznany epizod z życia bohaterów (pozwólcie, że nie będę opisywać tego, co się tam dzieje, bo nie ma za wiele do opowiadania; poza tym opis z LC mówi sam za siebie) oraz dosłownie jeden rozdział z sequela „The Kissing Booth 2. Na odległość”.

Czy wspomniany dodatek był dla mnie stratą czasu? Nie, bo przeczytanie go nie zajęło mi nawet łącznie godziny. Poznałam styl pisania autorki (wiadomo, że nie dosłownie, bo to przecież tłumaczenie) i mniej więcej chyba wiem, czego mogę spodziewać się po kontynuacji. Jeśli Beth Reekles zdecyduje się pójść po najprostszej linii oporu i kontynuację oprze na tym, co myślę, to będzie bardzo schematycznie. Nie chcę się jednak nastawiać na nic, bo możliwe, że nawet nie sięgnę po dalszą część historii. Także jeśli nie zapałaliście ogromną miłością do tomu pierwszego, możecie bez problemu odpuścić sobie lekturę „Domku przy plaży”. Za to książeczka sprawdzi się idealnie jako bardzo króciutki przerywnik pomiędzy cięższą literaturą – wybór należy do Was!

„Domek przy plaży” („The Kissing Booth” #1,5) Beth Reekles (tłum. Patrycja Zarawska), Wydawnictwo Insignis 2019, str.128
UDOSTĘPNIJ TEN POST

19 sierpnia 2019

Kinowe premiery 2019, na które czekam – edycja sierpniowa

Dzisiaj pokażę Wam trochę premier sierpniowych z całego miesiąca – jeśli już coś widzieliście i polecacie, dajcie znać!

02.08

Od kiedy żyjący w zgodzie z prawem Hobbs (Johnson), lojalny agent Ochrony Służb Dyplomatycznych, oraz były pracownik elitarnych jednostek wojskowych Wielkiej Brytanii, dziś społeczny wyrzutek, Shaw (Statham), spotkali się w 2015 roku („Szybcy i wściekli 7”), pozostają w nieustannej walce – na słowa i czyny (choć pewnie lepiej byłoby napisać: ciosy). Ale sytuacja zmienia się, gdy cyber-genetycznie ulepszony anarchista Brixton (Idris Elba) przejmuje kontrolę nad bronią biologiczną, która może zmieść z powierzchni Ziemi ludzkość. Wspólnie z nieustraszoną agentką MI6 (Vanessa Kirby), która okazuje się siostrą Shawa, zajadli przeciwnicy muszą zjednoczyć się we wspólnej sprawie – by zniszczyć jedynego gościa, który jest gorszy niż oni dwaj.

09.08

Chudy zawsze znał swoje miejsce na świecie. Jego życie, jak na prawdziwego szeryfa przystało, kręciło się wokół opieki nad Andym, a później Bonni. Gdy pewnego dnia w pokoju Bonni pojawia się nowa zabawka, Sztuciek, nikt nawet nie przypuszcza, że to początek zaskakującej podróży. Nieoczekiwana wyprawa pozwoli Chudemu przekonać się, jak wielki może być świat dla zwykłej zabawki…

15.08

Trzech starszych panów dokonuje napadu na bank. Doskonale przygotowani, uzbrojeni po zęby i w maskach na twarzy, pod okiem kamer monitoringu wchodzą do banku i włamują się do podziemnego sejfu. Kiedy policja przyjeżdża na miejsce, ze zdziwieniem stwierdza, że nic nie zginęło. Ale czy na pewno? I tak splatają się losy trzech staruszków, młodego hakera i policyjnego informatyka. Jest i piękna dziewczyna. Pozostaje tylko pytanie, co czeka ich na końcu tej przygody, nagroda czy więzienna cela?

16.08

Los Angeles, 1969 roku. Rick Dalton (Leonardo DiCaprio) zagrał kiedyś w popularnym, westernowym serialu telewizyjnym. Cliff Booth (Brad Pitt) jest jego najlepszym przyjacielem oraz kaskaderem jednocześnie. Mężczyźni po latach nieobecności powracają do Hollywood. Obecny przemysł filmowy różni się jednak od Fabryki Snów, którą znali i opuścili przed laty. Pomimo to Rick zamieszkuje w luksusowej dzielnicy, gdzie jego sąsiadką zostaje między innymi słynna aktorka Sharon Tate (Margot Robbie).


Bernadette Fox (Cate Blanchett) ma kochającego, choć zapracowanego męża (Billy Crudup) oraz wspaniałą córkę, piętnastoletnią Bee (Emma Nelson), dla której jest najlepszą przyjaciółką. Uważana w kręgach designu za genialną rewolucjonistkę w dziedzinie architektury, Bernadette jest kobietą ekscentryczną, nieunikającą konfliktów z otoczeniem. Pewnego deszczowego dnia znika w dziwnych okolicznościach. Bee, która postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć, stopniowo odkrywa zaskakujące fakty z życia Bernadette...


23.08

Gerard Butler powraca jako agent Mike Banning, który tym razem musi stawić czoła FBI i innym tajnym służbom, w walce o swoje dobre imię i życie prezydenta. Po tragicznym ataku terrorystycznym w Londynie, zakrojona na szeroką skalę walka z terroryzmem wydaje się przynosić efekty. Agent Mike Banning wierzy, że najgorsze już za nim. Nie wie, że w najbliższym oto­czeniu prezydenta USA są ludzie, którzy chcieliby zmienić porządek panujący na świecie. Wkrótce prezydent znów staje się celem ataku dokonanego przy użyciu najnowocześniejszych technik wojskowych. Giną dziesiątki agentów, a życie głowy państwa wisi na włosku. O zaplanowanie zamachu oskarżony zostaje sam Banning. Ścigany przez wszystkie służby, musi udowodnić swoją niewinność i udaremnić kolejny decydujący atak. Jego jedynym sprzymierzeńcem jest dawno niewidziany ojciec, unikający cywilizacji były żołnierz, który wciąż wiele mógłby swojego syna nauczyć.


Dora (Isabela Moner) spędziła większość swego młodego życia, poznając wraz z rodzicami (Eva Longoria, Michael Peña) tajemnice dżungli. Nic jednak nie mogło przygotować jej na być może najbardziej ekstremalną przygodę – liceum! Ale, jak to Dora, nie byłaby sobą, gdyby nie wpakowała się w kolejne kłopoty. Przyjdzie jej – wspólnie z przyjaciółmi – udać się w naprawdę fascynującą i niebezpieczną misję.


30.08

David ma 24 lata, dorywcze prace i młodzieńcze marzenia. W wolnych chwilach pomaga siostrze w opiece nad Amandą - uroczą 7- letnią, dziewczynką. Jeden dzień, jedna chwila zmienia ich dotychczasowe życie. Atak terrorystyczny w Paryżu zabiera Amandzie mamę i Davidowi siostrę. Oboje próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości mając tylko siebie nawzajem.

Jak kraść, to od najbogatszych. Jak wielka kasa, to dzieła sztuki. Jak profesjonaliści, to niemożliwie przystojny złodziej i obłędnie piękna oszustka. Napięcie, emocje, akcja, humor i odrobina pikantnego romansu – czyli wszystko co powinno znaleźć się w idealnym filmie zarówno dla niej jak i dla niego. W rolach głównych gwiazdor serii „Niezgodna” – Theo James oraz Emily Ratajkowski, czyli jedna z najpopularniejszych modelek świata, której konto na Instagramie obserwuje ponad 23 miliony osób! Film kręcony był w najbardziej luksusowych lokalizacjach Los Angeles, m.in.: w posiadłości należącej do Franka Sinatry oraz domu, w którym Beyoncé kręciła jeden ze swoich teledysków. Wśród współczesnych dzieł sztuki pokazanych w filmie, znalazła się kultowa figurka metalowego królika autorstwa Jeffa Koona, którą w maju 2019 roku sprzedano na aukcji za rekordową cenę ponad 90 milionów dolarów.

Ivan (Theo James) to nieuchwytny złodziej, którego specjalnością są dzieła sztuki, wykradane bogatym kolekcjonerom z Los Angeles. Elyse (Emily Ratajkowski) jest aspirującą aktorką, której karierę w Hollywood komplikuje mroczna przeszłości i rosnące długi. Wszystko zmienia się, gdy poznaje Ivana. Jego specjalnością jest omijanie zabezpieczeń i perfekcyjne kradzieże. Ona jest mistrzynią uwodzenia, która zmienia swój wygląd i tożsamość w mgnieniu oka. Razem łączą siły, organizując ostatni śmiały skok, który ma im przynieść fortunę. Ale życie potrafi wywrócić do góry nogami nawet najbardziej misterny plan...

Plakaty oraz opisy pochodzą z filmweb.pl.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

17 sierpnia 2019

Angielski na wesoło w trzech tomach – Ilya Frank, Tatiana Bursiewicz

@oxuria
Wybrane najlepsze brytyjskie i amerykańskie dowcipy. Jest to zestaw śmiesznych anegdot, kawałów i dowcipów, którymi się posługują native speakerzy. Czasami krępujące, ale prawdziwe i śmieszne Daje nam to pełen obraz tego, co bawi prawdziwych Brytyjczyków czy Amerykanów. Czy nie chciałbyś zaskoczyć swojego rozmówcę kawałem z Jego stron?

Opis serii: Książki z serii Metoda Edukacyjnego Czytania Ilyi Franka służą do nauki języka angielskiego przy okazji czytania ciekawych książek w języku oryginalnym z wplecionym dosłownym polskim tłumaczeniem. Metoda polega na specjalnej adaptacji treści w taki sposób że cała zawartość książki jest podzielona na akapity. Najpierw czytamy akapit, z wplecionym polskim tłumaczeniem i niektórymi gramatycznymi i fonetycznymi wyjaśnieniami. Następnie ten sam akapit czytamy już bez tłumaczenia, w oryginalnym języku, czyli „płyniemy bez asekuracji”. Właśnie wtedy nasz mózg przyzwyczaja się do rozumienia języka obcego. Całość jest na tyle spójna, że odbiorca ma poczucie czytania książki w oryginale i przyswaja język, znajdując się w naturalnym stanie rozluźnienia i zaciekawienia treścią. U podstaw Metody leżą między innymi założenia Sugestopedii dr. G Łozanowa, a także prace Jego następców i samodzielnych lingwistów, A.Leontieva, G. Kitajgorodskiej. Seria zawiera dzieła klasyków literatury brytyjskiej i amerykańskiej i w ten sposób przybliża czytelnikowi specyfikę anglojęzycznej kultury. Język oryginału nie jest w żaden sposób uproszczony ani skrócony. //ifrank.pl

Jak głosi sam tytuł, książka złożona jest z kawałów i dowcipów wszelkiego rodzaju (nie znalazłam czarnego humoru mogącego kogoś urazić), które podzielone są na trzy części. Same anegdoty ułożone zostały tematycznie, chociaż nie stały się przez to monotematyczne, przez co można je przeglądać strona po stronie i nie zrobi się nudno. Wiadomo, że każdy człowiek ma inne standardy, jeśli chodzi o humor, ale uwierzcie mi – ta pozycja składa się z dwustu trzydziestu stron, więc z pewnością znajdzie się i coś dla wybrednych w tej kwestii.

Powyżej zamieściłam opis książki ze strony wydawnictwa, więc nie będę już się bardzo rozpisywać na temat funkcjonowania metody zastosowanej w książce, ale chciałabym, byście wiedzieli jedno: dla kogoś na poziomie języka B2 (takim, ponieważ mówię z własnego doświadczenia – jestem po klasie z rozszerzonym angielskim) zagłębianie się w te teksty nie będzie sprawiało większej trudności. W moim przypadku nie znałam poszczególnych słówek, do których po prostu wracałam i starałam się je zapamiętywać. Sam tekst wygląda tak, że najpierw umieszczona jest anegdota z tłumaczeniami pewnych zwrotów i słówek w niej zawartych (ale nie cała!), a dopiero pod nią znajduje się ona cała po angielsku i pogrubioną czcionką.

Jest jednak jeden aspekt, który wymaga uwagi: jest to książka pomagająca w nauce języka, więc apeluję do wydawnictwa, by jeszcze raz przeprowadzić korektę tekstu, ponieważ znalazłam błędy – zarówno literówki (a wiadomo jaką mają one wielką moc! – np. to steel-stole-stolen str. 22) jak i te, które powodują, że strona wygląda chaotycznie (np. pogrubienie jednej linijki w miejscu, gdzie nie powinno tego być – str. 139). I niech nikt nie odbierze tego, jako czepianie się! Jeśli coś ma służyć nauce, niech będzie to rzetelne i poprawne – jeżeli mam możliwość zareagowania w jakiś sposób (i w dodatku jestem szczera, pisząc opinie), robię to. Proszę jedynie o ponowne sprawdzenie tekstu, ponieważ nie uważam, by cena (w tym przypadku okładkowe 57,90 zł) była w tej chwili adekwatna do jakości produktu (no, chyba że macie ochotę poćwiczyć swój poziom angielskiego i sprawdzić, czy wyłapiecie jakieś chochliki!). Pomimo błędów, metoda jest ciekawa i dla niej samej warto zainteresować się powyższą książką.

„Angielski na wesoło w trzech tomach” Ilya Frank, Tatiana Bursiewicz, ifrank.pl 2019, str.230
UDOSTĘPNIJ TEN POST

13 sierpnia 2019

Kosmiczne zachwyty – Neil deGrasse Tyson

@oxuria
Czy można badać kosmos zwykłym kijem? Jaki kolor ma wszechświat? Czy stojąc na szczycie Mount Everestu, jesteśmy najdalej od środka Ziemi? Dlaczego wydostanie się z wnętrza Słońca zajmuje światłu aż 5000 lat? Czy w pasie asteroid faktycznie tak łatwo zaliczyć pozaziemską stłuczkę?

Na te i wiele innych rozpalających wyobraźnię kosmicznych pytań odpowiada w swojej książce słynny amerykański astrofizyk i znakomity popularyzator nauki Neil deGrasse Tyson.

Entuzjazm i pasja, z jaką Tyson opisuje wszechświat – ten bliski i ten odległy – udziela się milionom jego widzów i czytelników. Nawet najbardziej skomplikowane kosmiczne zjawiska stają się w jego ujęciu zrozumiałe i, co najważniejsze, fascynujące! Lektura Kosmicznych zachwytów – napisanej lekkim piórem książki pełnej zdumiewających faktów i wciągających opowieści – sprawi, że nocne wpatrywanie się w rozgwieżdżone niebo już nigdy nie będzie takie samo. //lubimyczytac.pl
„Współcześni naukowcy w niczym nie ustępują Supermanowi – przynajmniej jeśli chodzi o rentgenowski wzrok. Może i Superman jest trochę silniejszy niż przeciętny astrofizyk, ale za to my jesteśmy w stanie »widzieć« w każdym zakresie widma elektromagnetycznego. Brak tej umiejętności czyniłby z nas nie tylko ślepców, ale i ignorantów – wiele zjawisk astrofizycznych można bowiem dostrzec tylko przez niektóre okna spektralne”.
Chyba każdy w dzieciństwie miał swój wymarzony zawód – nie będę się kryła i przyznam, że mnie ciągnęło do różnych dziwnych rzeczy i od zawsze lubiłam poszperać na temat nieba, gwiazd i tego wszystkiego, co dotyczy kosmosu. W pewnym okresie mojego życia chciałam być nawet astronautą, ale później, jak można się domyślić, dopadła mnie rzeczywistość. Zostały mi tylko filmy, książki i cała reszta kosmicznej zajawki, której ostatnio trochę jest w sieci i na półkach w księgarniach. 

Jedną z takich właśnie pozycji jest książka „Kosmiczne zachwyty” Neila deGrasse Tysona – amerykańskiego astrofizyka, który m.in. prowadził narrację w popularnonaukowym serialu pod tytułem „Cosmos: A Spacetime Odyssey”. Zawiera ona w sobie osiemnaście esejów (odpowiednio zaktualizowanych) autora, które wcześniej już publikowane były w magazynie „Natural History” w kolumnie „Universe”. Książka wydana jest w trochę mniejszym formacie niż regularnie, w dodatku w grubej, przyjemnej w dotyku okładce, ale dzięki temu jest bardzo poręczna i wygodnie się ją czyta. Tym, co najbardziej zachwyciło mnie w tym zbiorze, jest podejście Tysona do Czytelnika – odnosiłam wrażenie, że jestem gdzieś na pogawędce ze starym przyjacielem, który jest po prostu trochę mądrzejszy ode mnie i wie, jak przekazać mi swoją wiedzę. Autor cały ten naukowy, fizyczny bełkot przekłada na codzienne przykłady, lawiruje pomiędzy wzorami i pojęciami, ale w taki sposób, by nie przytłoczyć. Pojawiają się nawet nawiązania do współczesnej popkultury, m.in. do „Star Treka”.
„Nie twierdzę, że wiem, kiedy i gdzie nastąpi koniec nauki, ani czy kiedykolwiek do tego dojdzie. Wiem natomiast, że jesteśmy głupsi, niż potrafimy to przed sobą przyznać. To bardziej ograniczenia naszych zdolności umysłowych niż nauki jako takiej przekonują mnie, że dopiero zaczynamy odkrywanie wszechświata”.
Szczerze mówiąc, „Kosmiczne zachwyty” czytałam długo. Nie dlatego, że raziła mnie cała ta naukowa otoczka – wręcz przeciwnie! Wystarczał mi jeden rozdział – czyli esej – na dzień lub parę dni, bo inaczej o wszystkim zapomniałabym zaraz po odłożeniu książki. Nauką za pośrednictwem Neila deGrasse Tysona można się delektować i z tego korzystałam. Wam, spragnionym wiedzy, również polecam, bo warto! 

„Kosmiczne zachwyty” Neil deGrasse Tyson, Wydawnictwo Insignis 2018, str. 304


UDOSTĘPNIJ TEN POST

8 sierpnia 2019

Nowa Ewa. Początek – Giovanna i Tom Fletcher

@oxuria
Elektryzująca historia miłosna, która rozgrywa się w przyszłości. Pierwszy tom trylogii autorstwa bestsellerowego pisarza Toma Fletchera i Giovanny Fletcher.

Ewa jest taka, jak każda inna nastolatka… Tyle że na jej barkach spoczywa los całego świata.
Jest pierwszą dziewczyną, jaka się urodziła od pięćdziesięciu lat.
Jest odpowiedzią na ich modlitwy.
Jest ich ostatnią nadzieją.
Co oznacza, że ma do odegrania tylko jedną rolę…
Gdy kończy szesnaście lat, musi się zmierzyć ze swoim przeznaczeniem i dokonać wyboru. Wybierze mężczyznę, jednego z trzech starannie wyselekcjonowanych kandydatów.
Zawsze akceptowała swój los. Dopóki nie spotkała Brama. Teraz chce przejąć kontrolę nad swoim życiem.
Od Ewy zależy przyszłość planety. Czy dokona właściwego wyboru?

Rozgrywająca się w przyszłości, w której przez pięćdziesiąt lat nie rodzą się dziewczynki… Tak zaczyna się tak powieść, która zapowiada się na jedną z najważniejszych książek tego roku. Nie można jej przegapić! //lubimyczytac.pl
„To coś więcej niż gra, w której można wygrać lub przegrać. Właśnie przez to, że postępujemy tak, jak mówisz, nie zasługujemy na życie tutaj!” str. 438
„Nowa Ewa. Początek” przedstawia Czytelnikowi przyszłość świata, o jakiej pewnie by nigdy nie pomyślał – pięćdziesiąt lat i ani jedna urodzona dziewczynka? Coś musiało pójść nie tak! I faktycznie, Giovanna i Tom Fletcher próbują wyjaśnić tę sytuację w swojej książce – bo uwierzcie mi, narodziny Ewy w takiej rzeczywistości to tylko wierzchołek góry lodowej. Przyszłościowych wizji w tej historii jest o wiele więcej!

Wyobraźcie sobie, że od najmłodszych lat żyjecie otoczeni iluzją, całą siecią kłamstw, niedomówień i oczywiście nie macie o tym najmniejszego pojęcia. Dlatego kiedy tylko coś zaczyna do siebie nie pasować, z początku można stać się podejrzliwym, ale gdy oszustwo staje się coraz bardziej widoczne, trudno wytrzymać już w tej szklanej kuli. Tak czuje się z grubsza główna bohaterka – szesnastoletnia Ewa, która – dosłownie i w przenośni – trzymana jest pod kloszem. Wpatrzone są w nią miliony, które widzą w niej swoją wybawicielkę; za wszystkim stoją układy i pieniądze (prawie jak w prawdziwym świecie, prawda?).

Wątek z całą tą nowoczesną technologią, która pomaga w utrzymaniu kontroli nad Ewą i ten polityczny (kto ma dziewczynę, ten ma i władzę – wynika to nawet z opisu) to nie jedyne, umieszczone w tej książce. Towarzyszy im ten miłosny, który – przyznam szczerze – nie jest taki zły w porównaniu do innych historii z dystopijnym klimatem na rynku. Poprowadzony został z wyczuciem i dzięki temu nie potrzeba wiele, a polubienie bohaterów nie sprawia już problemów.
„Nie wolno im się bawić w Boga – decydować, który efekt ich eksperymentów będzie żyć, a który umrze”. str. 399
Tym, co spodobało mi się najbardziej, jest podejście autorów do życia, które zawarli na kartach swojej powieści – człowiek nie powinien mieszać się w proces przekazywania życia w sposób naukowy, nieetyczny. Istota ludzka nie ma takich uprawnień, by bawić się w Boga niezależnie od sytuacji i czasów. Nawet nowoczesna technologia nie powinna być pretekstem do zmiany tego stanu rzeczy.

Podsumowując, „Nowa Ewa. Początek” to całkiem udane rozpoczęcie trylogii rozgrywającej się w przyprawiającej o dreszcze przyszłości. Myślę, że jest to dobra pozycja dla zarówno młodych jak i starszych, chcących poczuć trochę fantastyczno-naukowego dreszczyku.

„Nowa Ewa. Początek” (#1) Giovanna i Tom Fletcher (tłum. Ewa Wojtczak), Wydawnictwo Zysk i S-ka 2019, str. 496
UDOSTĘPNIJ TEN POST

5 sierpnia 2019

Romans po brytyjsku – Vi Keeland, Penelope Ward

@oxuria
Kiedy jesteś wdową po trzydziestce i samotnie wychowujesz ośmioletniego syna, musisz temu zadaniu podporządkować wszystkie plany, aspiracje i marzenia. Już podołanie codziennym obowiązkom staje się sporym wyzwaniem. Kolejny mężczyzna w życiu? Cóż... oni raczej nie są zainteresowani związkiem z kobietą z dzieckiem. Dlatego samotna matka nie powinna mieć większych nadziei na znalezienie odpowiedniego i odpowiedzialnego faceta, z którym stworzy szczęśliwą rodzinę, prawda?

Bridget Valentine doskonale zdaje sobie z tego sprawę i choć wpadli sobie w oko z Simonem Hogiem, młodym i wyluzowanym lekarzem, postanawia trzymać go na dystans. Zwłaszcza że wymiana ich pierwszych spojrzeń nastąpiła w niecodziennych okolicznościach: przy usuwaniu haczyka wędkarskiego z pośladka kobiety. Zaraz potem okazało się, że przystojny doktor będzie przez kilka miesięcy jej współlokatorem. Ich zamieszkanie pod jednym dachem sprzyja poznawaniu się, żartom i... wspólnemu czytaniu książek. Napięcie wzrasta, uczucia nabierają głębi. Tyle tylko że Simon na pewno nie jest odpowiednim mężczyzną dla Bridget...

Ta pogodna i pełna humoru opowieść szybko nabiera rozpędu. Opowiada o fascynacji, pożądaniu, ale i o odpowiedzialności za swoje decyzje i za uczucia innych osób. Bridget do niedawna nie była gotowa na nową relację, ale Simon jej się bardzo podoba. On natomiast zdaje sobie sprawę, że nie może sobie pozwolić na dłuższy związek, ale kobieta fascynuje go coraz mocniej. Jest jeszcze syn Bridget, który z radością zaakceptował i bardzo polubił „wujka”. Czy można w takim chaosie znaleźć właściwe rozwiązanie, które nikogo nie zrani?

On na pewno nie jest dla niej odpowiednim facetem. Prawda? //lubimyczytac.pl

Z całą pewnością nikomu nie trzeba przedstawiać już duetu Keeland&Ward, więc nie będę się nawet na tym skupiała. Znając już trochę ich twórczość, wiem, na co je stać – pod względem fabularnym, humorystycznym i miałam już pewne oczekiwania co do „Romansu po brytyjsku”. Starałam się nie stawiać wysoko poprzeczki, bo jest to jednak takie bardziej guilty pleasure niż przeciętna obyczajówka, ale czy coś z tego wyszło?

Zacznijmy od tego, że Bridget – główna bohaterka – jest wdową od dwóch lat (wspomniane gdzieś na początku), ale później już (po pojawieniu się Simona) używa tylko określenia kilka lat i, biorąc pod uwagę jej nawracający smutek i żal po stracie męża, można wnioskować, że nie pogodziła się do końca ze stratą, co jest całkiem normalne, bo przechodzi żałobę. To, że na nowo łączy ją jakieś uczucie z kimś innym, też jest całkiem w porządku, ale po prostu to, jak szybko dzieje się to w tej historii, nie przekonało mnie zbytnio – w jednej chwili bohaterka ma wątpliwości, a chwilę później kompletnie ją opuściły. Jakoś bardzo mi to nie przeszkadzało, ale jednak rzuciło się w oczy – a dla tych najbardziej zagorzałych i drobiazgowych osób tak tylko rzucę, że słowo kilka według sjp oznacza „w sposób przybliżony liczbę większą niż 2 i mniejszą niż 10”. Ale wiecie co? Można machnąć na to ręką, jeśli lektura tylko Was wciągnie.

Inną kwestią jest już humor zawarty w książce. Wiadomo, że jednym się spodoba, innym nie – ja niestety należę bardziej do tej drugiej grupy, ponieważ uważam, że autorki pod tym względem naprawdę stać na więcej, o czym świadczy przykładowo „Słodki drań” z Pixie w tle. Na plus za to okazali się bohaterowie, dzięki którym nie miałam ochoty odkładać książki w kąt – na szczęście, bo gdyby nie to, „Romans po brytyjsku” pewnie by nie wywołał we mnie tyle uśmiechu.

Podsumowując, książka ta nie należy do najlepszych w dorobku Vi Keeland w duecie z Penelope Ward, ale jak na lekturę zapewniającą chwilę wytchnienia – jest całkiem w porządku. Znawcy twórczości autorek mogą nie być do końca usatysfakcjonowani, jednak nie jest to regułą.

„Romans po brytyjsku” Vi Keeland, Penelope Ward, Editio Red 2019, str. 288
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 sierpnia 2019

Zapowiedzi – sierpień

Tym razem premier nie pokazuję Wam zbyt wielu, bo portfele kiedyś muszą odpocząć, prawda? Dbam o Was!

„Sztuka ścigania się w deszczu” Garth Stein

Poznaj psa, który pokaże światu, jak być człowiekiem. Powieść, na podstawie której powstał film z Milem Ventimiglią, Amandą Seyfried i Kevinem Costnerem w rolach głównych. Enzo jest pewien, że w następnym wcieleniu będzie człowiekiem. Dlatego teraz uważnie obserwuje otaczający go świat i dochodzi do zadziwiających spostrzeżeń. Największym wzorem do naśladowania jest jego pan, Denny: wspaniały mąż i ojciec oraz zaufany przyjaciel. Enzo zrobiłby dla niego wszystko. Kiedy żona Denny’ego umiera, a jemu samemu grozi, że straci prawa do opieki nad córką, tylko Enzo może mu uświadomić, co tak naprawdę w życiu jest ważne.

„Pieśń syreny” Alexandra Christo

Księżniczka Lira to najskuteczniejsza morska morderczyni. Serca siedemnastu lądowych książąt to trofea, dzięki którym zdobyła respekt w głębinach. Jednak kiedy niefortunnie zabija jedną z syren, jej matka nie ma dla niej litości. Królowa Mórz zmienia ją w istotę, którą gardzi najbardziej na świecie – człowieka. Lira ma teraz tylko jeden cel – odzyskać dawną, syrenią postać. Żeby to osiągnąć musi dostarczyć królowej serca księcia Eliana.

Dziedzic lądowego królestwa, Książę Elian, to najskuteczniejszy i bezwzględny pogromca syren.
Kiedy na środku oceanu ratuje tonącą kobietę, nie ma pojęcia, że właśnie pomógł komuś, na kogo poluje. Skuszony obietnicą pomocy w wyplenieniu syreniego rodu, dobija niebezpiecznego targu z nieznajomą. Czy jednak powinien jej ufać? Który z dwóch największych zabójców wygra tę ryzykowną grę?

Mocna mieszanka disneyowskiej historii i morskiego thrillera, która wciąga w niebezpieczne głębiny od pierwszych stron!

„Co roku zabieram jedno serce. Zagrzebałam siedemnaście w piasku, na dnie mojej sypialni. Czasami rozgarniam kamyki, żeby sprawdzić czy nadal tam są. Głęboko ukryte, krwawiące. Liczę je, aby mieć pewność, że nocą nie skradziono żadnego. To zrozumiały lęk. Serca oznaczają władzę, a istoty mojego rodzaju pragną jej bardziej od oceanu”.

„Zbrodnia po irlandzku” Aleksandra Rumin

Egzotyczne wycieczki to niebezpieczne hobby. Co roku kilkuset spragnionych wrażeń Polaków ginie podczas wakacyjnych wojaży. Dlatego nikogo nie dziwi, że nieszczęścia dotykają również uczestników wyprawy do Irlandii z biurem podróży „Hej Wakacje”. Nikogo poza pilotem wycieczki, którego męczy przeczucie, że coś tu nie gra. Tomasz Waciak nie ma jednak czasu na dochodzenia, bo musi się użerać z irlandzką pogodą, roszczeniową starszą panią, ciągłymi zmianami programu, zatruciami pokarmowymi i nieprzepartą ochotą, żeby strzelić sobie drinka. Albo trzy.

Druga powieść Aleksandry Rumin to cięta satyra na Polaków za granicą, pełna obyczajowych obserwacji, wyrazistych postaci i najdziwniejszych perypetii. No i zbrodni, rzecz jasna.

„Rozdroża” Augusta Docher

Z klas(yk)ą w łóżku. Rozdroża na motywach "Dziwnych losów Jane Eyre" Charlotte Brontë

Pierwsza polska seria fanfiction oparta na klasyce romansu!

Jane Eye po stracie przyjaciółki pragnie rozpocząć nowe życie. Opuszcza Nowy Jork, by przenieść się do angielskiego majątku Thornfield Hall, miejsca, w którym czas się zatrzymał. Ma tam sprawować opiekę nad córką sir Edwarda Fairfaxa Rochestera, właściciela dworu. Dzięki swojemu oddaniu zyskuje sympatię małej Adelki, a bezkompromisowym podejściem do obowiązków budzi jednocześnie irytację i szczery podziw Rochestera. Mimo trudnych początków - wbrew woli Edwarda i rozsądkowi Jane -między bohaterami rodzi się coś więcej...

Ponadczasowa opowieść w nowej odsłonie - o tym, jak samotność łączy pozornie różnych od siebie ludzi, a szaleństwo zmieszane z pożądaniem prowadzi do tragedii. Czy ta historia ma szansę na szczęśliwe zakończenie?

Pierwsza część cyklu Z klas(yk)ą w łóżku to fanfic na motywach najbardziej znanej powieści jednej z sióstr Brontoe. Czy można tu mówić o profanacji? Oczywiście! Herezji? Bez wątpienia! Bezczelności? Jak najbardziej! Pozwól sobie na odrobinę szaleństwa i daj się porwać niepoprawnej guilty pleasure. Wraz z Jane Eye poznaj tajemnice skrywane za grubymi murami Thornfield Hall.

#profanacja #herezja #bezczelność

„Słońce, wiatr i księżyc” Agata Czykierda-Grabowska

Kaja zawdzięcza Pawłowi życie jej brata. Pamiętne wakacje u dziadków na wsi są początkiem ich wielkiej przyjaźni, ale też próbą dojrzałości, ponieważ Paweł skrywa tajemnicę, której odkrycie będzie Kaję dużo kosztowało.

Okres dorastania staje się dla Kai i Pawła bardzo burzliwym czasem. Rozkwitające uczucie nie jest w stanie przeciwstawić się zazdrości i nieprzemyślanym słowom. Nim zrozumieją, co tak naprawdę ich łączy, rozstają się na długi czas.

Mija siedem lat. Kaja wraca ze Stanów, żeby spędzić wakacje z ukochaną babcią, która po śmierci męża zostaje zupełnie sama. Na jej drodze ponownie staje przyjaciel z dzieciństwa.

Czy pierwsza miłość jest w stanie na nowo się odrodzić? Czy jest warta tego, aby zmienić dla niej całe swoje życie?

„Wiedźmin. Córka płomienia” Aleksandra Motyka, Marianna Strychowska

Geralt zostaje poproszony przez starego znajomego o wyjaśnienie sekretu jego córki, która potajemnie spotyka się z nieznanym mężczyzną. Gdy wiedźmin przybywa do zamku, zaskoczony odkrywa, że w sprawę zamieszany jest Jaskier. Bard wszedł w posiadanie latającego kufra pokrytego tajemniczymi runami. Za jego pomocą obaj bohaterowie zostają przeniesieni do odległej krainy, gdzie zostają zmuszeni do przyjęcia nowego zlecenia. Trwa tam bowiem polowanie na groźnego zabójcę, znanego jako… Geralt z Rivii. Czy uda im się wybrnąć z tej niezbyt komfortowej sytuacji? Kto uknuł tę skomplikowaną intrygę? Czy komuś zależy na tym, żeby pozbyć się białowłosego wiedźmina? 

Czwarty tom przygód Geralta przygotował duet polskich twórczyń: autorką scenariusza jest Aleksandra Motyka, a komiks zilustrowała Marianna Strychowska.

Opisy i okładki pochodzą z lubimyczytac.pl.
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.