15 marca 2025

Snowglobe - Soyoung Park

 
Mówiąc o dystopii, na myśl przychodzi skojarzenie głównie z historiami, w których świat stoi na skraju zagłady lub wydarzyła się już jakaś katastrofa – naturalna albo wynikająca z działalności człowieka. Takie właśnie realia zastajemy w powieści „Snowglobe” Soyoung Park. Wszędzie trwa wieczna zima – na Ziemię powróciła kolejna epoka lodowcowa i życie oznacza już w większości jedno – przetrwanie, często w spartańskich warunkach. Takie właśnie życie wiedzie nastoletnia Chobahm: czas wypełniają jej praca oraz próba przetrwania w ekstremalnie zimnym klimacie wraz ze swoją rodziną.

Jak to bywa w dystopiach, istnieje również obszar, w którym wybrana społeczność mieszka w specjalnych warunkach – lepszych niż pozostali. Może się wydawać, że Śnieżna Kopuła to spełnienie marzeń każdego, kto mieszka poza nią. Potwierdza to historia Chobahm, którą poznajemy już na samym początku opowieści. Kto nie chciałby żyć w warunkach, gdzie nie trzeba przedzierać się przez śnieżycę w ponad minus czterdziestu stopniach? Jest jednak również druga strona medalu – kto chciałby przebywać pod czujnym okiem kamer, tworząc z własnego życia serial lub pewnego rodzaju reality show transmitowane wszystkim spoza Kopuły? Oto właśnie rysa na szkle pięknej codzienności w Śnieżnej Kopule.

Nie bez powodu od samego początku skupiam się na aspekcie dystopijnym „Snowglobe”. Mamy tu bowiem również osobliwą historię jednostki, która pozornie dostaje szansę na to, by odmienić swoje życie – jednak za spełnienie swojego marzenia czeka ją również pewna cena. Nie jest to oczywiście coś, czego czytelnicy już nie znają, ale autorka potrafi sprawić, by jej historia tak owinęła się wokół bohaterów, że nie ma to większego znaczenia – ponieważ opowieść jest wciągająca i angażująca aż do końca. Unikalne warunki świata Śnieżnej Kopuły oraz przestrzeni poza nią stwarzają rzeczywistość, która nakłania do refleksji: czy my również zdecydowalibyśmy się zostać marionetką w wielkiej machinie produkującej różnego rodzaju reality show, aby tylko żyć w dogodniejszych warunkach? Można potraktować tę kwestię bardziej filozoficznie lub wręcz przeciwnie – kierując się upodobaniami.

Dystopijna część robi wrażenie, biorąc pod uwagę pomysłowość i punkt wyjścia – Ziemia skuta lodem stwarza idealne warunki do podziału ludzi na społeczności oraz zbudowaniu wokół tego narracji towarzyszącej kolejnym wydarzeniom. Wykorzystanie przywiązania ludzi do obserwowania życia innych za pośrednictwem ekranów również wydaje się strzałem w dziesiątkę – jest odzwierciedleniem tendencji globalnego społeczeństwa, które są nam bliskie. Chobahm to postać typowa dla nastoletniej dziewczyny, która mogłaby zostać postawiona w jej sytuacji – waha się, podejmuje pochopne decyzje, jednak często mimo wszystko jest zdeterminowana.

Na przestrzeni niespełna czterystustronicowej książki należało jednak przedstawić realia świata wiecznej zimy, wprowadzić bohaterów, pokazać ich światopogląd oraz zasady, jakimi rządzi się to społeczeństwo. Myślę, że udało się to w dużej mierze, jednak nie w całości – odnosiłam wrażenie, że niektóre wątki zrealizowano pobieżnie, a ja – jako dociekliwa czytelniczka – chciałabym wiedzieć więcej! Miałam też lekką nadzieję na walkę bohaterki z systemem (choćby symboliczną – przyzwyczajona już innymi tego typu opowieściami), który rządzi ich rzeczywistością, ale nie do końca to dostałam. Oczywiście, postawa Chobahm przejawia pewien bunt wobec konkretnych mechanizmów Śnieżnej Kopuły, nie jest to jednak to, czego nauczyła nas Katniss w „Igrzyskach Śmierci”, które tak ochoczo podsuwa opis.

Zdecydowanie zostało jeszcze wiele do odkrycia w drugim tomie (jest to dylogia), ale już samo „Snowglobe” pokazuje upadek pewnego ideału, tak skrupulatnie wytwarzanego zza kulis, który – miejmy nadzieję – wywoła jeszcze lawinę zmian.

Tekst powstał we współpracy barterowej z Wydawnictwem StoryLight.

„Snowglobe”, Soyoung Park, tłum. Dawid Świonder, Wydawnictwo StoryLight 2025.

UDOSTĘPNIJ TEN POST
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.