Znacie pewnie bardzo dobrze ten moment, kiedy uderza Was świadomość, że zaczęliście oglądać kiedyś tyle seriali, a z jakiegoś powodu porzuciliście lub postanowiliście odłożyć je na później. Czasem nawet odsuwacie w czasie powrót do nich, bo wciąż wmawiacie sobie, że przyjdzie jeszcze na to czas – przynajmniej ja tak mam. Dlatego zrobiłam sobie w ostatnim czasie mały research i przedstawię Wam w kilku odsłonach Chciałabym, ale nie seriale (ale i filmy oraz serie książkowe być może również się pojawią!), które kiedyś obejrzeć chciałam, nawet zaczęłam swoją przygodę, ale jakoś się to nie powiodło. Tym samym stwarzam sobie okazję, by powrócić tutaj po x miesiącach czy latach, by móc skontrolować, czy rzeczywiście skazałam te produkcje na wieczne zapomnienie. Przy okazji informuję, że pomysł podchwyciłam dzięki Kulturalnej Meduzie i jej tekstowi Seriale, które wmawiam sobie, że dokończę, więc czynię niemy ukłon za niego!
Oto seriale, które dzisiaj Wam przedstawię!
Scream Queens (2015-2016)
źródło |
Serial ten obejrzałam w połowie – bo tylko pierwszy sezon – i do dzisiaj pamiętam jedno wielkie nic – oprócz tego, że grała tam Ariana Grande i pojawił się nawet Nick Jonas! Teraz, przeglądając różne grafiki, mam wrażenie, że strasznie to nie w moim guście było i chyba to jest jedna z tych produkcji, o których raczej wolałabym na stałe zapomnieć. Nic dziwnego, że Scream Queens skasowano po drugim sezonie.
The Young Pope (2016)
Źródło |
W tym przypadku odpuściłam sobie po ledwo czterech odcinkach pierwszego sezonu (niedawno wyszedł drugi pod nazwą The New Pope). Wydaje mi się, że pokonała mnie dość mocna wizja twórców i zderzenie jej z tematyką religijną, ale teraz tak sobie myślę, że to mogło mieć jakiś sens. Nie wykluczam powrotu do The Young Pope, ale jest to dość płonna nadzieja, jeśli po jakichś trzech latach nie ruszyłam dalej.
Victoria (2016-obecnie)
Źródło |
Podejrzewam, że tę produkcję zaczęłam oglądać ze względu na moje wcześniejsze zainteresowanie Reign (w którym w pewnym momencie podziały się takie rzeczy, że też przestałam śledzić losy Marii Stuart). Przetrwałam jednak sześć odcinków pierwszego sezonu (aktualnie serial liczy ich trzy) i przypominają mi się świetne kostiumy, scenografia, które sprawiają wrażenie realizmu, ale coś najwidoczniej nie zaskoczyło w relacji między mną a produkcją. Nie wykluczam powrotu, ponieważ nie mam żadnych negatywnych wspomnień czy odczuć w stosunku do Victorii. No i super byłoby jednak znać losy swojej imienniczki.
Belfer (2016-2017)
Źródło |
Z tą polską produkcją wiązałam duże nadzieje, ale szybko dałam sobie spokój po połowie sezonu (jest ich dwa i na tym się zakończyło). Przez ostatnie lata parę razy przychodziło mi do głowy, by powrócić do tej historii, jednak wydaje mi się, że „złota godzina” Belfra w moim przypadku już minęła i chyba nie będę potrafiła wkręcić się ponownie.
The Shannara Chronicles (2016-2017)
Źródło |
Sezon pierwszy – obejrzany przeze mnie niedługo po premierze – wzbudził moją ciekawość! (Tutaj pisałam o trzech pierwszych odcinkach.) Nawet rozważałam lekturę cyklu Terry'ego Brooksa, na podstawie którego powstał serial, ale później emocje opadły. Kiedy patrzę z perspektywy czasu na moje ówczesne podejmowanie decyzji odnośnie porzucania seriali, mam wrażenie, że pokonywał mnie czas dzielący kolejne przygody. W tym przypadku trzeba było poczekać do kolejnego sezonu, który się pojawił w końcu (po czym okazał się tym ostatnim, ponieważ serial skasowano), ale ja czułam, że moje zainteresowanie spadło. Próbowałam ratować sytuację, oglądając pierwszy odcinek kolejnego sezonu, ale na nic się to zdało.
Musicie mi uwierzyć na słowo, że tych seriali jest więcej. I będą się pojawiać w kolejnych odsłonach, jednak już teraz możecie zdradzić, czy znacie któreś z powyższych produkcji – a może mieliście podobną sytuację, ale względem innych?
Z wymienionych przez Ciebie seriali zaczęłam tylko "Victorię" i zrobiłam sobie przerwę na początku drugiego sezonu. Niemniej myślę (i to tak poważnie), że wrócę do tego serialu prędzej czy później. "Scream Queens" mnie w sumie ciekawią, ale obawiam się, że kicz tam obecny może mnie przerosnąć... Ale kto wie? Może kiedyś dam szansę temu serialowi!
OdpowiedzUsuńZ tych seriali tylko słyszałam o MŁODYM PAPIEŻU i jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMam kilka takich seriali, które kiedyś BARDZO lubiłam, ale nie mogę dokończyć ich ostatnich sezonów, choć wszystkie poprzednie obejrzałam :D Będą tutaj:
OdpowiedzUsuń- Pamiętniki Wampirów
- ONCE
- Arrow
- The Flash
Ja praktycznie niczego nie oglądam, wolny czas poświęcam na lekturę książek. 😊
OdpowiedzUsuńAkurat żadnego z tych seriali nie kojarzę, ale również mam swoje, które obiecuje sobie że kiedyś skończę ;) Między innymi Supernatural czy Ania, nie Anna.
OdpowiedzUsuńhttp://suomianne.blogspot.com/
Świetny pomysł na serię! Ja "Belfra" pochłonęłam w całości i bardzo lubię, pozostałych seriali stety-niestety nie znam. Podobnie miałam zaś w przypadku Gry o tron (przerwanej po 4 sezonie), Arrowa (przerwanego gdzieś w połowie 6 sez) i Adini Sen Koy (rzuciłam po jakiś 40 podwójnych odc?¿). Seriali z pewnością było więcej, ale te pamiętam na ten moment 😅
OdpowiedzUsuńRównież mam podobnie! Z wymienionych przez Ciebie obejrzałam jedynie Belfra do połowy drugiego sezonu, pierwszy był związany z postacią Kusia, a tak to…nie wiem. Jeszcze taką moją kulą u nogi jest Stranger Things, no po prostu nie mogę.
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś próbowałam swoich sił ze Scream Queens, ale ja odpadłam po pierwszym odcinku. Strasznie to głupie XDDD
OdpowiedzUsuńZa to ja sobie cały czas mówię, że obejrzę True Blood, nadrobię Westworld i dokończę Mr Robot. Może kiedyś mi się to uda XD