"Zombi istnieją naprawdę. Pogódźcie się z tym. Jestem coraz silniejsza,
coraz więcej umiem. Mogę samą myślą sprawić, że z każdego zombi zostanie
garść popiołu. Wygrałam kilka bitew z siłami zła, ale zapłaciłam za to
wysoką cenę. Okazało się, że to jeszcze nie koniec wojny. Teraz musimy
się zjednoczyć, bo gramy o najwyższą stawkę. Albo znów nauczymy się być
ludźmi, albo przestaniemy istnieć." // lubimyczytac.pl
Z książkami z tak wyraźnym wątkiem zombie dotychczas nie miałam styczności, jednak znam kilka historyjek, w których zawsze stwory te występowały w postaci gnijącego ludzkiego ciała pozbawionego rozumu. Za to w Kronikach Białego Królika Gena Showalter przedstawiła zombie jako stwory widoczne jedynie dla Zabójców, którzy posiadali umiejętność oddzielania duszy od ciała - walczyć z nimi potrafili właśnie w tej sferze duchowej. Przedstawienie w innej formie tych bezrozumnych istot zadziałało bardzo pozytywnie w odbiorze całej historii, ponieważ było to w końcu coś innego.
W czwartej części autorka postanowiła skupić się bardziej na relacji pomiędzy Szronem a Millą i to właśnie oni stanowią w tym wypadku głównych bohaterów. Ali oraz Cole rządzili przez trzy części - ich historia była tego warta. Ciągła akcja, emocje, wątek romantyczny - to wszystko tam było, jednak w tomie, o którym dzisiaj mowa, także tego nie zabrakło, tyle tylko, że jest to w trochę innym wydaniu.
Po wydarzeniach z Alicji Królowej Zombi nie spodziewałam się kontynuacji, która utrzyma poziom poprzedniczki, ale na całe szczęście Alicja i Uczta Zombi także zaserwowała mi wiele emocjonalnych momentów i chwil pełnych niedowierzania. Na początku byłam sceptyczna co do rozwinięcia relacji nowych głównych bohaterów, jednakże później uświadomiłam sobie, iż nie miałam podstaw tak naprawdę wątpić w autorkę - tak skonstruowała akcję, że nie byłam zdolna nie polubić Milli.
Pod tą całą warstewką odrażających, duchowych zombie kryje się nienawiść ludzka oraz krzywdy, które może wyrządzić zemsta, chęć posiadania wszystkiego i bycia ponad wszystkimi. Książkowym przykładem na to jest sama Rebecca i cała Anima, jednak należy pamiętać także, że każdego kiedyś dosięgnie kara - w taki, czy inny sposób, ale go dopadnie. Ponadto stosunki pomiędzy Millą i Szronem są dowodem na to, że nie wolno nigdy stawać w miejscu, choćby stało się coś dramatycznego. Pokazują także jak bardzo potrzebne jest wsparcie czy sama obecność w takich chwilach drugiej osoby. Myślę, iż Gena Showalter między innymi to miała na myśli podczas tworzenia tej historii.
Po zakończeniu wnioskuję, że jest to ostatni tom Kronik Białego Królika (oprócz dwóch dodatków niewydanych w Polsce), jednakże nie mam całkowitej pewności. Co do okładki - to nie najładniejsza w serii, jednak nie jest też taka zła.
Polecam całe Kroniki Białego Królika!
"Podwójne zło nie czyni jednego dobra."
Po wydarzeniach z Alicji Królowej Zombi nie spodziewałam się kontynuacji, która utrzyma poziom poprzedniczki, ale na całe szczęście Alicja i Uczta Zombi także zaserwowała mi wiele emocjonalnych momentów i chwil pełnych niedowierzania. Na początku byłam sceptyczna co do rozwinięcia relacji nowych głównych bohaterów, jednakże później uświadomiłam sobie, iż nie miałam podstaw tak naprawdę wątpić w autorkę - tak skonstruowała akcję, że nie byłam zdolna nie polubić Milli.
"Jeśli igrasz z ogniem, to w końcu się poparzysz."
Po zakończeniu wnioskuję, że jest to ostatni tom Kronik Białego Królika (oprócz dwóch dodatków niewydanych w Polsce), jednakże nie mam całkowitej pewności. Co do okładki - to nie najładniejsza w serii, jednak nie jest też taka zła.
Polecam całe Kroniki Białego Królika!
Alicja i Uczta Zombi (Kroniki Białego Królika #4) Gena Showalter, Wydawnictwo HarperCollins 2016, str.416
8/10 [bardzo dobra]
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu HarperCollins!
Też jestem wielką fanką tej serii :3
OdpowiedzUsuńSeria dopiero przede mną, ale mam nadzieję że będzie znacznie lepsza niż jej nieciekawe okładki :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Ja z zombie miałam styczność tylko w ''Wiecznie żywym'' (vel ''Ciepłe ciała''). Całą tę serię o Alicji mam w planach, ale raczej prędko się za nią nie zabiorę - nie jest na mojej liście must have. A z okładek to chyba tylko pierwsza część mi się podobała (no i może druga ;))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej serii, ale jestem bardzo zachęcona :) Kiedyś zaczytywałam sie Alicją, a w gimnazjum byłam zombie maniakiem, więc na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńwithcoffeeandbooks.blogspot.com
Przyznam, że nie czytałam jeszcze żadnej książki, w której pojawiałyby się zombie, dlatego taka historia byłaby dla mnie czymś nowym. Jestem bardzo ciekawa pierwszej części ;)
OdpowiedzUsuń