GWIAZD NASZYCH WINA (THE FAULT IN OUR STARS)
(2014)
Film obejrzałam dosyć dawno, aczkolwiek postanowiłam napisać o nim parę słów.
Zapraszam.
Zapraszam.
Nie muszę chyba przedstawiać Wam o czym jest ten film. Tak samo jak książkę, prawie każdy go zna, albo przynajmniej o nim słyszał. Lubię oglądać ekranizacje po tym, jak przeczytam sobie powieść, na podstawie której została stworzona. Dzięki temu mogę przeżyć tę historię jeszcze raz, tym razem jednak na ekranie.
I wiecie co? Nie zawiodłam się, ponieważ film jeszcze bardziej zbliżył mnie do wszystkiego, co zostało przedstawione w książce. Aktorzy wypełnili swoją rolę jak przystało i nie mam do nich zastrzeżeń. Shailene Woodley jako Hazel oraz Ansel Elgort jako Augustus wypadli świetnie. Dodać jeszcze muszę, że w filmie zagrał sam autor, John Green (chociaż to pewnie każdemu już obiło się o uszy).
Oprócz obsady aktorskiej miłym udogodnieniem była muzyka do filmu wykonana przez m.in. Birdy, Eda Sheerana, Kodaline czy Charlie XCX. Jeśli chodzi o mnie, to kompletnie rozczuliłam się, kiedy ukazały się napisy końcowe wraz z piosenką "All Of The Stars" autorstwa Eda Sheerana. Ten wokalista ma w sobie to coś, co przyciąga i nie pozwala odejść tak po prostu... Wracając do filmu; nie było tak, że płakałam jak się skończył, ale pociekły mi łzy też podczas wzlotów i upadków bohaterów.
Podsumowując: film jest warty uwagi fanów Greena i nie tylko. Jest dobrym wyciskaczem łez, więc przed rozpoczęciem proponuję zaopatrzyć się w paczkę chusteczek! :)
Reżyseria: Josh Boone
Czas trwania: 2 godziny 5 minut
Obsada: Shailene Woodley, Ansel Elgort, Nat Wolff, Laura Dern, Sam Trammell źródło
MOJA OCENA: 10/10
Mój seans już niebawem. Nie mogę się doczekać! ;)
OdpowiedzUsuńJedna z najlepszych ekranizacji, zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńMnie tak bardzo nie zachwyciła ekranizacja. Książkę uważam za dobrą, jednak w filmie pominięto wiele znaczących szczegółów. Za bardzo też na nim nie płakałam, o wiele więcej łez wylałam na książce, a zazwyczaj to film jest dla mnie bardziej wzruszający (może dlatego, że zawsze chodzę na nie z koleżankami, które też płaczą). I ten Augustus... Nigdy nie byłam zadowolona z obsadzenia Ansela w jego roli :/
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :D
Życzy Alpaka
Uwielbiam i książkę i film chociaż początkowo myślałam, że to pozycje nie dla mnie. Na filmie w ogóle się nie zawiodłam co jest dla mnie nie lada nowością :D
OdpowiedzUsuńnamalowac-swiat-slowami.blogspot.com
Film był bardzo dobry, spodobał mi się i lekko wzruszył choć nie tak mocno jak książka, pewnie przez to, że wiedziałam jak się skończy. Muzyka, zgadzam się, bardzo dobrze dobrana ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Nie byłam co do niego przekonana, ale w Nowym Roku muszę go obejrzeć. / Kolejne postanowienie ? ;)
OdpowiedzUsuń