"Od zawsze unikam jakiegokolwiek fizycznego kontaktu. Dotykać może mnie
tylko mama, mój brat Jake i… Liam. Od ośmiu lat co wieczór chłopak z
domu naprzeciwko zakrada się przez okno do mojej sypialni i zasypiamy
niewinnie przytuleni. Gdyby Jake wiedział, że Liam spędza u mnie każdą
noc, chybaby go zabił. Liam to największe szkolne ciacho. Szaleją za nim
wszystkie dziewczyny, a on zmienia je jak rękawiczki. Nie mogę go
rozgryźć. W dzień zachowuje się jak megadupek, a w nocy jest ciepły i
kochany. Wiem, że nie mogę się w nim zakochać – związki Liama nie trwają
dłużej niż kilka nocy…"//lubimyczytac.pl
Powieści młodzieżowych na rynku jest wiele i wciąż ich przybywa - i pewnie jak na razie tak pozostanie. Nie będę narzekać, póki nie zdarzy mi się trafić na buble - normalne, prawda? Dzisiaj poświęcę chwilkę na przedstawienie Wam moich odczuć co do tytułowej pozycji.
Skoro wspomniałam już o ilości książek tego gatunku, warto jeszcze powiedzieć, że większość z nich oparta jest na jednym, utartym schemacie. Jak dla mnie jest to normalne i nie szokuje mnie to, jednak często od umiejętności autora zależy, czy historia osiągnie sukces - odpowiednie przybranie schematu różnymi wątkami czy po prostu pomysłowością jest jak najbardziej pozytywne. O Chłopaku, który zakradał się do mnie przez okno mogę powiedzieć, że jest gdzieś pomiędzy schematycznością a oryginalnością. Z jednej strony wątek romantyczny i bohaterowie, a z drugiej pomysł na fabułę - muszę przyznać, iż jak dotąd się z takim nie spotkałam i już za oryginalność leci plus.
Czytając tę książkę, miałam często wrażenie, że główna bohaterka jest nieco za młoda na taki obrót wydarzeń. Nie wyobrażam sobie, żebym ja - rówieśniczka Amber - w wieku szesnastu lat tyle przeżyła, co ona. Dla mnie to jest niepojęte i trochę mi to nie pasowało. Uważam, że śmiało autorka mogła podwyższyć wiek głównej bohaterki.
Muszę przyznać, że okładka polskiego wydania bardzo mi się podoba - utrzymuje klimat książki, a nawet sama Kirsty Moseley była nią zachwycona na moim i swoim Instagramie! :D
Zaraz po skończeniu książki byłam gotowa dać jej ocenę aż 9/10, ale po pewnej chwili zastanowienia i przemyślenia sobie wszystkich aspektów, postanowiłam, że uznam ją za bardzo dobrą - jest to lektura przeczytana prawie że za jednym zamachem, a do tego dostarczająca paru dobrych i konkretnych emocji, jednakże miejscami komuś może zaszkodzić większa ilość słodkości.
Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno Kirsty Moseley, Wydawnictwo HarperCollins 2016, str. 351
8/10 [bardzo dobra]
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins!
Jak dla mnie książka była typowym średniakiem, do którego już więcej nie wrócę :(
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele opinii odnośnie tej książki i raczej nie zamierzam po nią sięgnąć. Czasem po prostu zaczyna mnie już irytować schematyczność i powtarzalność niektórych wątków, bo trudno non stop czytać o tym samym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przygody mola książkowego
Świetna książka <3
OdpowiedzUsuńMi również się podobała :) Jest doprawdy świetna.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Okładka przypadła mi do gustu, jest w niej coś :D Czytałam tę książkę, jednak nie całą, bo tak jakoś... zbyt cukierkowato się potem zrobiło i nie mogłam skończyć :D Aczkolwiek do tego momentu bardzo mi się podobało ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka negatywnych opinii o tej książce, które chyba skutecznie mnie do niej zniechęciły :D
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie sam tytuł, lecz niestety nie miałam okazji jej jeszcze przeczytać. Ale zapisałam ją na moją długą listę książek! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/
Ja już umówiłam się na wymianę książkową z inną blogerką i ona wyśle mi właśnie tę książkę!! Jestem bardzo podekscytowana ^^
OdpowiedzUsuń