"Gwendolyn ma szesnaście lat, dwoje rodzeństwa, oddaną przyjaciółkę w klasie i lekko dziwaczną rodzinę. Z dnia na dzień dowiaduje się, że jest obdarzona genem podróży w czasie. Drugim podróżnikiem jest niejaki Gideon - bezczelny, arogancki, choć bosko przystojny młodzian, który tajną misję najchętniej zachowałby wyłącznie dla siebie. Ale bez Gwendolyn nie uda mu się misji wypełnić...
Podróże w czasie, niebezpieczeństwa czyhające w najmniej spodziewanym momencie, miłość, która nie zna granic... ta książka cię pochłonie. Dla ciebie również czas przestanie mieć znaczenie."z okładki
Zapraszam.
Wyobraź sobie Drogi Czytelniku, że przez całe dzieciństwo myślisz, iż nosicielką genu x lub genu podróży w czasie (jakkolwiek by to nazwać) jest Twoja kuzynka Charlotta, która cały czas gdzieś wyjeżdża, by zgłębiać misteria, uczyć się fechtunku, tańca, jazdy konnej i innych rzeczy, których dzieci lub nastolatkowie w jej wieku nie robią. A pewnego dnia nadchodzi ten dzień, kiedy zewsząd słychać pytania: Mdli cię?, Masz mdłości? i kiedy wszystko powinno pójść po myśli ciotki Glendy i babci Aristy, tak się nie staje. Bo to akurat ty okazujesz się nosicielem tego rzadkiego genu, a wcale się tego nie spodziewałeś. Nie pobierałeś tych wszystkich nauk, żyłeś Drogi Czytelniku tak, jak każde inne dziecko i nie dopuszczałeś do siebie myśli, że coś takiego może Tobie właśnie się przytrafić. Ale się stało i teraz dokładnie wiesz jak czuła się Gwendolyn.
"Okej. To ja sobie teraz zemdleję."
Czerwień rubinu jest rozpoczęciem Trylogii czasu napisaną przez niemiecką pisarkę Kerstin Gier. Porusza ona temat podróży w czasie i jak na razie jest to pierwsza taka książka, w której spotykam się z takim motywem. Chociaż uciera się nam tutaj pewien schemat nic niepodejrzewającej dziewczyny i nagły zwrot akcji, nie zwróciłam na to zbytnio uwagi, bo ta książka dosłownie pochłania. Może nie należy do literatury najwyższych lotów, nie dorównuje chociażby Kręgowi, ale nieźle wciąga i sprawia nam tym przyjemność. Jest pisana z perspektywy głównej bohaterki, co pozwala poznać jej uczucia czy myśli.
"Tajemnica ma wielką moc i daje wielką moc temu, kto potrafi ją wykorzystać, ale moc w rękach niewłaściwego człowieka jest bardzo niebezpieczna."
Miłą postacią pośród tych wszelkich niewiadomych jest przyjaciółka z klasy Gwendolyn, Leslie. Wesoła, błyskotliwa i zaradna dziewczyna potrafi znaleźć wszystkie potrzebne informacje, o które prosi ją przyjaciółka z darem. Na uwagę zasługuje także pewien duch, którego widzi główna bohaterka, a mianowicie poczciwy James, który żył w osiemnastym wieku. Przechodząc do mniej lubianych przeze mnie postaci, czyli do Charlotty i jej matki Glendy nie będę wiele opisywać. Napiszę tylko, że to, iż ta biedna dziewczyna nie okazała się być nosicielką genu x, to nie znaczy od razu, że ma być obrażona na cały świat, prawda? Tymczasem zachowuje się jakby miała do wszystkich pretensje i to jest denerwujące. Co do samego pełnego ambicji Gideona, to sama nie wiem. Początkowo zachowuje się jak dupek, ale później się zmienia. I to jest wielka niewiadoma.
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na okładkę, lecz jest ona piękna i według mnie pasuje do historii.
Książka napisana została bardzo przyjaznym językiem z dużą dozą humoru, ale widać, że autorka musiała włożyć w nią wiele pracy, szczególnie ze strony historycznej. Bo pisząc taką pozycję trzeba mieć pojęcie o niektórych rzeczach dotyczących różnych czasów czy epok, w której znajdowali się bohaterowie. Autorka wykonała kawał dobrej roboty. Polecam.
Tytuł: Czerwień rubinu (Trylogia czasu #1)
Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Literacki Egmont
MOJA OCENA: 9/10
Uwielbiam tę książkę. Jedna z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńMasz rację okładka jest piękna *o* :)
OdpowiedzUsuńMam ją w planach :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja x
Miło wspominam tę trylogię. Jedna z lepszych młodzieżówek :)
OdpowiedzUsuńJeśli o podróżach w czasie, to kiedyś będę wręcz zmuszona po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Czytałam ją jakoś na początku miesiąca. Bardzo dobra. Twoja recenzja jest świetnie napisana. I z postaciami uważam tak samo.
OdpowiedzUsuńT książka jest fantastyczna! Tylko ta miłość troche mi przeszkadzała. Pod koniec tej trylogii wszystko sie ładnie wyjaśnia :D
OdpowiedzUsuńMoja znajoma ją czytała, ale powiedziała, że to zdecydowanie książka dla młodzieży i nieco starsza "młodzież" nie odnajdzie się w niej. Stąd podejrzewam, że nie sięgnę po nią. :)
OdpowiedzUsuńTrylogia Czasu jest jedną z moich ulubionych serii, do których często wracam (w ostatnim czasie trochę rzadziej, bo miałam na czytniku, który umarł, ale wiesz o co cho :P).
OdpowiedzUsuńA co do recenzji to ślicznie napisana *-*
Pozdrawiam serdecznie! :*
Trylogię Czasu uwielbiam, czytałam ją wielokrotnie. Krąg w moim odczuciu był niezły, ale nie nazwałabym powyższej książki literaturą wysokich lotów. To również taki PR, a one z reguły nie są raczej wzniosłe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jej, Trylogia Czasu! :D Mam ogromny sentyment do tej serii, a nawet niektóre fragmenty Czerwień Rubinu to znam na pamięć tyle razy tą książkę przeczytałam ;D
OdpowiedzUsuńMoże jednak zakupie sobie tą książkę w pewnym czasie, bo recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
zawsze-usmiechniete.blogspot.com
Bardzo zachęcająca recenzja. Z pewnością w najbliżej przyszłości sięgnę po "Czerwień rubinu". Podróże w czasie wydają się być ciekawym motywem. Mają fajne, niespotykane imiona. ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno spróbuję, bo nieczęsto w książkach fantasy można na stałe zagłębić się w motyw podróży w czasie - szczerze to chyba pierwsza jaką będę czytać :)
OdpowiedzUsuńAh, jak przewidywalne było to, że jej siostra obrazi się na cały świat ^^
Zapraszam do mnie :)
Kocham tą trylogię. Widziałaś już film? Ja jeszcze go nie oglądałam, ale po zobaczeniu trailera jestem nieco zniechęcona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Trylogia świetna, niestety film to kompletna porażka :)
OdpowiedzUsuńhttp://never-trust-a-duck.blogspot.com/