Opis z tylnej okładki:
"Pamiętasz najbardziej atrakcyjnego chłopaka w szkole? Czy nie kusiło cię, żeby założyć czapkę niewidkę i zajrzeć, co robi, gdy jest sam w domu? O czym marzy, czym się zajmuje i w kim się kocha? Dzięki tej książce poznasz przystojnego Kubę i jego niepowtarzalną rodzinkę."
Pamiętam, jak jakiś rok temu sięgnęłam po "Diupę" tej autorki i polubiłam tamtą historię. Postanowiłam sobie wtedy, że kiedyś na pewno sięgnę jeszcze po którąś część "Miętowej serii". I stało się.
"Wszystko, tylko nie mięta" opisuje nam sytuacje, z którymi mamy czasem styczność, często mogą nawet się nam przytrafić. Pierwsze miłości, problemy nastolatków, czyli wszystko, co dzieje się w naszych rodzinach i pomiędzy nami. Poruszając właśnie te trudne tematy Ewa Nowak stworzyła jak najbardziej realistyczną atmosferę. Akcja cały czas się toczy, mimo to wszystko spokojnie łączy się w całość.
Każdy dzień dla rodziny Gwidoszów jest coraz to nowym wyzwaniem - codziennie dzieje się coś nowego. Joasia, mama trójki dzieci, ma "bzika" na punkcie zdrowego żywienia, a dodatkowo chce koniecznie zostać psychologiem ( z czego żartuje sobie reszta rodzinki ). Mariusz, tata trójcy łobuziaków, jest od pewnego czasu ubezpieczycielem, który bardzo chętnie pomaga swoim dzieciom w rozwiązywaniu ich problemów. Zaledwie kilkuletnia Marynia jest bardzo kolorową postacią, która swoją ciekawością pobija wszystkich. Malwina - szesnastolatka, która ma wiele problemów, boryka się z miłością do starszego od niej o wiele lat muzyka i nie tylko. Na koniec zostawiłam sobie Kubę - przystojnego maturzystę, najstarsze dziecko Gwidoszów. Polubiłam go jakoś najbardziej, nawet chciałabym kogoś takiego poznać! :) Dosyć ciekawymi i bardzo mądrymi postaciami okazały się także babcia, a także Weneta. Nie mogę także zapomnieć o Łapie (psu, a raczej suczce) i Psu (kocie).
Książkę pochłonęłam w zaledwie dwa dni (no cóż, nauka), bo bardzo miło się ją czytało i ciekawiło mnie, co będzie dalej za każdym razem, gdy odkładałam ją na bok. Szczerze Wam ją polecam! :)
Może spotkaliście się już z twórczością Ewy Nowak?
Czy raczej nie?
Mam nadzieję, że w jakiś sposób Was nakłoniłam do poznania tej historii :)
Właściwie to nigdy nie słyszałam o tej autorce, ale że nastolatki w sobie jeszcze nie zabiłam to może i kiedyś się skuszę na jej książkę. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej autorce, ale może zapoznam się z jej twórczością, chociaż nie jestem pewna, czy historia opisana w tej książce przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
@mbdforever
Słyszałam o tej autorce. Przyszło mi się spotkać nawet z jedną z jej książek pt "Bransoletka" fajna recenzja i chyba będę tu zaglądać częściej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCałą miętową serię przeczytałam dwa lata temu i bardzo mi się podobała. Rzadko porusza się tak często spotykane, życiowe i bardzo ważne sytuacje. Dobrze, że Nowak to zrobiła. Uświadamia młodzież, co potrafi dziać sie za naszymi plecami.
OdpowiedzUsuńMój blog (opowiadanie)