24 sierpnia 2018

Moja Jane Eyre – Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Może ci się wydawać, że znasz tę historię. Sierota Jane Eyre, bez grosza przy duszy, rozpoczyna nowe życie jako guwernantka w Thornfield Hall. Tam spotyka mrocznego i tajemniczego pana Rochester.

Pomimo dużej różnicy wieku i jego nieznośnego temperamentu, zakochują się w sobie i, o zgrozo, ONA wychodzi za niego za mąż.

Ale czy to na pewno Jane Eyre?

Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje: pewien dżentelmen ukrywa się bardziej niż trup w szafie. A co jeżeli we wszystko wmieszają się początkująca pisarka Charlotte Brontë i badacz zjawisk nadprzyrodzonych Alexander Blackwood? //lubimyczytac.pl
„nienawiści nie zwalczy się przemocą, a ran nie uleczy się zemstą”
Po „Mojej Lady Jane” nie wiedziałam, czego mogłabym spodziewać się ze strony autorek, bo tak mnie zachwyciły! Bałam się, że może jakiś motyw albo akcja się powtórzy, ale – jak się okazało – nie miałam podstaw do obaw. Fantastyczne trio nie zawiodło! Jedynie zafundowało mi jakieś trzy zajęte popołudnia – prawie nie było ze mną kontaktu, tak mnie wciągnęło!

W „Mojej Jane Eyre” królowały duchy i to prawie na każdym kroku. Była to dość duża zmiana po tym, jak przyzwyczaiłam się do Ewianów z poprzedniej książki z serii „Ladyjanistki”, ale nie znaczy, że gorsza. Owszem, możliwość dostrzegania duchów nie jest aż tak szokująca jak bycie koniem tylko od wschodu słońca do zachodu, ale wciąż nie znajduje się na liście rzeczy normalnych – takich, które przydarzają się ludzkości na co dzień.

Tym, co przyciągnęło mnie do tej książki chyba najbardziej, jest retelling losów Jane Eyre, ale – uwaga – z udziałem samej Charlotte Brontë! Okazała się ona chyba najlepszą bohaterką całej historii zaraz obok Alexandra Blackwooda! Wiecznie ciekawa, niedająca sobie w kaszę napluć, zawsze stawiająca na swoim kobieta – i jak tu przejść obojętnie koło takiej? Do tego wiecznie nosi przy sobie notes i zapisuje w nim absolutnie wszystko, by mieć dobry materiał na książkę – i tutaj każdy z łatwością może dopowiedzieć sobie już resztę, więc wyobraźcie sobie tylko (albo po prostu sięgnijcie po kolejną odsłonę „Ladyjanistek”), czego musiała być świadkiem Charlotte, by powstała alternatywna historia Jane Eyre!

Teraz może nasunąć się pytanie – a co z główną bohaterką, samą Jane? No cóż, z niej również była niezła kobitka: pewna siebie, wiedziała, co chciała, ale nie wiedziała, co brała. Dosłownie. Lepiej dobrze weźcie sobie do serca słowa od wydawcy: „Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje”, ponieważ z pewnością tak będzie. Uwierzcie.
„Śmierć nie pokona prawdziwej miłości: tej platonicznej, tej romantycznej, a także tej synowskiej. Bo miłość sięga poza granice życia i śmierci”.
Naprawdę lubię czytać książki, które mnie wciągają, zajmują moje myśli i pozwalają na to, bym przeżywała różne przygody z bohaterami. „Moja Jane Eyre” należy właśnie do takiej kategorii – to dzięki niej odcięłam się od Internetu choć na chwilę i poczułam ponownie, jak to jest, kiedy ciągnie mnie do czytania tak bardzo, że nie mogę tego odłożyć na później, bo chcę skończyć już, teraz. Język miał na to duży wpływ, choć jest to pewnie w większej mierze kwestia tłumaczenia – nie wiem, ponieważ nie widziałam niestety tekstu w oryginale, ale styl sprawiał, że jakby „płynęło się” przez strony – był lekki i nawet po przerwaniu (jakimś cudem) łatwo wracało się do historii.

Dlaczego jednak nie jestem w stanie piać z zachwytu nad wszystkim, dać najwyższej oceny? Po prostu czuję, że tak, wybawiłam się przednio podczas lektury i z pewnością będę wspominać ją miło, jednakże nie mogę zagwarantować, że zostanie mi w pamięci na rok czy dłużej. Świetna rozrywka dla młodzieży oraz młodszych duchem (wybór jest Wasz!), ale nie uważam, by zmieniła moje podejście do świata lub wartości, które są dla mnie ważne. Fakt, spodobała mi się niezmiernie i polecam ją bardzo, lecz wierzcie mi – to jeszcze nie jest do końca to, czemu mogłabym dać wyższą notę.

„Moja Jane Eyre” („Ladyjanistki” #2) Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton, Wydawnictwo SQN 2018, str. 512
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 komentarze :

  1. jestem bardzo ciekawa nowego spojrzenia na losy jane eyre zwłaszcza że siostry bronte uwielbiam ;) musze koniecznie sięgnąć po moja jane eyre skoro ksiązka gwarantuje tak świetną rozrywkę. wcześniej trzeba bedzie zaopatrzyć się w pierwszą część ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją u siebie i przeczytałam na razie kilka pierwszych stron. Na ten moment mam jednak obawę, że nie do końca siądzie mi ten humor. :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Tyle juz slyszalam o tej ksiazce, ze juz nie moge sie doczekac az ja kupie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeka, więc cieszę się, że tak cię zachwyciła! :)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.