16 marca 2019

Napij się i zadzwoń do mnie – Penelope Ward

Po wypiciu butelki dobrego wina wiele może się zdarzyć — szczególnie jeśli w zasięgu ręki ma się telefon, a szlachetny trunek posłużył do wskrzeszenia wspomnień z czasów, kiedy się było zakochaną smarkulą. Rana Saloomi, śliczna i bystra tancerka brzucha, najwidoczniej o tym zapomniała. Pamiętała natomiast świetnie dawne dni. I oczywiście Landona Rodericka. Jej rodzice wynajmowali od Rodericków mieszkanie w garażu. Rana była wtedy taka szczęśliwa. Oboje byli zaledwie nastolatkami, ale więź, która ich połączyła, była niezwykła.

Wszystko się skończyło, gdy rodzice Rany zostali wyrzuceni z wynajmowanego lokum i rodzina musiała wyjechać na drugi koniec stanu. Tamtego dnia kontakt się urwał. Dziewczyna doszła do wniosku, że chłopak o niej zapomniał i że ona powinna zrobić to samo. Niestety, jej się to nie udało — mimo upływu lat nie zapomniała. Rana wyrosła na przepiękną młodą kobietę i wciąż się zastanawiała, kim stał się jej dawny adorator, co robi, jak wygląda i czy znalazł już miłość swojego życia. Któregoś czwartkowego wieczoru, po nieudanym dniu i opróżnieniu butelki shiraza, znalazła numer jego telefonu i… zadzwoniła. I nie była to ich ostatnia rozmowa.

Landon wcale o niej nie zapomniał, ale nie zdradził, dlaczego nie próbował jej odszukać. Twierdził również, że jego rodzice nie wyrzucili jej rodziny z mieszkania, a cała historia wyglądała inaczej. Wkrótce okazuje się, że tajemnic i niedopowiedzeń jest więcej. Także Rana nie chce zdradzać swoich. Właściwie najrozsądniej byłoby rzeczywiście o sobie zapomnieć. Ale… ani on, ani ona nie umieją tego zrobić. Napięcie rośnie. Pożądanie buzuje. W obojgu rodzi się przeczucie, że zawsze należeli do siebie. Jak jednak zaufać komuś, kto boi się szczerości?

Usłyszałeś już dosyć, żeby się rozłączyć?//lubimyczytac.pl

Jak już dobrze wiecie, nie tak dawno miałam okazję poznać namiastkę twórczości Penelope Ward (oraz Vi Keeland) w postaci książki zatytułowanej „Milioner i bogini”, która zdecydowanie przypadła mi do gustu i polubiłam ten pisarski duet. Ostatnio poszłam o krok dalej i postanowiłam wypróbować szczęścia przy lekturze, która tym razem wyszła tylko spod pióra (lub współcześnie już raczej klawiatury) Ward. Czy w wydaniu solowym jej twórczość spodobała mi się bardziej? O tym dowiecie się poniżej.

Autorka pokazuje na przykładzie historii Rany i Landona, że najmniejszy odruch – przykładowo wypicie samemu całej butelki wina – może wpłynąć na życie dość mocno. Wielu rzeczy, które nas spotykają, możemy się nie spodziewać, bo przychodzą nagle i z pozoru wydają się nieistotne. Ponownie nawiązany kontakt (wcale nie taki niewinny!) między dwójką głównych bohaterów pociągnie za sobą konsekwencje – coś się narodzi, ale i pewne sprawy niespodziewanie się wyjaśnią. W miarę rozwoju sytuacji, Czytelnik poznaje coraz kolejne wycinki z dzieciństwa teraz już dorosłych ludzi i przebłyski z okresu, kiedy nie mieli ze sobą kontaktu. Ponadto, ma szansę dowiedzieć się i samemu ocenić postępowanie obydwojga w sytuacjach, w których zostali postawieni.

Na całe szczęście bohaterowie są wykreowani w taki sposób, by wzbudzać sympatię Czytelnika. Nie są idealni, a więc popełniają błędy i mierzą się z konsekwencjami, jakie z nich wynikają. Odpowiada to rzeczywistości – działa na korzyść całej opowieści, bo czytając ją, nie odczuwa się zwątpienia i konsternacji, które mogłyby wynikać z braku logiki lub zwykłego niedopracowania. Stworzenie ich historii w taki, a nie inny sposób powoduje, że książkę lekko się czyta, współczując, ale i kibicując głównym bohaterom.

Myślę, że celem tej powieści było zapełnienie oraz umilenie wolnego czasu, do tego ukazanie, że los potrafi być przewrotny – nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać, z której strony nadejdzie pomoc czy nawet miłość. Pozwólcie zatracić się choć na moment w historii Rany i Landona – w zamian za to otrzymacie dawkę humoru, ale i wzruszenia!

„Napij się i zadzwoń do mnie” Penelope Ward, Wydawnictwo Editio Red 2019, str. 288

UDOSTĘPNIJ TEN POST

4 komentarze :

  1. Mam w planach poznanie twórczości tej autorki, bo naprawdę dużo dobrego o niej czytałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości Penelope Ward, ale mam zamiar nadrobić braki w tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra historia, miło się ją czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ostatnio czytałam i bardzo mi się podobała! Myślałam, że będzie to jakiś tani romans, a tym czasem dostaliśmy naprawdę coś więcej :) Chociaż ciągle marudze, że motyw seksu analnego był tutaj z du.. za przeproszeniem XD Ale bohaterów bardzo polubiłam! I mimo iż tytuł może odstraszyć, to zawartość jest jednak super :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.