@oxuria |
Życie nie jest słodką pralinką. Życie to czasem gorzka czekolada. Skąd wiadomo, która nam się przytrafi?
Rodzice nastoletniej Ani decydują się kupić stary, zrujnowany dworek na peryferiach miasta. Gdy rozpoczynają remont i modernizację domu, wszystko zdaje się iść ku dobremu. Jednak nic nie jest w stanie zatrzymać biegu wydarzeń...
Ania, uzdolniona uczennica liceum plastycznego, zostaje zupełnie sama w wielkim, pustym, nienadającym się do życia domu. Bez wody, gazu, telefonu. I bez kogokolwiek bliskiego. Świat malarstwa, muzyki, poezji, wszystko, co było dla niej ważne, przestaje istnieć. Jak pogodzić się ze stratą? Jak żyć?
„Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności” to słodko-gorzka opowieść o utraconym raju i o mozolnym odbudowywaniu go z drobin piasku. O dumie, godności, przyjaźni. O samotności. I o miłości, potężnej jak śmierć. //lubimyczytac.pl
Minęła już dłuższa chwila od czasu, gdy odłożyłam Morze ciemności na należne jej miejsce na półce z książkami przeczytanymi. Mimo to wciąż potrafię sobie przypomnieć, co czułam w trakcie jej lektury! To zdecydowanie książka, która zostanie ze mną przez naprawdę długi czas i będzie tkwić w mojej głowie. Nigdy tego nie robię, ale proszę – dajcie się przekonać do tej lektury!
Jak można wywnioskować z samego opisu (zamieszczonego powyżej), główna bohaterka zostaje przez życie postawiona w bardzo trudnej sytuacji i, tak na dobrą sprawę, nikt nie wie, jak sobie z tym poradzi. Czytelnik również nie ma pojęcia, ponieważ dzieje się tak dużo! Nie mam tutaj na myśli akcji tylko pod względem fabularnym, ale sferę emocjonalną, dotyczącą psychiki młodej dziewczyny. Poświęcono wiele miejsca na oddanie stanu psychicznego oraz emocjonalnego bohaterów, co zwykle może przytłaczać, ale w wydaniu autorki, Elżbiety Sidorowicz? Mogłabym czytać i czytać nawet tylko to, co działo się w czyjejś głowie, byleby zostało napisane przez nią. Mówię całkiem poważnie!
Chociaż trzeba przyznać, iż samotność, która doskwiera Ani, przydarza się nie tylko jej. Mam tutaj na myśli to, że w przypadku tej młodej dziewczyny występowanie tego poczucia osamotnienia wcale nie dziwi, jest nawet łatwe do zauważenia, ale zwróćmy uwagę, jak często dotyczy też ono nas. Nierzadko otaczają nas bliscy, znajomi, których jej zabrakło, jednak mimo wszystko nie możemy uwolnić się od tego uczucia. Chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że w prawdziwym życiu nie musimy szukać usprawiedliwienia dla samotności – może nas ona dopaść nawet wtedy, kiedy będziemy otoczeni wieloma kochającymi ludźmi.
Warto podkreślić, że autorka zaczęła pisać tę powieść ponad dwadzieścia lat temu i dopiero w ostatnich latach do niej powróciła. Szczególnym elementem tej historii zdaje się być czas – przed którym czytelnik jest ostrzegany już na samym początku:
Nie jestem w stanie przybliżyć Wam całkowicie tego, jak piękną historią jest Morze ciemności bez zdradzania znaczących fabularnie informacji. Powstrzymam się więc, ale zostawię za to poniżej parę cytatów, które może przekonają Was do sięgnięcia po zaledwie początek trylogii. Premiera drugiego tomu – Serce na wietrze – będzie miała miejsce 21 lipca!
Jak można wywnioskować z samego opisu (zamieszczonego powyżej), główna bohaterka zostaje przez życie postawiona w bardzo trudnej sytuacji i, tak na dobrą sprawę, nikt nie wie, jak sobie z tym poradzi. Czytelnik również nie ma pojęcia, ponieważ dzieje się tak dużo! Nie mam tutaj na myśli akcji tylko pod względem fabularnym, ale sferę emocjonalną, dotyczącą psychiki młodej dziewczyny. Poświęcono wiele miejsca na oddanie stanu psychicznego oraz emocjonalnego bohaterów, co zwykle może przytłaczać, ale w wydaniu autorki, Elżbiety Sidorowicz? Mogłabym czytać i czytać nawet tylko to, co działo się w czyjejś głowie, byleby zostało napisane przez nią. Mówię całkiem poważnie!
Chociaż trzeba przyznać, iż samotność, która doskwiera Ani, przydarza się nie tylko jej. Mam tutaj na myśli to, że w przypadku tej młodej dziewczyny występowanie tego poczucia osamotnienia wcale nie dziwi, jest nawet łatwe do zauważenia, ale zwróćmy uwagę, jak często dotyczy też ono nas. Nierzadko otaczają nas bliscy, znajomi, których jej zabrakło, jednak mimo wszystko nie możemy uwolnić się od tego uczucia. Chciałam tylko zwrócić Waszą uwagę na to, że w prawdziwym życiu nie musimy szukać usprawiedliwienia dla samotności – może nas ona dopaść nawet wtedy, kiedy będziemy otoczeni wieloma kochającymi ludźmi.
Warto podkreślić, że autorka zaczęła pisać tę powieść ponad dwadzieścia lat temu i dopiero w ostatnich latach do niej powróciła. Szczególnym elementem tej historii zdaje się być czas – przed którym czytelnik jest ostrzegany już na samym początku:
Jest czas śmierci, czas życia i czas miłości. Jest czas siania i czas zbierania tego, co zasiane. Czas pisania i czas czytania tego, co napisane. Jest czas prawdziwy i czas opowieści, a oba przenikają się nawzajem. Nie sprawdzaj czasów, nie szukaj czasów, podążaj za nimi. Czas jest ponad nami wszystkimi i ponad tą historią. Nie zawsze się zgadza i nie wiń go za to. Czas jest w nas. W Tobie i we mnie. Podaruj sobie ten czas. (s. 6)Pomiędzy ciężkim życiem bohaterki w żałobie w mieście a jeszcze trudniejszym – bo w osamotnieniu – na wsi: bez prądu, bieżącej wody i gazu dostrzegalna jest różnica percepcyjna ze strony odbiorcy. W pierwszym przypadku ma się wrażenie, że Ania żyje w świecie bliższym dzisiejszemu czytelnikowi, w drugim zaś nie da się pominąć pewnych braków w postaci dostępu do mediów czy łączności. Wszystko to zaburza w pewien sposób czasoprzestrzeń obecną w historii, jednak – jak radziła autorka – czas nie zawsze się przecież zgadza. Nie warto więc doszukiwać się niekonsekwencji – może to czas, by je zaakceptować.
Nie jestem w stanie przybliżyć Wam całkowicie tego, jak piękną historią jest Morze ciemności bez zdradzania znaczących fabularnie informacji. Powstrzymam się więc, ale zostawię za to poniżej parę cytatów, które może przekonają Was do sięgnięcia po zaledwie początek trylogii. Premiera drugiego tomu – Serce na wietrze – będzie miała miejsce 21 lipca!
Elżbieta Sidorowicz, Okruchy gorzkiej czekolady. Morze ciemności (#1), wydawnictwo Zysk i S-ka 2019, s. 516
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
Bunt jest rzeczą ważną w życiu. Znamionuje samodzielne myślenie, niezgodę na to, co uważamy za złe, pozwala zachować poczucie godności. Ale nie wszystko możemy ocenić rozumem. I wtedy zaufajmy Bogu. Jego mądrości i dobroci. Być może Jego zamysł przekracza nasze rozumowanie. Ale nigdy nie powinniśmy wątpić w Jego dobroć. W Jego miłosierdzie. I w Jego miłość. [...] Nie wątp w Boga. On na ciebie poczeka. (str. 80)
Czuję, jak to serce przemieszcza się we mnie to tu, to tam, jakieś takie obrzmiałe, obolałe, bolesne. Nie mam wyjścia. Muszę uspokoić to serce. Do tej pory, nawet do tej, żyłam sobie w kokonie. Teraz to serce wystawione jest na uderzenia świata, który nie myśli się ze mną cackać, a ja muszę to przyjąć pokornie. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. (str. 91)
Przecież ciało jest tylko naczyniem dającym kształt duszy, tak jak szklanka nadaje kształt wodzie do niej nalanej, ale sama nie jest wodą. Ciało nie jest istotą człowieka, jest tymczasowym siedliskiem duszy. Jest jak ubranie, może wygodne, może ładne i modne, ale zewnętrzne. Prawdziwa ja, dusza, jest niezniszczalna, niepodlegająca czasowi. Jest wieczna. (str. 167)
Wątpimy w swoje zdolności, w swoje siły, w to, że poradzimy sobie, wątpimy w to, że mamy jakiś urok, który pozwoliłby ludziom zbliżyć się do nas, wątpimy, że jesteśmy mądrzy, i na koniec wątpimy, że to wszystko ma sens. Gdyby każdy chciał się z tego powodu zabijać, to naprawdę niewielu ludzi by zostało. (str. 177)
Kurczę, no, mega zachęcająco brzmi Twoja recenzja! Ta książka to zdecydowanie coś nowego, a przynajmniej w moim czytelniczym repertuarze. Chętnie się jej przyjrzę bliżej. No, i mam nadzieję, że druga część będzie jeszcze bardziej porywająca. :)
OdpowiedzUsuńOby i Ciebie kiedyś porwała ta historia! I tak, też mam nadzieję, że kontynuacja również wciśnie mnie w fotel ;)
UsuńKoniecznie muszę poznać tę historię. 😊
OdpowiedzUsuń