„While You Were Sleeping” (2017) to koreańska drama opowiadająca o reporterce Nam Hong Ju (Suzy) śniącej o przyszłości oraz o prokuratorze Jung Jae Chan (Lee Jong Suk), który po raz kolejny pojawia się na jej życiowej drodze. Nie chcę za bardzo streszczać fabuły, ponieważ cała produkcja liczy 32 odcinki po około pół godziny i mogłabym zdradzić przypadkowo za dużo.
Kliknij w plakat, trafisz na trailer! |
Drama ta jest moją pierwszą, dlatego też mój zachwyt nad nią może wydawać się dla niektórych („siedzących” w tych klimatach nieco dłużej) czymś nad wyrost. Moje odczucia obejmują całość, która została mi ukazana przez „While You Were Sleeping” – bohaterów, fabułę, realia Korei Południowej. Jak wspominałam kiedyś na Fanpage'u, nie spodziewałam się, iż wkręcę się w oglądanie takich rzeczy; przez dłuższy czas omijałam szerokim łukiem wszelkie impulsy docierające do mnie z zewnątrz związane właśnie z tą popkulturą. Zmieniło się to jednak nagle i dzięki temu mogłam poznać produkcję, o której tutaj mowa.
Wszystko będzie wiązało się z tym, że nie znam innych dram, ponieważ nie mam do czego porównać fabuły, aktorów, muzyki czy realizacji, ale jak na ten pierwszy raz – duużo, dużo plusów. Aktorsko super, bo potrafiłam odczuwać emocje (sierżant Han Woo Tak jako bohater drugoplanowy to cudo!), którym poddawali się bohaterowie; momenty zażenowania sprawiały, że nie wszystko było słodkie i kolorowe, a muzyka chyba zacznie mnie przekonywać do k-popu.
Co tu dużo mówić, złapałam „fazę” na dramy! Jeśli jakieś oglądacie, możecie mi polecić ;)
PS. Aktualnie kończę już trzecią dramę, nie odkleję się od tego tak szybko!
PS. Aktualnie kończę już trzecią dramę, nie odkleję się od tego tak szybko!
Nie wspominałaś o zarażenia mnie dramami 😂 Ale podpisuję się pod Twoimi słowami 💖
OdpowiedzUsuńwspomniałaś*
UsuńAj, ten post przygotowałam jeszcze przed tym, jak zaczęłaś! Ale to takie moje małe osiągnięcie ♥
UsuńJa niestety wciąż nie mogę się przekonać do gatunku :)
OdpowiedzUsuńTrudno mi się przekonać do tego typu produkcji, mimo że ostatnio widziałem film koreańskiej produkcji i ogromnie mi się podobał. :D
OdpowiedzUsuńBiblioteka-wspomnien.blogspot.com
Nie znałam jej :)
OdpowiedzUsuńCóż... Nie oglądam koreańskich dram i nic nie zapowiada, abym zmieniła swoje podejście do nich. Owszem, lubię od czasu do czasu eksperymentować, ale w sferze filmowej raczej nie zajdę aż tak daleko... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
DEMONICZNE KSIĄŻKI