Zanim wstawię jakąś opinię, recenzję książki, chciałabym napisać coś o mnie, o tym, jak zaczęła się moja przygoda z czytaniem.
Przygodę zaczęłam dzięki mamie, która codziennie mi i mojej siostrze czytała do snu przeróżne bajki (niektóre z nich nadal mają swoje honorowe miejsca na półkach, haha). W wieku 4-5 lat składałam literki już w miarę płynnie. Później, przyszedł czas na lektury szkolne - niektóre uwielbiałam, ale były także takie, których na prawdę nie znosiłam. Jednak między lekturami czegoś mi brakowało - zaczęłam chodzić do szkolnej biblioteki, ba, nawet w którejś klasie dostałam dyplom za największą ilość wypożyczonych książek w danym roku szkolnym. Niestety, gdzieś w klasie 5-6 miałam lekki "przestój" czytelniczy - nie odwiedzałam już tak często półek z książkami. Powodem była m.in. nauka, zaczęłam ją troszkę olewać i co z tego, że większość pamiętałam z lekcji - do sprawdzianów było tego za mało, musiałam trochę nadrobić. Możecie pomyśleć sobie "6 klasa i poświęcanie czasu nauce?", ale ja na prawdę wzięłam to sobie na poważnie. Zresztą, nie dziwcie się, bo nigdy nie byłam dzieckiem, które odwiedza stale swoje koleżanki, albo jeździ sobie na jakieś wycieczki czy wakacje. Nie, byłam cichą, czasem wyśmiewaną dziewczyną. Chociaż, teraz jak o tym pomyślę z perspektywy czasu, to zyskałam dzięki byciu spokojną, opanowaną szacunek u nauczycieli, dobrą opinię u nich. Byłam brana na serio, nie to co inni. Wracając do mojej przygód z książkami: przyszedł czas, kiedy klasa 6 się kończyła i miałam coraz więcej czasu. Raz, siedząc u siostry na łóżku sięgnęłam z ciekawości i nudów po książkę, która leżała u niej na półce. Poznałam ją, kilkanaście razy miałam ją w rękach oglądając jej okładkę - była to książka, którą podarował jej wujek (ona z książkami to na dystans, haha). Na okładce widniał napis "Miasto kości" Cassandra Clare. Pierwszy raz otworzyłam ją i od razu mnie przyciągnęła. Dlaczego? Jej pierwsze słowa: "-Chyba jaja sobie ze mnie robisz" wywarły na mnie wrażenie i zaciekawiły mnie. Postanowiłam brnąć w tekst dalej i książka oczywiście oczarowała mnie. Później, to już była kwestia namowy rodziców na kupno kolejnych części, po nich zaś przyszła kolej na inne książki z inną fabułą. Do tego czasu odwiedzam bibliotekę (teraz już trochę większą, bo w gimnazjum) i staram wyszukiwać się nowe tytuły w księgarniach.
"Myśli się o ludziach różne złe rzeczy, bo się ich nie zna. A potem się ich poznaje i okazuje się, że są dobrzy."
Zgadzam się całym sercem z tym cytatem, bo miałam już taką sytuację. Teraz dziewczyna, którą uważałam za nie wiadomo jak złą i podłą (nie będę rzucała wyzwiskami) jest moją najlepszą przyjaciółką. I lepszej osoby jak dotąd nie poznałam.
A Wy zgadzacie się z powyższym cytatem? Co o nim myślicie?
I jak rozpoczęliście swoją przygodę z naszymi papierowymi przyjaciółmi? :)
Z cytatem się zgadzam. Mam tak i z ludźmi, i filmem, piosenką, ze wszystkim praktycznie. Moja przygoda z czytaniem zaczęła się tak jak u ciebie, już w najmłodszych latach. Od tamtej pory czytam codziennie. Wszystkie rodzaje literatury, kiedyś, w piątej klasie napisałam nawet książkę. Czasami mam tak, że opisuję swoje sny, a kiedy ich nie pamiętam używam wyobraźni i po prostu wymyślam. Kocham to :) @belieberjjuulia ♥
OdpowiedzUsuńWow. Podziwiam Cię. Ja nigdy nie miałam zapału do czytania. Zawsze chciałam czytać płynnie i szybko, ale to kwestia wprawy..
OdpowiedzUsuńMoją przygodę z czytaniem zaczęłam dość wcześnie,jednak nigdy za bardzo nie ciągnęło mnie do czytania książek,a zwłaszcza lektur szkolnych.Chociaż była taka jedna,jedyna lektura,którą przeczytałam od początku do końca z wielkim zainteresowaniem.Co do innych książek,muszą mnie one od samego początku zaciekawić,zachęcić do dalszego czytania,inaczej owa książka idzie w kąt. Z cytatem w pewni się zgadzam
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z czytaniem zaczęła się gdy chodziłam do przedszkola a tata kupował mi gazetki (zazwyczaj o księżniczkach, lolz) a mama czytała bajki na dobranoc. W 4 klasie zaczęłam czytać jakieś powieści itp. I tak mi zostało do tej pory :3 Czytam wszystko co mi wpadnie w ręce, chyba że jest bardzo nieciekawe :/
OdpowiedzUsuńPS. Będę zaglądać na twój blog :)
PPS. Też uwielbiam Dary Anioła hahaha
@mbdforever ♡
Zdecydowanie sie zgadzam z cytatem, ale nie potrafię wyjaśnić dlaczego haha
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać poniektóre książki pod koniec podstawówki, ale tak na poważnie zostałam "pochłonięta" przez książki w pierwszej klasie gimnazjum. Od tamtej pory (teraz chodzę do trzeciej klasy) przeczytałam już tyle książek, że straciłam rachubę.
Ciekawy blog, bo o książkach, czyli coś co lubię. Sądzę że będę często wpadać ;)
też czytałam DA haha x
Na tą chwilę nie potrafię znaleźć argumentu, dlaczego zgadzam się z cytatem...
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z książkami zaczęła się od mamy, bo ona wręcz pochłania książki tak jak ja. Ona mnie zaraziła tą pasją. W tej chwili nie czytam zbyt dużo książek, bo staram się poświęcać czas nauce i czytam ff, więc...
Mam nadzieję, że będę powiadamiana to będę czytać tego bloga :)
Nie ma sprawy, tylko mogłabyś podać mi np. username z twittera? :)
UsuńBlog o książkach - cudownie. Uwielbiam czytać.
OdpowiedzUsuńSwoją "przygodę" z czytaniem zaczęłam kiedy moi rodzice nie mogli mi zawsze wieczorem czytać i wtedy postanowiłam nauczyć się czytać. Na początku nie szło mi to za dobrze, ale z czasem szło mi to coraz lepiej :) I w ten sposób zaczęłam czytać i od tamtej pory czytał nałogowo :)
Z pewnością będę tu zaglądać
@Mrs_Ola_Bieber
Genialny blog o książkach x
OdpowiedzUsuńBędę tu często zaglądać
Zgadzam się w stu procentach z cytatem, który przytoczyłaś! Nie należy oceniać nikogo po pozorach, sami tego nie lubimy, więc po co czynić to co tobie niemiłe? Moja przygoda z książkami zaczęła się od mamy która kupiła "Anię z Zielonego Wzgórza" i wywarła na mnie takie wrażenie którego do końca życia nie zapomnę. Dzięki niej poznałam co można zyskać dzięki czytaniu. Postoje z czytaniem zdarzają się każdemu, nawet ja bym chciała mieć trochę czasu na coś innego :) Miasto kości też uwielbiam, zwłaszcza Jace'a *-* ps. Ciekawy blog, będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńfajny blog, miło się czyta, będę zaglądać. i dodaję do ulubionych blogów. c:
OdpowiedzUsuńhttp://lexoniore.blogspot.com/
nie działa ci link na aska. chyba, że tylko mi. :>
UsuńCytat jak najbardziej trafny. :) Moja "przygoda" z czytaniem zaczęła się w piątej lub szóstej klasie, kiedy mieliśmy jako lekturę "Anie z Zielonego Wzgórza". Przeczytałam ją, może i po terminie, ale potem sięgnęłam po kolejne części i coraz to inne tytuły.
OdpowiedzUsuńBlog świetnie się zapowiada. Na pewno będę tutaj zaglądać. :)
@lucky_6_9
wow, ze względu na to że jesteś taka oczytana, masz pewnie bardzo bogate słownictwo i wiele pomysłów, więc mogłabyś spróbować napisać coś swojego (o ile jeszcze tego nie zrobiłaś). zdecydowanie zgadzam się z tym cytatem, chociażby twoja hisyoria jest przykładem na to że jest prawdziwy. mnie i mojej siostrze tata dawał kieszonkowe za ilość przeczytanych stron w ciągu miesiąca co uważam, że było świetnym pomysłem bo wypracowałyśmy sobie determinacje, umiejętność gospodarowania czasem i miłość do książek. prowadzisz blog w bardzo ciekawy sposób, co cię do tego skłoniło?
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu postanowiłam sobie, że założę bloga związanego z książkami - czyli czymś, co bardzo mnie interesuje. Nie mogłam jednak się zebrać do tego, lecz kiedy zaczęłam odwiedzać podobne blogi innych wzięła mnie trochę tak jakby zazdrość, że ja też tak chcę, więc wreszcie zrobiłam to i jest :)
UsuńJeśli chodzi Ci o to, że zadaję nieraz pytania do czytelników lub wstawiam cytaty wyjaśniając jakie mają dla mnie znaczenie, to chciałam dodać coś od siebie, żeby choć troszkę wyróżnić się od innych bloggerów i ich blogów :)
Pozdrawiam, Oxuria.