Mam tak przynajmniej dwadzieścia razy dziennie. Robię coś albo coś mówię, albo coś widzę i mam ochotę wysłać pocztówkę do tego miejsca bez adresu, w którym teraz przebywasz: „Szkoda, że Cię tu nie ma”.
Nie ma dobrych słów, by wyrazić ból po stracie. Nie ma słów, które pomogłyby walczyć z pustką po kimś, kto odszedł.
To dlatego Melanie zaczęła malować. Jej matka była dość ekscentryczną artystką, wspaniałą kobietą. Zmarła przedwcześnie na raka. Melanie maluje, by poczuć jej bliskość.
To dlatego Damon zaczął robić zdjęcia. Carlos, jego najlepszy przyjaciel, był fotografem. Odebrał sobie życie. Damon chce zrozumieć, dlaczego. Wierzy, że przez obiektyw jego aparatu zobaczy świat oczami Carlosa.
Dla obojga sztuka to terapia, światło nadziei w trudnym powrocie do normalności.
Spotykają się podczas prób do szkolnej wersji Otella. Mają ze sobą wiele wspólnego, coraz dłuższe rozmowy przynoszą obojgu ulgę. Przekonują się, że czasami wystarczy, by ktoś nas wysłuchał, bo zainteresowanie życzliwej osoby to najlepsze lekarstwo na smutek. //lubimyczytac.pl
Każdy, kto doświadczył straty kogoś bliskiego, wie, że nie jest to coś, przez co przechodzi się łatwo. Osobiście nie było mi dane czegoś takiego przeżyć, więc nie jestem w stanie całkowicie zrozumieć myśli czy uczuć osoby naznaczonej żałobą. Sonia Belasco wnika do umysłów dwójki bohaterów, którzy muszą pogodzić się z utratą bliskich i pokazuje Czytelnikowi ich drogę, jaką pokonują, by móc wrócić do normalności.
Mnie w pewien sposób autorka pomogła zorientować się, co przede wszystkim taki człowiek może odczuwać – pustka, której nie może nic zapełnić, poczucie winy, niekiedy wyrzuty sumienia, świadomość niedopowiedzeń, niedokończonych spraw. Jak sama wyjaśnia, do napisania tej książki zmusiło ją bolesne poczucie straty po tym, jak jej były chłopak odebrał sobie życie. Jest to ważne dlatego, iż historia Damona i Melanie została napisana przez Sonię na podstawie własnych doświadczeń i przemyśleń. Nie została ona stworzona tylko z samej przyjemności pisania, co nadaje jej głębokie znaczenie. Sądzę, że opowieść ta ma na celu uświadomienie, dlaczego ludzie zachowują się tak a nie inaczej w obliczu żałoby, co ich prowadzi do odseparowania od świata i niekiedy zamknięcia się w czterech ścianach.
Przejście przez żałobę to nie jedyny aspekt poruszony przez autorkę, chociaż wciąż pozostaje tym głównym. Damon jest czarnoskórym nastolatkiem, którego ewidentnie łączy coś z białą dziewczyną – z tego powodu pojawiają się małe zgrzyty pomiędzy bohaterami, jednak kwestia rasizmu nie jest daleko rozwinięta na kartach tej powieści, czemu nawet się nie dziwię, ponieważ „Mów do mnie” liczy niespełna dwieście czterdzieści stron, co naprawdę nie jest wielką liczbą.
Wszystkie emocje tłumione przez Damona (przez to imię cały czas miałam przed oczami bohatera z Pamiętników Wampirów!) przekształcały go w tykającą bombę, która w pewnym momencie wybuchnie. Zbawienną dla niego okazała się paradoksalnie rola Otella w sztuce Szekspira, która sama w sobie wymagała od chłopaka dużego zaangażowania emocjonalnego, ale może właśnie o to chodzi. Ujawnienie swoich uczuć, myśli – nawet jeśli tylko za pośrednictwem granej postaci – zdaje się przynosić ulgę.
Autorka pokazuje, że warto rozmawiać o tym, co nie jest dla nas łatwe, ponieważ inaczej nigdy się od tego nie uwolnimy. Ujęła to w przystępny sposób, przeplatając między sobą i odkrywając przed Czytelnikiem historię Damona oraz Melanie – dwójki różniących się ludzi pod wieloma względami, lecz jak najbardziej się rozumiejących.
Autorka pokazuje, że warto rozmawiać o tym, co nie jest dla nas łatwe, ponieważ inaczej nigdy się od tego nie uwolnimy. Ujęła to w przystępny sposób, przeplatając między sobą i odkrywając przed Czytelnikiem historię Damona oraz Melanie – dwójki różniących się ludzi pod wieloma względami, lecz jak najbardziej się rozumiejących.
„Mów do mnie” Sonia Belasco, Wydawnictwo HarperCollins 2018, str. 240
8/10 [bardzo dobra]
Cieszę się, że książka Ci przypadła do gustu :) Co do Damona, to taak wciąż myślę o ukochanym mężu z TVD </3
OdpowiedzUsuńOkładka jest cudowna! Naprawdę cudowna! A jak pięknie by wyglądała na półce.
OdpowiedzUsuńCo do samej treści, zaciekawiło mnie. Jestem ciekawa, czy i mi by się to spodobało.
Od dłuższego czasu nie mogę się zdecydować, czy chcę przeczytać tę książkę, czy jednak sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń