29 sierpnia 2018

Żelazny Kruk. Wyprawa – Rafał Dębski [przedpremierowo]

Pierwszy tom nowej trylogii fantasy dla młodzieży.
Pełna śmiertelnych niebezpieczeństw wyprawa, której celem jest ocalenie życia najbliższych i walka z szerzącym grozę stworem, porywającym ludzi i zamieniającym ich ciała w szlachetne kamienie.

Czternastoletni Evah mieszka z rodzicami i siostrą w małej osadzie, położonej we włościach niezbyt zamożnego barona. Chłopiec wiedzie skromne, ale spokojne życie, urozmaicone utarczkami z wrednym synem miejscowego kowala. Emocji przysparzają też Evahowi pogawędki z Verillą, dobrą przyjaciółką i towarzyszką przygód.
Pewnej nocy na wioskę napadają pancerni i słudzy Żelaznego Kruka. Młodzieniec zostaje na świecie sam z maleńką siostrzyczką ‒ z całej wioski ocaleli tylko oni.
Evah pragnie dokonać zemsty na krwawej bestii, dlatego wyrusza w długą i niebezpieczną podróż, aby zgładzić Żelaznego Kruka i uwolnić bliskich. Po drodze mierzy się z wieloma niebezpieczeństwami, spotyka okrutnego Władcę piorunów i całą hordę niebezpiecznych stworów. W trakcie wyprawy do gniazda Kruka do Evaha dołączają kolejno nowi wędrowcy. W kilkuosobowej drużynie zawiązują się trwałe przyjaźnie. A jak wiadomo, tylko wtedy, gdy ludzie mogą na sobie polegać, mogą osiągnąć cel.//lubimyczytac.pl
„Kiedy spojrzy się zagrożeniu w oczy, łatwiej opanować lęk i można spróbować walczyć”
Kiedy miałam te 13-15 lat, chętnie sięgałam już po różne książki – m.in. twórczość naszej rodzimej Ewy Nowak („Bardzo biała wrona”, „Michał Jakiśtam”), C.C. Hunter („Urodzona o północy”), „Igrzyska śmierci”, seria o Percym Jacksonie, a nawet jakieś romanse („Demony miłości”). Pamiętam jednak doskonale, iż seria Flanagana „Zwiadowcy” (2) wywarła w tamtym czasie na mnie wielkie wrażenie. Myślę, że takich książek wtedy również potrzebowałam – dużo akcji (ale też bez przesady, bo to w końcu seria przeznaczona głównie dla młodszych), budowanie relacji, własny świat. Serii takiej jak powyżej brakowało mi w naszym polskim wydaniu – napisanej przez rodaka, który zaczaruje młodego Czytelnika słowem. Na całe szczęście dzisiaj chciałabym przedstawić Wam książkę, która w pewnym stopniu będzie mogła dorównać moim wymaganiom!

„Żelazny kruk. Wyprawa” stanowi pierwszy tom trylogii autorstwa Rafała Dębskiego, z którego twórczością wcześniej się nie spotkałam. Jak na pierwszy raz, jestem zadowolona i, jak możecie podejrzewać, nie mam wielu obiekcji. W trakcie czytania książki nie odniosłam na szczęście wrażenia, że autor próbuje naśladować pióro Flanagana, chociaż samo wydawnictwo podało informację, iż napisał tę serię inspirowany właśnie „Zwiadowcami”. Taka kopia wypadłaby bardzo słabo, jednak Żelazny kruk ma tylko klimat zbliżony do wspomnianej serii, co mi osobiście umilało czytanie.
„Człowiek nie powinien czynić nic, co sprawi, że będzie odczuwał względem siebie wstręt”
Jak można dowiedzieć się z opisu, młodego Evaha spotyka coś, czego raczej każdy wolałby uniknąć. Sam chłopiec nie ma nawet szesnastu lat, jednak po tym wydarzeniu dorośleje i podejmuje się działań, których nie powstydziłby się odpowiedzialny dorosły. Z drugiej strony nawet najodważniejszy nie zdecydowałby się na taką wyprawę, ponieważ po prostu w pewnym momencie stchórzyłby. Z opowieści wynika, że Evah nie tylko stał się odpowiedzialnym chłopcem, ale i odważnym i rozważnym, co zostało mu po ojcu, Krunnahu. Wszystko to co spotkało młodzieńca, ukształtowało go – cała wyprawa, ludzie, których podczas niej spotkał.

Tom pierwszy skupia się głównie na wędrówce, na co wskazuje nawet tytuł – „Wyprawa”. Myślę, że stanowi to niejaki wstęp do większej ilości przygód, które jeszcze spotkają głównego bohatera. Autor oprócz ukazywania trudów w podróży i zmian, jakie przechodził Evah, zręcznie obchodzi istotę samego Żelaznego Kruka – coś o nim wiemy, ale tyle tylko, co bohater. Jest to temat tabu – wszyscy coś tam wiedzą, ale trzymają zaciśnięte usta, jak tylko ktoś ośmieli się coś wspomnieć. Taki zabieg szalenie podsyca ciekawość Czytelnika i daje duże pole do popisu w kolejnych tomach, więc mam nadzieję, że to, co dostaniemy, będzie miało szansę zadziwić.

Podsumowując, „Żelazny kruk. Wyprawa” to dopiero początek opowieści o Evahu, szukającym sprawiedliwości, ale i zemsty w nieznanych dla niego częściach świata. Całkiem śmiało możecie wybrać tę książkę nawet jako prezent dla jakiegoś zaczytanego (lub rozpoczynającego ową przygodę) nastolatka (niezależnie od płci!). Z mojej strony mogę zapewnić tyle, że spędziłam świetnie czas, czytając tę pozycję i miło było wrócić do tych podróżniczych klimatów. Sięgnijcie, by się przekonać samemu!

„Żelazny Kruk. Wyprawa” („Żelazny Kruk” #1) Rafał Dębski, Wydawnictwo Jaguar 2018, str. 320

PREMIERA: 19.09.2018
UDOSTĘPNIJ TEN POST

24 sierpnia 2018

Moja Jane Eyre – Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton

Może ci się wydawać, że znasz tę historię. Sierota Jane Eyre, bez grosza przy duszy, rozpoczyna nowe życie jako guwernantka w Thornfield Hall. Tam spotyka mrocznego i tajemniczego pana Rochester.

Pomimo dużej różnicy wieku i jego nieznośnego temperamentu, zakochują się w sobie i, o zgrozo, ONA wychodzi za niego za mąż.

Ale czy to na pewno Jane Eyre?

Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje: pewien dżentelmen ukrywa się bardziej niż trup w szafie. A co jeżeli we wszystko wmieszają się początkująca pisarka Charlotte Brontë i badacz zjawisk nadprzyrodzonych Alexander Blackwood? //lubimyczytac.pl
„nienawiści nie zwalczy się przemocą, a ran nie uleczy się zemstą”
Po „Mojej Lady Jane” nie wiedziałam, czego mogłabym spodziewać się ze strony autorek, bo tak mnie zachwyciły! Bałam się, że może jakiś motyw albo akcja się powtórzy, ale – jak się okazało – nie miałam podstaw do obaw. Fantastyczne trio nie zawiodło! Jedynie zafundowało mi jakieś trzy zajęte popołudnia – prawie nie było ze mną kontaktu, tak mnie wciągnęło!

W „Mojej Jane Eyre” królowały duchy i to prawie na każdym kroku. Była to dość duża zmiana po tym, jak przyzwyczaiłam się do Ewianów z poprzedniej książki z serii „Ladyjanistki”, ale nie znaczy, że gorsza. Owszem, możliwość dostrzegania duchów nie jest aż tak szokująca jak bycie koniem tylko od wschodu słońca do zachodu, ale wciąż nie znajduje się na liście rzeczy normalnych – takich, które przydarzają się ludzkości na co dzień.

Tym, co przyciągnęło mnie do tej książki chyba najbardziej, jest retelling losów Jane Eyre, ale – uwaga – z udziałem samej Charlotte Brontë! Okazała się ona chyba najlepszą bohaterką całej historii zaraz obok Alexandra Blackwooda! Wiecznie ciekawa, niedająca sobie w kaszę napluć, zawsze stawiająca na swoim kobieta – i jak tu przejść obojętnie koło takiej? Do tego wiecznie nosi przy sobie notes i zapisuje w nim absolutnie wszystko, by mieć dobry materiał na książkę – i tutaj każdy z łatwością może dopowiedzieć sobie już resztę, więc wyobraźcie sobie tylko (albo po prostu sięgnijcie po kolejną odsłonę „Ladyjanistek”), czego musiała być świadkiem Charlotte, by powstała alternatywna historia Jane Eyre!

Teraz może nasunąć się pytanie – a co z główną bohaterką, samą Jane? No cóż, z niej również była niezła kobitka: pewna siebie, wiedziała, co chciała, ale nie wiedziała, co brała. Dosłownie. Lepiej dobrze weźcie sobie do serca słowa od wydawcy: „Przygotuj się na przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje”, ponieważ z pewnością tak będzie. Uwierzcie.
„Śmierć nie pokona prawdziwej miłości: tej platonicznej, tej romantycznej, a także tej synowskiej. Bo miłość sięga poza granice życia i śmierci”.
Naprawdę lubię czytać książki, które mnie wciągają, zajmują moje myśli i pozwalają na to, bym przeżywała różne przygody z bohaterami. „Moja Jane Eyre” należy właśnie do takiej kategorii – to dzięki niej odcięłam się od Internetu choć na chwilę i poczułam ponownie, jak to jest, kiedy ciągnie mnie do czytania tak bardzo, że nie mogę tego odłożyć na później, bo chcę skończyć już, teraz. Język miał na to duży wpływ, choć jest to pewnie w większej mierze kwestia tłumaczenia – nie wiem, ponieważ nie widziałam niestety tekstu w oryginale, ale styl sprawiał, że jakby „płynęło się” przez strony – był lekki i nawet po przerwaniu (jakimś cudem) łatwo wracało się do historii.

Dlaczego jednak nie jestem w stanie piać z zachwytu nad wszystkim, dać najwyższej oceny? Po prostu czuję, że tak, wybawiłam się przednio podczas lektury i z pewnością będę wspominać ją miło, jednakże nie mogę zagwarantować, że zostanie mi w pamięci na rok czy dłużej. Świetna rozrywka dla młodzieży oraz młodszych duchem (wybór jest Wasz!), ale nie uważam, by zmieniła moje podejście do świata lub wartości, które są dla mnie ważne. Fakt, spodobała mi się niezmiernie i polecam ją bardzo, lecz wierzcie mi – to jeszcze nie jest do końca to, czemu mogłabym dać wyższą notę.

„Moja Jane Eyre” („Ladyjanistki” #2) Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton, Wydawnictwo SQN 2018, str. 512
UDOSTĘPNIJ TEN POST

20 sierpnia 2018

Król Kier – Aleksandra Polak

Instagram
Alicja jest w ostatniej klasie liceum, do tej pory jej życie przebiegało spokojnie, by nie powiedzieć, że nudno. Jednak los bywa przewrotny, a seria nieprzewidzianych zdarzeń rzuca ją na głęboką wodę magii i miłości. Kiedy poznaje Hadriana z Circus Lumos, wie, że nic nie będzie takie jak dawniej.

Demony atakują waszą duszę, niszczą was od wewnątrz. Budują w ludziach zło i tak zakorzeniają się w świecie. Im więcej w ludziach ciemności, tym ciemniejszy robi się świat. Im bardziej się im poddajecie, tym są silniejsze. Pokonać je można tylko swoją własną światłością. Sercem.  //lubimyczytac.pl

Są książki, które po prostu bierze się do ręki i czyta, nie patrząc na jej oprawę graficzną czy opis. W przypadku „Króla Kier” postąpić się tak w żadnym wypadku nie da! Tylko spójrzcie na tę okładkę – jak ona się mieni, jak pięknie odbija światło słoneczne! Całości dopełniają jeszcze ornamenty roślinne, dzięki którym osobiście czuję powiązania ze sztuką, nawet jakąś tajemnicą, czekającą na odkrycie.

Wydawca z tyłu książki sugeruje, że jeśli „Nocni Łowcy”, „Supernatural” czy „Caraval” brzmi dla nas znajomo, to dajmy się oczarować „Circus Lumos”. Jednak czy warto? Moim zdaniem nie bardzo – zwłaszcza w przypadku znajomości „Darów Anioła” (nie jestem w stanie zrozumieć, czemu nawiązali do serialu, jeśli książki wypadły o niebo lepiej), bo w tekście znajduje się wiele, naprawdę wiele odniesień i podobieństw związanych z tą serią. Reszty nie znam, więc nie jestem w stanie powiedzieć, jak ma się jedno do drugiego, ale powiązania z twórczością Cassandry Clare są ogromne. Nie działa to na korzyść, ponieważ jak tylko się to zauważy, ma się wrażenie, że gdzieś to już było. 

Wydaje mi się, że wiele wątków, które przewinęły się przez ten pierwszy tom „Circus Lumos” jest albo niedopracowane, albo niepotrzebne. Przykład? Wielka udręka Alicji z jej chłopakiem, studniówkowa sprawa (co to miało być? halo, niech mi to ktoś wytłumaczy, błagam!). Okej, przeżyłabym te całe idiotyczne zagrywki, jeśli Maks miałby jakieś większe znaczenie w fabule (może nawet jakieś powiązania z tą bardziej tajemniczą jej częścią), ale prawda jest taka, że bez niego można byłoby całkiem śmiało poprowadzić temat Circus Lumos. Śmiem twierdzić, że książce nawet wyszłoby to na zdrowie.

Bohaterowie nie pozostali na długo w mojej pamięci. Pisząc tę recenzję, nie mogłam sobie przypomnieć imienia głównej bohaterki – Alicji – dopóki nie zerknęłam na opis. Zacznę więc od niej – niezwykle irytująca, wiecznie rozmazana maturzystka, która w dniu swojej studniówki nagle zajmuje się czymś i w ostatniej chwili przypomina sobie o balu. Przepraszam, ale nie wiem, czy można to nazwać spoilerem – wiem tylko, że czytając to, walnęlibyście się bardzo mocno w czoło, bo kto dzisiaj jest w stanie zapomnieć o swojej studniówce na parę godzin przed?! Takie rzeczy „prześladują” ludzi już przynajmniej tydzień wcześniej, chyba że to z moim poglądem na świat jest coś nie tak. Wybaczcie, ale po wakacjach sama będę maturzystką i nie wyobrażam sobie bycia taką dziecinną dziewczyną, nie wierzę, że tak mogłoby być naprawdę.

Nie mam zamiaru opisywać zachowania każdego bohatera z osobna, ponieważ nie widzę w tym sensu, serio. Postaci są różne, chociaż w większości po odłożeniu książki zapomina się o nich. Hadrian, jako główny rodzynek tej historii, dawał sobie radę, był okej – tyle mogę o nim stwierdzić jakieś dwa lub trzy tygodnie po przeczytaniu „Króla Kier”. Nie przypominam sobie, żeby czymś mnie zirytował, w moich oczach jest więc „czysty”. Nie mogę znieść jednak tego, że postać Konrada została potraktowana po macoszemu, a dałoby się z tego wycisnąć przecież więcej! 

Śmieszną rzeczą jest to, że początkowo podczas czytania czułam irytację, później zaczęło mnie to bawić, a w końcowych scenach nie było nawet już tego. Nie wyczuwałam żadnego napięcia, trwogi, a wręcz przeciwnie – bardzo łatwo mogłam się rozproszyć, nawet patrzenie w ścianę było bardziej emocjonujące!

Myślę, że dużo tych aspektów poruszyłam z racji tego, iż jestem trochę za stara do tej książki (i do czego doprowadziło mnie to osiemnastoletnie życie...) i gdybym miała te 13-15 lat, z pewnością spodobałaby mi się o wiele, wiele bardziej. Inną sprawą jest też to, że trochę lektur mam za sobą (jak przykładowo te „Dary Anioła”) i czytanie o jednym i tym samym w kółko (zwłaszcza jeśli tak bardzo jest podobne) nie należy już do przyjemności, a zaczyna sprawiać trudności. 

Morał z tego wszystkiego płynie taki, iż jeśli masz już te szesnaście czy siedemnaście plus (albo tyle na ile się czujesz!), to nie mogę gwarantować dobrej lektury. Młodszym (lub osobom, które swoją przygodę z książkami zaczynają) może się spodobać, ale pamiętajcie: nie dajcie zwieść się obłędnej okładce!

„Król Kier” („Circus Lumos” #1) Aleksandra Polak, Czwarta Strona 2017, str. 357
UDOSTĘPNIJ TEN POST

11 sierpnia 2018

Kinowe premiery 2018, na które czekam – edycja sierpniowa

Po tytule może i spodziewacie się, że poniżej znajdą się same filmy, które będą miały premierę dopiero w najbliższym czasie, ale umieszczę też parę wcześniejszych (np. nowy Ant-Man). Żeby nie tworzyć bardzo długiego posta, pojawi się kilka odsłon tej serii ;)

03.08
Scott Lang boryka się z konsekwencjami swoich życiowych wyborów tak w roli superbohatera, jak i ojca. Kiedy stara się pogodzić życie rodzinne z obowiązkami Ant-Mana, Hope van Dyne i dr Hank Pym powierzają mu kolejną pilną misję. Scott musi ponownie założyć kostium Ant-Mana i nauczyć sie walczyć u boku Osy, aby wspólnie odkryć sekrety z przeszłości.

Podczas okultystycznej neapolitańskiej ceremonii w domu swojej ciotki, lekarka patolożka Adriana zostaje uwiedziona przez przystojnego młodzieńca Andreę. Oboje spędzają upojną noc w mieszkaniu kobiety. Rankiem Andrea prosi Adrianę o ponowne spotkanie popołudniu, jednak nie pojawia się na nim w wyznaczonym miejscu i godzinie. Następnego dnia, ku swojemu przerażeniu, Adriana odkrywa, że zamordowany młody człowiek, którego sekcję zwłok ma przeprowadzić, to nie kto inny jak Andrea. Dodatkowo Adriana dowiaduje się od inspektorów policji, że Andrea posiadał jej nagie zdjęcia. Wkrótce potem patolożka postanawia na własną rękę zbadać okoliczności tajemniczej i brutalnej śmierci Andrei. Wtedy też w mieście pojawia się człowiek, który wygląda dokładnie tak jak jej zmarły przyjaciel...


Bohaterem filmu jest nieśmiały chłopiec o złotym sercu i bujnej wyobraźni. Marzy o przygodach, ale nie wierzy, że jakaś może go tak naprawdę spotkać. Pewnego dnia, niespodziewanie odkryje przejście do innego, ekscytującego wymiaru. To, kogo tam spotka w głowie się nie mieści! Złośliwe trolle, czarnoksiężnik o wielkiej mocy, tresowane smoki, balonowe ptaki, ale też zakręcona księżniczka, której wpadnie w oko. Księżniczka bardzo wierzy w bajki, a szczególnie w jedną z nich - o księciu, który pewnego dnia pojawi się, aby uratować jej królestwo. Gdy potężny czarnoksiężnik rzuci czar na całą krainę pogrążając ludzi w smutku, Terry zostanie wybrańcem, który się z nim zmierzy. Czy chłopiec odnajdzie w sobie odwagę, by stanąć twarzą w twarz z potężnym magiem? Czy można wyczarować radość?

10.08

Nawet najlepsze zamiary często wracają, by nas prześladować. W „Mission: Impossible – Fallout” zastajemy Ethana Hunta (Tom Cruise) i jego drużynę z IMF (Alec Baldwin, Simon Pegg, Ving Rhames) oraz ich sprzymierzeńców (Rebecca Ferguson, Michelle Monaghan) w wyścigu z czasem – po tym, jak misja, którą prowadzili, nie powiodła się…

W filmie zobaczymy także Henry’ego Cavilla, Angelę Bassett i Vanessę Kirby. Za scenariusz i reżyserię odpowiada Christopher McQuarrie, twórca „Mission: Impossible – Rogue Nation”.


Wszyscy znają go jako pozbawionego własnej rodziny, wychowanego w sierocińcu genialnego projektanta wnętrz ukrywającego pod tajemniczym pseudonimem: Valentin D. Wspólnie ze swoją piękną partnerką Constance, kolejnymi kolekcjami rzucają Paryż i światowy design na kolana. Wszystko zmieni się jednak, kiedy o jego istnieniu przypomni sobie jego mieszkająca w prowizorycznej przyczepie na północy Francji i posługująca się ciężkim do zrozumienia dialektem szalona rodzina. Obchodząca właśnie urodziny matka Valentina D. oraz jego brat wraz z żoną i córką bez zapowiedzi przyjeżdżają do Paryża i rzucają się w objęcia przerażonego projektanta podczas otwarcia wystawy prezentującej najnowszą kolekcję. Na domiar złego, w wyniku wypadku samochodowego traci on pamięć i cofa się do własnych wspomnień z wieku 17 lat – wtedy nie znał jeszcze swojej obecnej partnerki i kochał się w obecnej żonie brata. Zapomina również jak mówi się po francusku w pięknym paryskim akcencie i zaczyna niezrozumiale bełkotać w dziwacznym dialekcie z dalekiej północy kraju. Constance zrobi wszystko, by odzyskać swojego dawnego partnera. Rodzina Valentina zostaje w Paryżu i zrobi wszystko, aby wywrócić jego życie do góry nogami.

17.08

Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie! Gdy mały Krzyś dorósł i znalazł się na życiowym zakręcie, jego wierni towarzysze dzieciństwa - Kubuś, Prosiaczek, Kłapouchy i Tygrysek – wyruszają ze Stuwiekowego Lasu do Londynu, by przypomnieć mu magię dzieciństwa.

Audrey jest uroczą, ale raczej zwyczajną dziewczyną. Nie w głowie jej szalone przygody, ryzykowne postępki, spontaniczne porywy. Jej największą ekstrawagancją jest przyjaźń ze zwariowaną i nieprzewi­dywalną Morgan. Życie obu dziewczyn zostanie wywrócone do góry nogami, gdy okaże się, że były chłopak Audrey jest tajnym superagen­tem, którego tropem podąża oddział zawodowych zabójców. Na skutek fatalnego zbiegu okoliczności Audrey i Morgan będą świadkami strze­laniny, po której zostaną im w mieszkaniu dwa trupy i pen drive z super-tajnymi informacjami, których poszukują wszystkie wywiady świata. Żeby ratować skórę i świat dziewczyny będą musiały z dnia na dzień zmienić tożsamość, zwiać do Europy i stanąć do walki z armią facetów, którzy już wkrótce poczują na własnej skórze, że nie ma sensu zgrywać Bonda w walce z zakochaną kobietą.

24.08

Gdy młodzi ludzie w tajemniczy sposób nabywają niezwykle silnych mocy, rząd uznaje ich za zagrożenie i skazuje na pobyt w zamknięciu. Szesnastoletnia Ruby, której moce nie mają sobie równych, ucieka z obozu i dołącza do grupy zbiegłych nastolatków, szukających bezpiecznej przystani. Wkrótce członkowie grupy uświadamiają sobie, że w świecie, w którym dorośli u władzy dopuścili się zdrady wobec nich, ucieczka nie wystarczy. Postanawiają utworzyć ruch oporu i wykorzystać dane im moce, by wziąć przyszłość w swoje ręce.

31.08

Film „Dywizjon 303” to prawdziwa historia polskich asów przestworzy, inspirowana bestsellerem Arkadego Fiedlera o tym samym tytule. Polscy lotnicy, początkowo niedoceniani i wyśmiewani, stają się legendą. W ramach Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii (RAF-u) tworzą elitarną jednostkę - Dywizjon 303, który nie ma sobie równych.

W czasach, gdy każdy dzień mógł być ostatnim, nie wahali się wykonywać ewolucji powietrznych na granicy szaleństwa. Nikt nie latał tak jak oni. Ich ponadprzeciętne umiejętności i niezwykły patriotyzm mogą być przykładem dla kolejnych pokoleń Polaków, czym jest prawdziwe bohaterstwo. Film opowiada nie tylko o spektakularnych akcjach, w których brali udział podczas Bitwy o Anglię, ale pokazuje również ich życie prywatne. Kogo kochali, kogo stracili i za kim tęsknili.

Pochodząca z Nowego Jorku Rachel Chu (Wu) zgadza się pojechać ze swoim długoletnim chłopakiem — Nickiem Youngiem (Golding) do Singapuru na ślub jego najlepszego przyjaciela. Rachel cieszy się, że po raz pierwszy zobaczy Azję, ale jednocześnie denerwuje się przed spotkaniem z rodziną Nicka. Ponadto zupełnie niespodziewanie dowiaduje się, że jej chłopak nie wspomniał o kilku kluczowych szczegółach ze swojego życia. Okazuje się, że to nie tylko potomek jednej z najzamożniejszych rodzin w kraju, ale także jeden z najbardziej pożądanych kawalerów. Fakt, że Rachel jest jego dziewczyną, sprawia, że biorą ją za cel zazdrosne panny z towarzystwa, a co gorsze — również niepochwalająca tego związku matka Nicka (Yeoh). Szybko staje się jasne, że chociaż miłości nie można kupić, pieniądze mogą jednak nieźle namieszać.



Wszystkie opisy i plakaty pochodzą z filmweb.pl oraz imdb.com.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

6 sierpnia 2018

Zapisane w kartach – Anne Bishop

Po tym, jak ludzkie powstanie zostało brutalnie stłumione przez Starszych − prymitywną i śmiercionośną postacią Innych – miasta kontrolowane przez ludzi zostały rozrzucone po całym świecie. Ich mieszkańcy doskonale wiedzą, że powinni się bać ziemi niczyjej poza granicami ich osad i że zagraża im ciemność… 

Dziedziniec w Lakeside nie musi się odbudowywać z gruzów, tak jak niektóre społeczności, ale Simon Wilcza Straż i Meg Corbyn stają przed zadaniem utrzymania kruchego pokoju. Ich wysiłki spełzają jednak na niczym, gdy do miasta przybywa brat porucznika Montgomery’ego, szukający pola do łatwego zysku i szemranych interesów. 

Ludzie zaczynają się bronić przed przedstawicielem własnego gatunku, co zwraca uwagę Starszych, którzy są ciekawi, w jaki sposób jeden mało znaczący drapieżnik może mieć tak ogromny wpływ na całe stado. Meg, która zna wszystkie zagrożenia, wie, jak się zakończy ta historia – w swoich wizjach widzi grób…//lubimyczytac.pl

Seria autorstwa Anne Bishop zatytułowana „Inni” już od pierwszego tomu („Pisane szkarłatem”) wzbudzała we mnie emocje, intrygowała i nie pozwalała, abym się znudziła (chociaż w piątym tomie o tytule „Naznaczona” akcja rozkręcała się powoli, co utrudniało skupienie się na niej). Tym samym zakończenie serii, jakim jest „Zapisane w kartach”, nie zawodzi, a stara się utrzymać poziom i, jak widać po moim zachwycie, udaje się to.

Za historią Simona i Meg przemawia to, iż nawet długo po przeczytaniu i ukończeniu przygody z tymi bohaterami wciąż się o nich pamięta, ma się ochotę wrócić do świata przedstawionego. Myślę, że świadczy to bardziej niż opinia „na świeżo” napisana dzień po odłożeniu książki.

Jak wiadomo, z końcem serii przychodzi czas na rozwiązania i udzielenie odpowiedzi na niekończące się pytania, które co chwilę przychodziły do głowy w trakcie lektury każdego tomu. Autorka poradziła sobie z tym zadaniem – zakończenie nie wydawało się być naciągane, a wręcz przeciwnie, dawało uczucie spokoju i wprowadziło ostatecznie harmonię w życie bohaterów na tyle, na ile się dało i zdecydowanie można stwierdzić, iż nastał dla nich happy end, jednak jak w każdym przypadku trzeba pamiętać, że był to koniec książki, a nie ich życia, które po tych wydarzeniach mogło się jeszcze zmienić. Za to, co jeszcze sobie dopowiemy do ich historii, jesteśmy już odpowiedzialni sami.

Mimo tego, iż nie zawarłam w mojej opinii takich aspektów jak kreacja bohaterów czy głębsza analiza fabuły, chciałabym bardzo polecić Wam „Zapisane w kartach” wraz z poprzednimi tomami serii „Inni” autorstwa Anne Bishop. Jeśli lubicie połączenie fantasy z historią miłosną w tle (naprawdę w tle, uczucie na narzuca się, do tego brak tutaj słynnego trójkąta, który można spotkać w wielu młodzieżowych powieściach), będzie to idealny wybór dla Was!

„Zapisane w kartach” („Inni” #5) Anne Bishop, Wydawnictwo Initium 2017, str. 528
UDOSTĘPNIJ TEN POST

2 sierpnia 2018

Zapowiedzi – sierpień

Tym razem naprawdę jest ubogo, jeśli chodzi o zapowiedzi, ale skoro znalazłam cztery pozycje, które mnie zainteresowały – podzielę się nimi z Wami!

„Obsesja piękna” Renee Engeln
Jak współczesna obsesja na punkcie wyglądu krzywdzi dziewczynki i kobiety

Wielokrotnie nagradzana profesor psychologii pokazuje, jak obsesja na punkcie wyglądu i aparycji stała się epidemią, która przeszkadza kobietom podejmować życiowe decyzje, poprowadzić szczęśliwe i wartościowe życie. Współczesne młode kobiety stają obecnie przed nie lada dylematem. Nie chcą wyglądać jak lalki Barbie, ale podobnie jak kobietom wcześniejszej generacji wmawia się im, że tak właśnie wyglądać powinny. Złoszczą się na to, jak media pokazują kobiety, a mimo to stosują rady z kolorowych magazynów. Wyśmiewają współczesną kulturę ideału, ale inspirują się filmikami tutorialami, jak poprawić zdjęcie w Photoshopie.

Autorka sprzeciwia się takiej postawie, przekonuje nas do tego, by pozbyć się chęci porównywania siebie z innymi i spojrzeć na siebie łaskawszym okiem. Bo wygląd to nie wszystko.

„Apartament w Paryżu” Guillaume Musso
Paryż, pracownia malarska ukryta w pełnym zieleni zaułku. Madeline właśnie ją wynajęła, żeby odpocząć i cieszyć się samotnością. W wyniku nieporozumienia w to samo miejsce trafia Gaspard, młody pisarz ze Stanów Zjednoczonych, który chce w spokoju popracować nad nową książką. Los skazuje tych dwoje wrażliwych samotników na dzielenie jednej przestrzeni życiowej.

Pracownia należała do słynnego artysty, Seana Lorenza; we wnętrzu wciąż widać jego fascynację kolorami i światłem. Pogrążony w smutku po śmierci syna malarz zmarł rok wcześniej, pozostawiając po sobie trzy obrazy, które wkrótce przepadły bez wieści. Madeline i Gaspard, zafascynowani talentem i zaintrygowani tragicznym losem poprzedniego lokatora, postanawiają połączyć siły, aby odzyskać te niezwykłe dzieła.

Zanim jednak odkryją sekret Seana Lorenza, będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami, a prowadzone przez nich śledztwo na zawsze odmieni ich życie.

„Feel again” Mona Kasten
Sawyer Dixon jest młoda, twarda… i zawsze trzyma się na uboczu. Od śmierci rodziców z nikim nie nawiązuje bliższych relacji. Sytuacja zmienia się jednak, kiedy poznaje Isaaca Granta. Isaac w nerdowskich okularkach stanowi całkowite przeciwieństwo mężczyzn, z którymi Sawyer umawiała się na szybkie randki.

Isaac, który ma dosyć statusu wiecznego singla, prosi dziewczynę o pomoc. Zawierają umowę: Sawyer zrobi z niego prawdziwego bad boya, a w zamian może utrwalić jego przemianę na kliszy fotograficznej w ramach projektu artystycznego. Jednego tylko Sawyer nie wzięła pod uwagę – emocji, które stopniowo pojawiają się między nią a Isaakiem…

„Zapomnij o mnie” K. N. Haner
Przeprowadzka do Nowego Jorku jest dla 28-letniego Marshalla szansą na odcięcie się od dawnego życia i błędów, które popełniał w młodości. Nowa praca, nowe miejsce, nowe życie. Kiedy Marshall dowiaduje się, że para studentów szuka współlokatora, nie zastanawia się długo i w ten sposób poznaje piękną Sarę.

Dziewczyny nie odstraszają tatuaże i groźny wygląd Marshalla, wręcz przeciwnie, zaczyna go prowokować i budzić w nim uczucia, których nie wzbudziła w nim dotąd żadna kobieta. Okazuje się jednak, że Sara skrywa wiele sekretów i że wkrótce wciągnie Marshalla w niebezpieczną grę.

Odkrywając kolejne tajemnice Sary, chłopak szybko zrozumie, że dziewczyna jest na krawędzi i że potrzebuje pomocy. Jednak w tej grze pozorów i sekretów nie będą sami.

Czy dziewczyna, która rozpaliła jego ciało, zdobędzie też jego serce?

Opisy pochodzą ze strony lubimyczytac.pl.
UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.