30 grudnia 2019

Wigilijny pech – Magdalena Kubasiewicz

@oxuria
Kiedy święta nie są ani rodzinne, ani ciepłe, tylko poczucie humoru pozwala je przetrwać Diana Dąbrowska, zwana DiDi, ma wigilijnego pecha. Zawsze w okresie świąt Bożego Narodzenia dochodzi do mniejszej lub większej katastrofy. Wszystkie nieszczęścia, których w swoim życiu doświadczyła, zdarzyły się właśnie wtedy. Najbliższa Wigilia zapowiada się na wyjątkowo okrutną dla DiDi, bo nie dość, że los nie odpuszcza, to jeszcze chłopak właśnie zostawił ją na lodzie, a na domiar złego w pierwszy dzień świąt ma się odbyć ślub jej młodszej siostry, na którym pojawi się sama. Co jeszcze może pójść źle?//lubimyczytac.pl

Święta świętami – one już prawie za nami!

Jak często po mnie można zauważyć, lubię omawiać różne produkty naszej (pop)kultury po krótszym lub dłuższym czasie (podsumowania wrzucam po dwóch miesiącach, jak się do nich już zbiorę; jedne filmy polecam od razu, o innych nie jestem w stanie napisać nic sensownego, bo tak bardzo mi się podobają), ale tym razem chyba mi się uda i parę słów o książce zdecydowanie świątecznej przeczytacie jeszcze ze świętami w nie tak odległej pamięci.

Czarny kot na drodze

Niektórzy uparcie utrzymują, że pech to ich drugie imię – wierzą w to za sprawą przesądów, budują sobie takie zdanie na podstawie swoich życiowych doświadczeń (wylana kawa na ubranie wyjściowe, kolejny spóźniony autobus w ciągu tego tygodnia, choroba w ważnym dniu). Jeśli myślicie, że to właśnie Wy należycie do takiej grupy, koniecznie musicie poznać DiDi (i nie, to nie jest siostra animowanego Dextera!), którą dopadł szczególny rodzaj tego przypadku – wigilijny pech.

Przyznam, że „Wigilijny pech” to pozycja, która została przeze mnie przeczytana jako pierwsza podczas świątecznej przerwy, co ma znaczenie (chociaż dla Was pewnie niekoniecznie) dla mnie, ponieważ znacząco wpływa na mój odbiór historii. Po pierwsze, sięgnęłam po nią, by trochę odciąć się od tekstów na studia (opowiadania z pogranicza fantastyki i horroru, Baudrillard, Foucault, przeróżne historie związane z kulturą do XVIII wieku – istna mieszanina), więc liczyłam na coś, co nie będzie wymagało ode mnie większej pracy umysłowej, doszukiwania się logiki, skrzętnych alegorii, znaczeń i, na całe szczęście, udało się! Nie oznacza to też, że historia zbudowana przez Magdalenę Kubasiewicz jest prosta jak budowa cepa  – co to, to nie! Uważam tylko, że całość dość zgrabnie została połączona, choć przewidywalności nie uniknęła. Po drugie, nie czułam do końca świątecznego klimatu – zabrałam się za tę książkę najpierw, odkładając pozostałe na później, żeby jakoś to nadrobić. Trochę się udało! Trochę, bo jednak za sprawą jednej takiej historii ciężko poczuć taki prawdziwy nastrój (najbliżej tego były chyba powieści Magdaleny Kordel!), ale myślę, że zdecydowanie było to dobre wprowadzenie.

Familiada

Teoretycznie historia skupia się na perypetiach Diany Dąbrowskiej, ale tak naprawdę Czytelnik otrzymuje przekrój typowej polskiej rodziny pełnej kłótni, niezgody, ze szczyptą rozwodu, zawodu, wtykania nosów w nieswoje sprawy, przesadnej protekcji i jeszcze można by tak wymieniać w nieskończoność... W skrócie, nie uznam tego za przesadę, jeśli stwierdzę, że to po prostu takie nasze rodzime podwórko, na którym zawsze leży jakaś kość niezgody. Obserwując z boku te usilne starania głównej bohaterki i całej jej familii (z teściową na czele!), odnosi się wrażenie, jakby byli oni wszyscy (tak, każdy miał w tym jakąś swoją cząstkę) byli odzwierciedleniem Syzyfa i jego pracy, której wiecznie skończyć nie może – z tym, że im po prostu nie chciało nic wyjść mimo ich usilnych starań.

Skoro już o rodzince, to jest ona jak prawie każda – zawiera w sobie jednostki denerwujące jak i te, które się po prostu kocha. Szczególnego przerysowania nie spostrzegłam, co zdecydowanie wychodzi książce na plus. Fabuła głównie skupia się wokół wydarzeń raczej możliwych do przeżycia, chociaż nie wiem, czy komuś przydarzyło się zasmakować tego wigilijnego pecha w tak dużym stopniu, co bohaterowie powieści!

Trzeba jednakże przyznać, że całość brnie do konkluzji: tego pecha (nawet świątecznego) to czasem warto zaznać. Otwierają się nowe ścieżki (bo stare przepadną, prawda?), patrzymy na pewne sprawy z innej perspektywy, jest jakaś motywacja do zmian (czy tego chcemy, czy nie!). Nie warto zamykać się w czterech ścianach tylko dlatego, że przytrafiło się coś złego – dajmy się zaskoczyć!

Stwierdzam więc, iż „Wigilijny pech” to była całkiem niezła przygoda. Taka słodko-gorzka, nawet w okresie po świętach będzie z pewnością bawić i umilać czas, bo, jak wspomniałam, całkowicie w nastrój może i nie wprowadzi, ale da poczucie, że ten czas jest ważny i wyjątkowy. Mimo iż w większości tekstu trochę odleciałam, wciąż książkę polecam. Daje właśnie takiego typu przemyślenia!

 Magdalena Kubasiewicz, Wigilijny pech, Wydawnictwo W.A.B. 2019, s. 336.
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

25 grudnia 2019

Wesołych Świąt!

Cobyście się jeszcze bardziej nie przejedli, nie pokłócili, a po prostu wypoczęli i najzwyczajniej w świecie radowali się ze świąt. 
Rozkoszujcie się swoimi prezentami, ale pamiętajcie, że nie tylko o nie chodzi w tym czasie!
 Bądźcie dla siebie dobrzy! 💫
UDOSTĘPNIJ TEN POST

11 grudnia 2019

Kinowe premiery, na które czekam – edycja grudniowa

 W grudniu oprócz świątecznych propozycji (tych starych jak i nowych, które podpowiada nam telewizja czy Netflix) można skusić się na parę innych filmów!

Bruno (Vincent Cassel) i Malik (Reda Kateb) są najlepszymi kumplami. Na pierwszy rzut oka wszystko ich dzieli – temperament, zainteresowania, a nawet religia. Łączy natomiast gorąca przyjaźń oraz fakt, że od dwudziestu lat czynnie działają na rzecz autystycznych dzieci i młodzieży. W prowadzonych przez siebie ośrodkach szkolą młodych ludzi z trudnych dzielnic, aby ci fachowo zajmowali się przypadkami zakwalifikowanymi przez medycynę jako trudne i złożone. Nie wszystkim jednak metody Bruno i Malika są w smak. Kiedy Inspektorat Opieki Społecznej bierze pod lupę ich działalności i grozi zamknięciem ośrodków, przyjaciele rozpoczynają nierówną walkę z systemem. Wszystko dla dobra i zdrowia swoich niezwykłych podopiecznych.

W 2012 roku kardynał Bergoglio (Jonathan Pryce), głęboko zawiedziony kierunkiem, w którym zmierza Kościół Katolicki prosi papieża Benedykta (Anthony Hopkins), aby pozwolił mu przejść na emeryturę. Zamiast tego nękany wątpliwościami i stojący w obliczu skandalu Benedykt wzywa swojego najsurowszego krytyka i przyszłego następcę do Watykanu, aby wyjawić mu tajemnicę, która wstrząśnie podstawami kościoła. Na tle toczącej się za murami Watykanu walki tradycji z postępem i poczucia winy z przebaczeniem, te dwie skrajnie różniące się postacie będą musiały stawić czoła przeszłości i znaleźć wspólny język. To wszystko, aby zapewnić przetrwanie kościoła i nie stracić zaufania milionów wyznawców.

Członkowie organizacji Ruchu Oporu ponownie stawiają czoła Najwyższemu Porządkowi.

Film opowiada opartą na faktach historię Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel), francuskiego oficera skazanego na dożywocie za zdradę swojej ojczyzny i zesłanego na Wyspę Diabelską u wybrzeży Gujany Francuskiej. Nowy szef wywiadu – Georges Picquart (Jean Dujardin) - wkrótce po uwięzieniu Dreyfusa odkrywa, że dowody przeciwko skazanemu oficerowi zostały spreparowane. Wbrew swoim przełożonym, Picquart postanowi ujawnić prawdę za wszelką cenę. Stawką w tej grze jest nie tylko błyskotliwie rozpoczęta kariera Picquarta, ale i wielki międzynarodowy skandal, który zmieni bieg historii.

"Jumanji: Następny poziom” to powrót słynnych bohaterów, których poznaliśmy w "Jumanji: Przygoda w dżungli”. Tyle że zasady gry zmieniły się diametralnie. Wszyscy zmuszeni są do powrotu do świata Jumanji, by uratować jednego ze swych przyjaciół, któremu nie udało się opuścić gry. Nie spodziewają się jednak, że nic nie pójdzie zgodnie z ich oczekiwaniami. Przyjdzie im stawić czoła niebezpieczeństwom i temu, co nieznane – od jałowych pustyń przez śnieżne szczyty gór. Tylko czy uda im się wyjść z najbardziej wciągającej gry świata?

Plakaty oraz opisy pochodzą z filmweb.pl.
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.