15 listopada 2020

Park Avenue – Penelope Ward, Vi Keeland

@oxuria

Niepospolita uroda Elodie Atlier była pułapką na facetów, którzy zdradzali swoje kobiety. Agencja detektywistyczna nie była jednak pracą jej marzeń, więc w końcu Elodie postanowiła poszukać lepszego zajęcia. Tamtego dnia śpieszyła się na rozmowę z potencjalnym pracodawcą. Niestety, miała pecha, niegroźną stłuczkę. Tamten gość miał drogi samochód, wygląd greckiego boga i paskudne maniery. Po ostrej wymianie zdań rozstali się, a Elodie miała nadzieję, że więcej tego bufona nie spotka. Nie miała więc tęgiej miny, gdy okazało się, że stara się o pracę właśnie u niego.

Hollis LaCroix przyzwyczaił się, że ma władzę i duże pieniądze. Nie znosił kobiet, które miały sekrety. Nie przepadał też za tupetem i ciętym językiem. Ślicznotka, która uszkodziła mu samochód, a chwilę potem, starając się o posadę niani jego bratanicy, wygarnęła mu od serca, natychmiast spotkała się z jego ostrą reakcją. Mimo to, gdy emocje opadły, postanowił dać jej szansę. W końcu trudno o idealną opiekunkę dla dziewczynki z problemami. Hollis sam przed sobą nie chciał przyznać, że zarówno odwaga, jak i temperament Elodie bardzo mu się spodobały.

Dziewczyna okazała się utalentowaną nianią. Zbudowała więź z małą Hailey i wydawało się, że może być tylko lepiej. Prędko jednak okazało się, że śliczną nianię i przystojnego pracodawcę łączy coś więcej. Oboje starali się ukrywać wzajemną fascynację i pozwalali sobie zaledwie na niewinny flirt. Zdawali sobie sprawę, że dzieliło ich zbyt wiele, a ewentualny romans mógłby przynieść potężne komplikacje. Nie przypuszczali jednak, z czym przyjdzie im się zmierzyć, gdy rzeczywiście się w sobie zakochają...//lubimyczytac.pl

Podejrzewam, że duet autorski w postaci Vi Keeland i Penelope Ward niejednokrotnie pojawił się w przeglądanych przez Was propozycjach wydawniczych bądź po prostu w Waszych social media. Dzieje się tak za sprawą jego niesłabnącej popularności pośród czytelników oraz czytelniczek literatury z kategorii romansu oraz erotyki (na horyzoncie premiera ich kolejnej powieści, tym razem świątecznej, złożonej z opowiadań – Świąteczny układ). O kilku ich pozycjach zdarzyło mi się pisać: m.in. Milioner i bogini, Słodki drań, Zbuntowany dziedzic, Romans po brytyjsku.

Historia przedstawiona w Park Avenue nie jest najambitniejszą – to musimy sobie wyjaśnić. Nie jest to jednak cecha, której wymagałoby się od tego rodzaju literatury, więc bez obaw. Nawet jestem zdania, że duet Keeland & Ward tworzy coś, co w pewnym stopniu może zagwarantować dobrą lekturę (mając w pamięci, iż przymiotnik 'dobry' można rozumieć na wiele sposobów) w zależności od wymagań czytającego. Dla mnie, jako dla kogoś, kto oczekiwał od historii Hollisa i Elodie po prostu odciągnięcia uwagi od tęższych, naszpikowanych pojęciami tekstów akademickich, lektura Park Avenue całkowicie się sprawdziła. A więc: jeśli w pakiecie Waszych oczekiwań znajduje się hasło pod tytułem 'wciągająca' – sięgajcie.

Kolejną mile widzianą przeze mnie cechą (po której kojarzę pozostałe książki duetu) jest humor. Udało się go podchwycić w przedstawionej opowieści, a nawet na stałych i wiernych czytelników autorek czeka mała niespodzianka-nawiązanie, będące źródłem wielu zabawnych sytuacji. Owszem, nie każdy odnajdzie tu swoje poczucie humoru, ale myślę, że miłośnicy romansu mogą je zaakceptować. Ponadto, główni bohaterowie nie starają się doprowadzić do szału swoim zachowaniem – wręcz przeciwnie, można nawet próbować ich polubić (chyba że za szybko przeczytacie książkę, to nawet nie zdążycie!).

Mimo iż wiele książek Penelope Ward i Vi Keeland ma podobną szatę graficzną, spokojnie możecie czytać ich książki wyrywkowo, bez względu na datę wydania czy inne aspekty, ponieważ nie są one ze sobą fabularnie ani w jakikolwiek sposób powiązane. Zastrzegłabym tylko wyjątek przy omawianej pozycji – zróbcie sobie tę przyjemność, by przed Park Avenue przeczytać choć Słodkiego drania. Wówczas jedna kwestia nabierze nowego znaczenia, gwarantuję!

Penelope Ward, Vi Keeland, Park Avenue, tłum. Edyta Stępkowska, Editio Red 2020, s. 400.
Post powstał we współpracy z wydawnictwem.
UDOSTĘPNIJ TEN POST

2 komentarze :

  1. Nie czytałam jeszcze nic od tych autorek, ale może w przyszłości to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy najdzie mnie na książki odmóżdżające i tylko relaksujące z pewnością ponownie uśmiechnę się do tego duetu ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.