27 czerwca 2019

Księżyc jest pierwszym umarłym – Karina Bonowicz

@oxuria
Według legendy, wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony świata, ale zadziwiającym zbiegiem okoliczności i tak wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu... Ich potomkowie przez wieki odczuwali skutki tego paktu i bezskutecznie próbowali się z niego wywikłać. Czy przedstawicielom kolejnego pokolenia uda się wreszcie wrócić do normalności? Jakie przeszkody będą musieli wcześniej pokonać? Z jakimi przeciwnikami się zmierzyć? Jakich sojuszników pozyskać? Małe miasteczko na odludziu stanie się sceną niezwykłych wydarzeń. 

Po niespodziewanej śmierci rodziców siedemnastoletnia Alicja trafia pod opiekę ciotki, która mieszka w posępnym miasteczku na Podkarpaciu o mrocznej nazwie Czarcisław. Niezbyt zachwycona wyjazdem z Warszawy, dziewczyna nie czuje się dobrze w nowym miejscu, najwyraźniej pełnym dziwaków i kryjącym jakieś ponure sekrety. Zagubiona nastolatka krok po kroku odkrywa, że nikt tu nie jest tym, za kogo się podaje. Sama też musi zmierzyć się z brzemieniem swojej prawdziwej natury i wykonać niebezpieczne zadanie. //lubimyczytac.pl

Książka Kariny Bonowicz obudziła we mnie na nowo wielbicielkę fantastycznych klimatów – a zrobiła to z przytupem! Pierwszy tom serii „Gdzie diabeł mówi dobranoc” wielokrotnie wywołuje uśmiech na twarzy Czytelnika, a jest to dopiero jedno wielkie wprowadzenie do historii rozgrywającej się w Czarcisławiu. 

Nie wiem nawet, od czego mogłabym zacząć – jest tu tak wiele elementów, które zasługują na uwagę. Najważniejszą kwestią jest jednak tematyka, do której autorka nawiązuje w przedstawionej historii. Połączenie mitologii słowiańskiej ze współczesnością jest zdecydowanie dobrą decyzją – zderzenie tych wierzeń z dzisiejszym światem i ludzką mentalnością daje niejaki obraz tego, jak mogłaby wyglądać rzeczywistość, gdyby naprawdę można było spotkać na swojej drodze guślarzy czy inne istoty powiązane z dawnym kultem. Do tego na kartach tej powieści znajduje się mnóstwo odniesień do dobrze znanej obecnie popkultury – m.in. do „Zmierzchu” Stephenie Meyer, a nawet do  życia sióstr Kardashian! 

Akcja nie kręci się wciąż koło głównej bohaterki, Alicji, ale skupia się również i na jej ciotce – Tatianie, na której spoczywa przywilej doglądania dziewczyny i poprawienia jej stanu wiedzy na ważne tematy, z którymi ma styczność po raz pierwszy w życiu. Gdyby tego było mało, do grona osób wtajemniczonych należy jeszcze parę innych osób, a każde z nich ma swoje charakterystyczne cechy, co jest ważne, ponieważ nie wydają się Czytelnikowi jedną zlepioną masą paradującą gdzieś w tle opowieści. Pomijając jednak wszystkich innych bohaterów, mam trochę do powiedzenia na temat tej, która w ogóle nie życzyła sobie trafić do Czarcisławia i jest całkowicie zielona w kwestii swojego pochodzenia i magicznego „spadku”, jakiego jest posiadaczką. Alicja – typowa siedemnastolatka mieszkająca w wielkim mieście o nazwie Warszawa (do czasu!) nagle musi zmienić miejsce swojego zamieszkania. Jak to przedstawicielka młodzieży – nie jest jej to w smak. I wcale się nie dziwię, ponieważ bunt w takim przypadku to całkowicie normalna reakcja z jej strony! Dodatkowo, ludzie zaczynają wmawiać jej dziwne rzeczy – na jej miejscu sama bym się stamtąd jak najszybciej zwijała. Jej upór i brak możliwości przyswajania w szybki sposób wszystkich potrzebnych informacji był czasami denerwujący, naprawdę. Nie jest to jednak nic, czego nie spotyka się na co dzień, dlatego dodaje to postaci pewnej dozy realności w tym fantastycznym otoczeniu, trzyma ją to mocno przy ziemi. 

Muszę przyznać, że Karina Bonowicz skonstruowała historię, która zdecydowanie porwie Czytelnika. Te prawie sześćset stron przeminie w mgnieniu oka, pozostawiając po sobie niedosyt. Dużo tu dialogów – napisanych prostym, niewymagającym językiem, ale jeśli jesteście wyczuleni na młodzieżowy bunt, podejdźcie do lektury z dystansem!

„Księżyc jest pierwszym umarłym” („Gdzie diabeł mówi dobranoc” #1) Karina Bonowicz, Wydawnictwo Initium 2019, str. 592
UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 komentarze :

  1. Oj tak, ta książka wciąga jak wir! Jestem bardzo ciekawa kolejnej części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam wiele pozytywnych opinii i żałuję, że się na nią nie zdecydowałam :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuję, że ta książka to jest coś, co mnie totalnie porwie i przypomną mi się czasy, gdy pożerałam tylko fantastykę i to w zawrotnym tempie :)

    Po krótkiej przerwie serdecznie zapraszam do siebie na lustrzana nadzieja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sama już nie wiem, co sądzić o tej książce. Słyszałam wiele dobrych opini, jednak te negatywne też się zdarzają. Historia wydaje się interesująca. Chyba pozostaje mi po nią sięgnąć, bo inaczej się nie przekonam.

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.